Pytanie czytelnika:
Co nam daje modlitwa za zmarłych?
Biblia pełna jest przesłanek, które wskazują na potrzebę oczyszczenia nie tylko w życiu ziemskim, ale również po śmierci. Psalmista modli się: „Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego!”, Jezus natomiast, nauczając o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, zaznacza, że taki grzech nie będzie odpuszczony „ani w tym wieku, ani w przyszłym” (Mt 12, 32). Jezus, mówiąc o „tym wieku”, wskazuje na życie doczesne, a kiedy dodaje myśl o „przyszłym wieku”, wskazuje na rzeczywistość, która ma nastąpić po życiu doczesnym. Dla nas istotna jest przesłanka, która wybrzmiewa w wypowiedzi Jezusa, że możliwość oczyszczenia istnieje nie tylko na ziemi. Niemożliwe jest wprawdzie oczyszczenie się z grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, ale istnieje możliwość oczyszczenia się z grzechów popełnionych za życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
We wspólnocie Kościoła każdego dnia modlimy się za dusze w czyśćcu cierpiące. Nie ma Mszy św., podczas której kapłan nie zwróciłby się do Boga tymi lub podobnymi słowami: „Pamiętaj także o naszych zmarłych braciach i siostrach, którzy zasnęli z nadzieją zmartwychwstania, i o wszystkich, którzy w Twojej łasce odeszli z tego świata. Dopuść ich do oglądania Twojej światłości” (II Modlitwa eucharystyczna). Błędem teologicznym jest zatem modlić się „za dusze opuszczone” lub „za dusze, które znikąd nie mają pomocy”, ponieważ cały Kościół modli się za tych, którzy potrzebują oczyszczenia. W tym momencie może się zrodzić pytanie: dlaczego błąd związany ze sformułowaniem intencji został tutaj zaliczony do błędów teologicznych? Otóż musimy spojrzeć na Kościół całościowo. Trzeba w nim wymienić – nazwijmy to – trzy grupy. Po pierwsze – Kościół uwielbiony, czyli ten, który ogląda Boga twarzą w twarz, ciesząc się niebem. Po drugie – Kościół oczyszczający się, czyli zmarli, którzy jeszcze nie mogą się cieszyć oglądaniem Boga twarzą w twarz, ponieważ nie są jeszcze tego godni. Po trzecie – Kościół pielgrzymujący, czyli my, którzy, na razie żyjemy na tym świecie. Te trzy „grupy” są jednym Kościołem i współpracują ze sobą, wyrażają wielką miłość w zatroskaniu o siebie nawzajem. Wyznajemy świętych obcowanie, bo ci, którzy osiągnęli chwałę nieba, wstawiają się za Kościołem pielgrzymującym i oczyszczającym się. Z kolei my jako Kościół pielgrzymujący prosimy świętych o wsparcie w sprawach doczesnej pielgrzymki oraz wspieramy Kościół oczyszczający się, który pragnie wraz ze świętymi znaleźć się twarzą w twarz z Bogiem.
Święty Bonawentura przyjął koncepcję czyśćca jako cierpienia nie nałożonego przez nikogo z góry, lecz wynikającego z aktu woli. Mówiąc obrazowo, cierpienie dusz czyśćcowych można nazwać wstydem, poczuciem bycia niegodnym, aby stanąć twarzą w twarz z Bogiem. Żyjący na ziemi grzeszny człowiek ma tendencję do ukrywania niektórych spraw, do załatwiania sobie czegoś w sposób niegodziwy. Dusze czyśćcowe niczego już sobie nie załatwią ani nie próbują już niczego ukryć. One stoją w Światłości Pana z pragnieniem oczyszczenia. Modlitwa za zmarłych jest lekcją dla nas, aby podejmować pokutę, nawracać się z pragnieniem oczyszczenia już tu, na ziemi. Zmarli, którzy osiągną chwałę nieba, będą również wstawiać się u Boga za nami – pielgrzymującymi oraz będą nas wspierać w oczyszczeniu, kiedy staniemy przed bramą nieba.