Liturgia stanowi najbardziej odpowiedni i owocny kontekst czytania i rozważania Pisma Świętego. Wybór i powiązanie czytań mszalnych podczas Liturgii Słowa nie jest sprawą przypadku i pozwala wiernym głębiej oraz pełniej usłyszeć i przyjąć żywy głos Jezusa Chrystusa. W przemówieniu do duchowieństwa Rzymu, wygłoszonym 22 lutego 2007 r., Benedykt XVI powiedział, że słowo obydwu części Biblii, Starego i Nowego Testamentu, które słyszymy w liturgii, dociera do nas w „wielkiej wspólnocie komunii Kościoła wszystkich epok (...) w wielkim «my» Kościoła, w którym żyje Słowo Boże”. Liturgia jest miejscem życia Biblii, zaś jej czytanie i objaśnianie powinna przenikać bojaźń Boża, niezbędna w sprawowaniu liturgii.
Reklama
Czytanie z Księgi proroka Izajasza wskazuje na skuteczność słowa Bożego. To, co Bóg do nas mówi, jest nie tylko informacją, która odkrywa coś z niezgłębionej prawdy o Nim i o rozmaitych przejawach Jego obecności w świecie, lecz ma wymiar zobowiązujący. Kierując do nas swoje słowo zobowiązujące do dobrego życia, Bóg nadaje mu skuteczność, która pozwala je zrozumieć i wykonywać. Izajasz porównuje to do ulewy i śniegu – życiodajnych darów dla ziemi, które ją nawadniają, użyźniają i zapewniają urodzaj, „tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego”. Plony mają zaspokoić obecne potrzeby, a zarazem zapewnić ziarno do siewu i zbiorów w następnym roku. Bóg ustami proroka deklaruje, że analogicznie „słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przypowieść o siewcy dopowiada, że skuteczność słowa Bożego nie jest jednak bezwarunkowa. Zależy od podatności człowieka na przyjęcie go, a ta jest bardzo zróżnicowana. Przypowieść jest tak mocno osadzona w rolniczych realiach Ziemi Świętej, że potrzebowała objaśnienia. Ziarna na drodze obrazują „każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go; przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu”. Los ziaren na gruncie skalistym to obraz „tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia i jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje”. Ziarno, które padło między ciernie, „a ciernie wybujały i zagłuszyły je”, oznacza „tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne”. Wreszcie ziarna, które „padły na ziemię żyzną i plon wydały”, oznaczają każdego, „kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny”. Słuchacze tej przypowieści uczestniczący w liturgii eucharystycznej mają szczerze się zastanowić, która gleba jest obrazem ich własnego życia oraz czy i jakie plony przynosi zasiew w nich słowa Bożego.
Przypowieść ma na względzie postawy wybierane w doczesności. Czytanie wyjęte z Listu do Rzymian uwypukla perspektywę oczekiwania chwały, która urzeczywistni się w wieczności. Często wybór dobrej drogi życia jest trudny i wiele nas kosztuje, jednak „cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić”. Święty Paweł Apostoł podkreśla również inny aspekt tej nadziei, a mianowicie to, że całe stworzenie, podzielając dar zbawienia ludzi, „zostanie wyzwolone (...) by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych”. Wielu Ojców Kościoła doszukiwało się w tych słowach nadziei na apokatastazę, czyli ostateczną odnowę całego stworzenia przez przywrócenie mu doskonałości i bezgrzeszności pierwotnej bądź przewyższającej ów pierwotny stan. Piekło istnieje, ale nie dlatego, że Bóg, który stworzył i umiłował ludzi, odtrąca niektórych z nich i skazuje na wieczne męki, lecz dlatego, iż być może są tacy, którzy nawet w obliczu ostatecznej decyzji wybierają trwanie bez Boga.