Gdyby nie było naszej parafii, to co byśmy zrobili? Jeździlibyśmy do kościoła w Bogdanowie tak jak kiedyś – mówi Jolanta Pawłowska. – Wola Krzysztoporska jest w centrum Polski i stąd jest wszędzie blisko – zauważa Adam Lendor, który pięć lat temu przyjechał z Warszawy.
Gdy patrzy się na mapę Polski, nie da się temu zaprzeczyć. I chociaż p. Adam wskazuje tylko na bliski dojazd z Woli do rodziny na Śląsku, to z perspektywy Kościoła powszechnego każda parafia stanowi centrum chrześcijańskiej wspólnoty, z której do nieba jest zapewne najbliżej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nasz Kościół
– Przyszedłem do kościoła z poczucia obowiązku i potrzeby. Mojego sześciolatka Oliwiera też wdrażam w obowiązki katolika. Wychowanie w duchu chrześcijańskim jest ważne. I nie zmienią mojego przekonania w tym względzie wypływające w ostatnim czasie bolesne sytuacje w łonie Kościoła. Duchowni powinni jednak świecić przykładem, a mówienie, że oni też są ludźmi, nie tłumaczy ich niektórych zachowań. Jeżeli od osoby świeckiej oczekuje się pewnej uczciwej postawy, to od osoby duchownej tym bardziej – stwierdza Adam Lendor.
Reklama
– Gdy widzi się, jakie moce działają na nasze życie polityczne i na nasz Kościół, to można się załamać. Myślę, że wiara jednak przetrwa, bo tego uczy historia. Wiara w polskim narodzie zawsze się odradzała i jestem pewny, że teraz będzie podobnie. Staram się swoją wiarę przekazywać dzieciom, by ją kontynuowały w swoich rodzinach – zapewnia Stanisław Błaszczyk z Piotrkowa Trybunalskiego.
– Człowiek prawdziwie wierzący wie, jak dobrze postępować – podkreśla Ewa Wojciechowska.
Duszpasterz
– Ksiądz proboszcz Andrzej Gruca to cudowny człowiek. Rano, kiedy przychodzimy na codzienną Mszę św., to nas przed kościołem wita. Nikt nie wejdzie do kościoła nieprzywitany osobiście. To jest bardzo ważne, żeby ksiądz był otwarty na ludzi – podkreśla Jolanta Pawłowska. – Każda parafia chciałaby mieć takiego księdza – przekonuje Ewa Wojciechowska. – Ze wszystkimi porozmawia, nie obraża się i zawsze stara się rozwiązać problem – zauważa Jacek Blaźniak. Z kolei Ryszard Cejnóg oświadcza krótko: – Proboszcz jest dobry. Łukasz Mielczarek natomiast wskazuje charakterystyczny rys osobowości kapłana: – Potrafi być poważny, ale też bardzo wesoły. A poza tym, kiedy jadę do pracy, to widzę naszego księdza na drabinie, jak przycina drzewa lub czyści rynny, albo na traktorku, jak kosi trawę. Po prostu dba zarówno o swoje parafialne owieczki, jak i o wspólne parafialne gospodarstwo.
Chce się żyć
Reklama
W pokoju na ścianie plebanii parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Woli Krzysztoporskiej wiszą namalowane kościoły, w których ks. Andrzej Gruca służył jako kapłan. Na nowej placówce ksiądz proboszcz jest już 7. rok i dziękuje Bogu za to, gdzie jest. Chwali swoich wiernych i zaznacza, że sukces w parafii zależy od obu stron. – Nie przeszkadzać ludziom, to podstawa. Jest wiele osób, które okazują dobro. Po prostu trzeba dać im szansę i nie przeszkadzać. Oczywiście, Msza św. dobrze przygotowana i przeżyta jest podstawą sukcesu, poza tym spowiedź, sakramenty, Różaniec… wypróbowane metody działania Kościoła, nie ma nic ważniejszego – podkreśla kapłan. – Jestem pod dużym wrażeniem rodziców, którzy uczą swoje dzieci modlitwy od najmłodszych lat. A to nie jest takie powszechne w miejskich parafiach – zaznacza wikariusz ks. Grzegorz Pasztaleniec. – Wszystko jest w rękach Pana Boga. Po prostu chce się żyć – cieszy się ksiądz proboszcz.
Muzyczna tradycja
– Śpiew w chórze jest jest dla mnie przede wszystkim modlitwą – zaznacza Iwona Blaźniak.
– Było to w 1977 r., byłam wtedy jeszcze w szkole podstawowej, kiedy ks. Zbigniew Dudek założył nasz chór, który rozwinął się za utalentowanego muzycznie ks. Krzysztofa Barańskiego. Teraz mamy cztery śpiewające dziewczyny i instrumentalistów. Sporo osób przewinęło się przez nasz zespół, a chcemy, by ktoś zagościł w naszym chórze na dłużej – apeluje za pośrednictwem Niedzieli Małgorzata Piotrowska-Szydło, która śpiewa w parafialnym chórze prawie od początku. – Pomyślałam nieco nieskromnie, że bez chóru byłoby w naszym kościele pusto. Przecież to już tyle lat – zaznacza. Z kolei Jacek Blaźniak od 20 lat jest organistą w parafii. – Już inaczej nie potrafię. Nie wyobrażam sobie niedzieli bez grania – śmieje się.
– Prowadzę zespół, który istnieje już ponad 45 lat. Teraz moi synowie, Marcel i Kacper, wspomagają chór wokalnie i instrumentalnie, a są po szkołach muzycznych. Są też aktywni w Liturgicznej Służbie Ołtarza – cieszy się p. Jacek.
Na Bożym fundamencie
– Przyszliśmy do kościoła, bo jesteśmy osobami wierzącymi – mówi Edyta Felcenloben. Jej mąż Marcin dodaje: – Na Mszy św. jesteśmy z potrzeby serca. – Wiara pomaga w wychowaniu dzieci – uzupełnia p. Edyta. Ich syn Mateusz będzie przystępował w przyszłym roku do Pierwszej Komunii św. – Cieszę się z tego powodu, ale mam też trochę „stresa” – przyznaje Mateusz, a na pytanie, co go tak najbardziej zainteresowało na drodze religijnego wtajemniczenia, odpowiada: – W chrześcijaństwie najbardziej zaciekawiła mnie prawda, że jest Bóg.
– Jesteśmy katolikami i tak wychowujemy swoje dzieci, by i one kiedyś przekazały swoją wiarę dalej. Ważne jest też przeświadczenie, że chrześcijanin to dobry człowiek – podkreślają Anna i Robert Kajerowie, których córka Julia będzie przystępowała do Pierwszej Komunii św. – Chcemy, żeby nasze dziecko żyło wiarą, w której byliśmy wychowani. Pierwsza Komunia św. to jest ważny etap w życiu każdego chrześcijanina. Chcemy, by nasz syn zrozumiał sens wiary, że nie jest to tylko przychodzenie do murowanego budynku, lecz jest to świadome uczestnictwo we Mszy św., w której punktem kulminacyjnym jest przyjęcie Komunii św. – tłumaczy Łukasz Mielczarek, który z żoną Magdaleną i synem Filipem rodzinnie przyszli do kościoła. – Wiara w życiu bardzo mi pomogła. Jestem po bardzo przykrych przeżyciach i gdyby nie wiara to… – wzrusza się Jolanta Wnuk, która przyszła na Mszę św. z 92-letnim ojcem Franciszkiem Kuciapą. – Wiara zdecydowanie ułatwia życie człowiekowi, bo w trudnych momentach wierzymy, że życie ma wyższy sens, że po śmierci jest coś więcej niż tylko ludzka pamięć – podsumowuje rozmowy p. Łukasz.