Reklama

Wiara

Homilia

Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste

Niedziela Ogólnopolska 11/2024, str. 18

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bóg zawsze jest obecny w dziejach człowieka, którego stworzył na swój obraz i podobieństwo. W czasach Starego Testamentu znajdowało to wyraz w przymierzach, które zawarł z Adamem i Noem, a następnie z Abrahamem i jego potomkami oraz Mojżeszem i Izraelem jako ludem Jego wybrania. Trzon każdego przymierza stanowiło coraz pełniejsze poznawanie Boga i Jego świętej woli wyrażonej w przykazaniach. Przychodziło to jednak z wielkim trudem, zwłaszcza wtedy, gdy przykazania Boże były traktowane na zasadzie wymuszonego posłuszeństwa i nie doczekały się wewnętrznej akceptacji. Dlatego prorok Jeremiasz zapowiada nowe przymierze, które ma sięgać głębi serca i sumienia: „Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercach. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi ludem”. Najważniejszym celem Wielkiego Postu jest właśnie to, żeby dokonać interioryzacji, czyli uwewnętrznienia, woli Bożej wyrażonej w przykazaniach i odmienić swoje życie ku dobremu. Nie chodzi o wymuszone wyrzeczenia, chodzi o szerokie otwarcie się na pełnienie woli Bożej w każdym wymiarze swojego życia.

Chrześcijanin nie jest już w sytuacji ludu Starego Przymierza. Od czasu, gdy Bóg stał się człowiekiem w Jezusie Chrystusie, znamy Boga znacznie lepiej i pełniej. Grecy, którzy zwrócili się do apostoła Filipa z prośbą: „Panie, chcemy ujrzeć Jezusa”, uznali, że spotkanie z Jezusem pomoże im w rozpoznaniu obecności Boga. Oni mogli Go spotkać osobiście, „twarzą w twarz”, a dla nas to spotkanie jest możliwe przez wsłuchiwanie się w Ewangelię oraz przez sakramenty, zwłaszcza sakrament pokuty i Eucharystię. Jezus wyszedł naprzeciw potrzebie Greków, widząc w tym jeden z ważnych elementów wypełnienia Bożego planu zbawienia: „Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę”. Zarazem – otoczony chwałą przez Ojca – zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć. Ukrzyżowanie przedstawia On jako „wywyższenie”, aby z wysokości Krzyża ogarnąć i zbawić wszystkich, którzy Mu zawierzyli. Jego śmierć nie będzie końcem, lecz obumarciem ziarna wrzuconego w ziemię, które wyda nowe życie i przyniesie plon obfity.

List do Hebrajczyków, nawiązując do wybrania i misji biblijnego Izraela, wskazuje na Jezusa jako sprawcę zbawienia wiecznego. Krzyż jako taki był przekleństwem, przed którym się wzdragano. Jezus, „stając się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają”, odmienił to przekleństwo i sprawił, że Krzyż stał się błogosławieństwem. Uczynił z siebie dar dla Ojca, żeby przez swoją mękę i śmierć wyzwolić nas z grzechu i sideł zła. Przez posłuszeństwo, potwierdzone przez to, co wycierpiał, uczy nas posłuszeństwa wobec Boga, które nie poprzestaje na tym, co powierzchowne i zewnętrzne, lecz stanowi owoc wewnętrznej akceptacji i jest trwale zakorzenione w sumieniu. Wielki Post to okres, w którym mocne wezwanie Jezusa wybrzmiewa dobitniej niż w każdym innym czasie: „Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2024-03-12 13:35

Oceń: +53 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jeśli moje wybory i decyzje będą dla Chrystusa, to nie muszę się bać niczego

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Łk 13, 22-30.

Środa, 30 października
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

2025-10-01 20:54

[ TEMATY ]

różaniec

Anioł Stróż

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

Gdy Jezus został ochrzczony, otworzyły się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębica na Niego, a głos z nieba mówił: "Ten jest Mój Syn Umiłowany, w którym mam upodobanie", i te same słowa dotyczą każdego ochrzczonego dziecka, bowiem chrzest czyni nas dziećmi Bożymi, a obrzędowi temu towarzyszą Aniołowie, którzy stoją na straży życia. I tak Anioł oznajmił matce Samsona, iż Bóg da jej syna, który wyzwoli Izraelitów z ręki Filistynów. Również Anioł Gabriel zwiastuje Zachariaszowi, że jego żona pocznie syna Jana Chrzciciela, a Najświętszej Maryi Niepokalanej oznajmia, że będzie Matką Syna Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję