Niedawno w liturgii błogosławiliśmy świece we wspomnienie św. Błażeja, wzywanego przy chorobach gardła. Przy poparzeniach warto prosić o pomoc św. Jana Ewangelistę, a w przypadku zatruć św. Benedykta z Nursji. Świętych patronów ma większość szpitali i placówek medycznych, jak się okazuje często zaskakujących.
Jan z Dukli na onkologii
Wielki i kolorowy gmach onkologii jest dobrze znany mieszkańcom ziemi lubelskiej. Niewielu jednak wie, że patronem tej zasłużonej placówki jest św. Jan z Dukli, bardziej znany jako główny patron Lwowa. Inicjatorką nazwania szpitala imieniem świętego z południa Polski jest jego wieloletnia szefowa, prof. Elżbieta Starosławska. Impulsem była historia uzdrowienia, którą poznała pani profesor. Chodzi o kilkunastomiesięcznego Jakuba z Teodorówki spod Dukli. Chłopiec został przyjęty do szpitala w Krośnie w stanie ciężkim z objawami sepsy, a następnie leczony był w Krakowie. Lekarze ocenili jego stan jako beznadziejny. Cały czas rodzina i mieszkańcy wioski modlili się o cud życia dla Kuby przed relikwiami św. Jana z Dukli. Wkrótce ustąpiły wszystkie objawy choroby, a stan chłopca poprawił się i zdrowy został wypisany do domu. Cud uzdrowienia dokonał się w 2005 r., a już dwa lata później pani dyrektor zawierzyła onkologię św. Janowi. Postarała się o jego relikwie i od tej pory podkarpacki bernardyn patronuje Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z imionami świętych i błogosławionych
Reklama
Ciekawą historię ma położony w pobliżu centrum onkologii Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, opatrzony imieniem św. Josemarii Escrivy de Balaguera. Sam ZOL znajduje się na terenie Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana kard. Wyszyńskiego. Nowy patron nie kłóci się chyba z wcześniejszym, historycznym św. Janem Bożym, którego swojemu kościołowi i szpitalowi niegdyś przypisali bonifratrzy. Święty J.M. de Balaguer, założyciel Opus Dei, nie miał nic wspólnego z Lublinem, ale intrygował mocno dyrektora Jacka Solarza (zmarł w ubiegłym roku), który przez wiele lat kierował „Świętym Janem Bożym”, jak mawiają lublinianie. Pan Solarz, będący członkiem Opus Dei, codziennie sięgał po myśli hiszpańskiego świętego, dlatego postanowił dedykować mu zarówno ZOL, jak i kaplicę wewnątrz placówki. W 2010 r. obraz patrona zainstalował ks. Piotr Prieto, jeden z luminarzy Opus Dei i kapłan osobiście znający świętego.
Dosłownie sto metrów naprzeciwko ZOL znajduje się inny obiekt odwołujący się do świętej postaci, tym razem do męczennicy bł. s. Alicji Kotowskiej. Fundacja edukacji medycznej, a do niedawna także Ośrodek Leczenia Bólu, prowadzona jest przez Rafała Młynarskiego, lekarza anestezjologa i propagatora nowoczesnych metod uśmierzania bólu. Skąd imię męczennicy z Wejherowa w Lublinie? Żona pana Rafała, Marlena, spokrewniona jest z błogosławioną; ponadto sama postać odważnej zmartwychwstanki jest fascynująca.
Odniesienia do świętych są często spotykane w innych placówkach medycznych: Hospicjum Dobrego Samarytanina w Lublinie, Szpital Powiatowy w Łęcznej im. św. Faustyny Kowalskiej czy im. św. Jana Pawła II w Zamościu.
Potrzeba wsparcia
W tegorocznym Orędziu na Światowy Dzień Chorego (11 lutego), papież Franciszek pisze: – „W okresie zachodzących zmian, w którym żyjemy, szczególnie my chrześcijanie, jesteśmy wezwani do przyjęcia współczującego spojrzenia Jezusa. Troszczmy się o tych, którzy cierpią i są samotni, być może zepchnięci na margines i odrzuceni. Z wzajemną miłością, którą Chrystus Pan daje nam w modlitwie, a zwłaszcza w Eucharystii, uleczmy rany samotności i izolacji”. Kiedy doświadczamy choroby i bólu, spojrzenie Jezusa odnajdujemy także w obliczach świętych i błogosławionych, których wizerunki zdobią szpitale czy hospicja. Są nam też bliscy ze względu na swoją ludzką naturę.