Reklama

Kościół

Ziemia Jezusa w potrzebie

Wojenne niebo nad Domem Pokoju

Na początku konfliktu słychać było detonacje rakiet i huk przelatujących samolotów. Teraz jest przerażająca cisza. I pustka. Jaka jest sytuacja chrześcijan w rzeczywistości wojny Izraela z Hamasem?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zbrojny konflikt rozpoczął się 7 października 2023 r. – dzień po obchodach 50. rocznicy wybuchu wojny Jom Kipur i zakończeniu święta Sukkot. Hamas nadał swojej operacji kryptonim „Burza Al-Aksa”, a w odpowiedzi na ten atak izraelskie wojsko rozpoczęło operację „Żelazne Miecze”. Walki toczyły się zarówno na terytorium Izraela, jak i w Strefie Gazy. Te dramatyczne wydarzenia eskalują ogromne tragedie ludzi zamieszkujących te tereny, w tym chrześcijan.

Wojna zawsze jest złem

Wojna odciska swoje piętno w postaci śmiertelnych ofiar, osieroconych rodzin, ale i tych, którzy próbują w miarę normalnie egzystować mimo konfliktu. Jakie to trudne, wiedzą polskie siostry elżbietanki prowadzące Dom Pokoju dla chrześcijańskich dzieci w Betlejem. Gdy cierpią dorośli, często jeszcze bardziej cierpią ich dzieci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Siostra Szczepana Elżbieta Hrehorowicz mieszka i posługuje w Ziemi Świętej od 23 lat. Najpierw pełniła posługę w Domu Pokoju na Górze Oliwnej, a od 2014 r. posługuje w Domu Pokoju w Betlejem. Realia miasta, w którym narodził się Chrystus, zna jak mało kto. Populacja Betlejem to 17% chrześcijan, w większości prawosławnych, pozostali to muzułmanie.

Zakon Rycerski Świętego Grobu w Jerozolimie – INSTYTUT NIEDZIELA- FUNDACJA INSTYTUT MEDIÓW zachęcają do wsparcia specjalnej zbiórka dla chrześcijan z Strefie Gazy.

Wpłaty można dokonać na konto: Fundacja Instytut Mediów
03 1140 2004 0000 3002 7860 6231
Tytuł przelewu: Pomoc dla chrześcijan w Ziemi Świętej.
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ

Reklama

Od 7 października wszystko zostało pozamykane, drogi – zabarykadowane, stanął transport. Osoby, które pracowały po izraelskiej stronie, pozostały bez pracy. – Teraz jest już możliwość przedostania się, ale tylko sporadycznie, na kilka godzin i nigdy nie wiemy, kiedy to nastąpi. Poza tym jest cała rzesza osób, które żyły dzięki pielgrzymom; budowano nowe hotele i restauracje, prowadzono już istniejące i nagle to wszystko ustało – opowiada s. Szczepana. – Staramy się pomóc tym osobom, aby mogły pracować w inny sposób. Dzięki wsparciu przekazywanemu przez rodaków zakładamy szwalnie, hafciarnie, małe zakłady produkujące różańce, gdyż chcemy oferować ludziom przede wszystkim pracę. To lepsze niż pomoc finansowa, bo to mobilizuje – mówi s. Elżbieta w imieniu trzech sióstr elżbietanek tworzących wspólnotę w Betlejem. – A podopieczni waszego sierocińca? – Dla nich konflikty zbrojne to codzienność, tutaj zawsze było i jest niebezpiecznie – te dzieci dorastały w takich warunkach. Ktoś ginie, ktoś rzuca kamieniem, idzie manifestacja, tak tu jest – tłumaczy elżbietanka, mając na myśli arabskie dzieci w ich sierocińcu, które wyznają Chrystusa. – Na początku, gdy prowadzone były intensywne działania wojenne w Gazie, było słychać detonacje rakiet. Na niebie wciąż było widać przelatujące samoloty. Teraz jest cisza, przerażająca cisza. I pustka – dodaje.

To miejsce żyło z pielgrzymów

W Grocie Narodzenia, gdzie zawsze był strumień wiernych, jest pusto, cicho i bardzo smutno. Powoli coś drgnęło, grupy już się zjawiają i s. Szczepana gorąco do tego zachęca. Przy Grobie Pańskim co prawda trwa remont, ale np. do kościoła Prymatu św. Piotra czy do Kafarnaum można się dostać i nawiedzić święte dla chrześcijan miejsca, gdy skorzysta się z dostępnego telefonu i osoby, która otworzy i pokaże to, co trzeba. Wiele osób z Polski pyta, jak pomóc chrześcijanom w Ziemi Świętej i konkretnie siostrom prowadzącym Dom Pokoju i sierociniec dla czterdzieściorga dzieci. Konta palestyńskie są wciąż nieczynne, więc ofiary dla Domu Pokoju dostarczane są np. samolotem przez pielgrzymów z Polski. Bardzo wiele prywatnych osób zaangażowało się w tego typu pomoc. Siostry współpracują m.in. z Fundacją Pro Spe z Rzeszowa, która zorganizowała dla Domu Pokoju zbiórkę internetową i zachęcała do przekazania 1,5% od podatku.

Dom Pokoju szansą dla chrześcijańskich dzieci

Polskie siostry elżbietanki, wychodząc naprzeciw potrzebom tych najmniejszych, w 2010 r. założyły w Betlejem sierociniec pod wiele mówiącą nazwą – Dom Pokoju. Elżbietanki podjęły się opieki nad sierotami z Betlejem i okolic, aby zapewnić im przede wszystkim bezpieczeństwo i dać szansę na lepsze jutro.

Reklama

Priorytetem, obok posiłków, odzieży i dachu nad głową, są edukacja, szacunek do siebie i innych – wartości, które ukierunkują całe ich dorosłe życie. – Mamy pod opieką dzieci w wieku od 3 do 19 lat (niektórzy podopieczni studiują już na uniwersytecie), z których wiele ma rodziny, ale są to rodziny bardzo ubogie, z różnymi trudnościami, patologiczne. Staramy się dać tym dzieciom to, co najlepsze – podkreśla elżbietanka. Czym jest to „najlepsze”? Chodzi o naukę i zabawę, o pełną aktywizację w jak najlepszych warunkach, na stworzenie szans dla rozwoju zdolności. Dzięki Caritas Polska zbudowano salę gimnastyczną, do dyspozycji dzieci jest baza instrumentów muzycznych, podopieczni uczą się tańca, języka angielskiego, a wkrótce będą się uczyć polskiego. Nawet jeśli dziecko ma rodzinę, nie ponosi ona kosztów pobytu i nauki. Dzieci kontynuują edukację w dobrych katolickich szkołach na wysokim poziomie. Na weekendy podopieczni sióstr wracają do swoich rodzin, ale nie z pustymi rękami tylko z wyprawką żywnościową, z odzieżą. – Staramy się dzielić tym, co mamy, to nasza misja i radość – tłumaczy siostra. – Jeszcze przed wojną odwiedzało nas wiele polskich grup, aby spędzić u nas czas czy pomodlić się w kaplicach naszego domu; nasi rodacy zostawiali nam wiele wartościowych rzeczy – opowiada.

Wielkanoc tuż, tuż

Podopieczni Domu tam – w dalekiej Ziemi Świętej ogarniętej wojną – podobnie jak my w spokojnym kraju nad Wisłą, mają dzięki siostrom dostęp do tego wszystkiego, co stanowi o istocie Wielkiego Postu. Elżbietanki przygotowały w kaplicy namiastkę pustyni, klerycy salezjańscy dojeżdżają z katechezami, a na piątkowe Drogi Krzyżowe siostry wyruszają z arabskimi dziećmi na ulice miasta. – To takie trochę apostołowanie. Mamy swój surowy krzyż, dzieci niosą go na zmianę i muszę powiedzieć, że spotykamy się z wielkim szacunkiem muzułmanów. Zatrzymują samochody, żeby nasza mała procesja mogła swobodnie przejść, czujemy ich życzliwość – tłumaczy elżbietanka. Wspólnie z dziećmi siostry robią dekoracje, koniecznie z bogactwem polskich akcentów, malują jajka i zachęcają do gromadzenia „serduszek” – dobrych uczynków. Mieszkańcy Domu nie pojadą na uroczystą procesję do Jerozolimy, bo, niestety, nie jest to możliwe, ale z gałązkami oliwnymi (to wymowny symbol) w rękach wyruszą na ulice Betlejem jak niegdyś mieszkańcy Świętego Miasta za tryumfalnie witanym Jezusem. Na Triduum wracają do swoich parafii – siostry nie chcą wyrywać „swoich dzieci” ze środowisk ich życia i wiary, gdzie część z nich jest zaangażowana w chór i gdzie wszyscy wnoszą dobre pierwiastki w ubogie i zaniedbane środowiska lokalnych chrześcijan.

***

Elżbietanki posługują w Jerozolimie od 1931 r. Ich działalność od początku była ukierunkowana na pomoc charytatywną i wsparcie pielgrzymów odwiedzających Ziemię Świętą (prowadzenie tzw. Starego i Nowego Domu Polskiego). Po 6-dniowej wojnie izraelsko-arabskiej w 1967 r., której następstwem były m.in. bezdomne dzieci, siostry zainicjowały dzieło budowy Domu Pokoju w Jerozolimie. Powodzenie przedsięwzięcia leżało u podstaw założenia drugiego „Home of Peace” w mieście narodzin Jezusa – Betlejem.

2024-03-19 13:50

Ocena: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Misterium Taboru

Góra Tabor kojarzy nam się z Przemienieniem Pańskim, ale tam też, według tradycji, mieszkał Melchizedek, a po nim mnisi, m.in. paulini…

Tabor pokryty był za czasów Pana Jezusa gęstym lasem. Później wchodziło się tam po 4340 schodach do świątyni wybudowanej na miejscu Przemienienia Pańskiego. Obecnie na górę można dojechać jedną z kursujących taksówek, a kto czuje się na siłach, przemierza tę drogę pieszo. Na szczycie ukazuje się piękna świątynia, a przy niej… ruiny kryjące w sobie misterium zamierzchłych czasów. Interesująca jest Grota Melchizedeka, związana ze strarożytną tradycją, mówiącą, że na Taborze mieszkał właśnie ten tajemniczy kapłan i król. Wspomina o tym również św. Atanazy. Jak wiemy, Melchizedek spotkał się z Abramem i ofiarował chleb i wino (por. Rodz. 14, 18-20). Co ciekawe, w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie, w kaplicy Abisyńczyków, pokazywany był kamień, na którym miała dokonać się ta pierwsza tajemnicza ofiara, bedąca zapowiedzią Eucharystii. Na samym zaś Taborze stała przez wieki kaplica pod wezwaniem św. Melchizedeka. Tajemnicza góra Tabor jest niejednokrotnie wspominana w Starym Testamencie oraz w literaturze okołobiblijnej. W midraszu „Yalkut” czytamy, że gdyby nie objawienie z nieba, to świątynia dla Jahwe stanęłaby na Taborze, a nie w Jerozolimie. Nie dziwi nas więc fakt, że Chrystus wybrał właśnie to wzniesienie, aby objawić siebie apostołom (por. Mt 17, 1-8). Miejsce Przemienienia Pańskiego zostało upamiętnione jedną z pierwszych świątyń w Ojczyźnie Jezusa, ufundowaną przez św. Helenę na początku IV wieku. Sprzyjało to rozwojowi ruchu monastycznego. Tak jak na na Karmelu osiedlili się mnisi chrześcijańscy, na Taborze zakładali swoje eremy mnisi pochodzenia judeochrześcijańskiego. W kolejnych latach Tabor przechodził burzliwe dzieje. Przechodził z rąk do rąk, będąc w posiadaniu: Persów, Arabów, Krzyżowców i na powrót Arabów. Na początku XII wieku ufundowano tutaj klasztor Benedyktynów (z Cluny), ale już pod koniec tamtego stulecia wzgórze zawłaszczyli sobie muzułmanie. Na początku XIII wieku Tabor wraca do chrześcijan. Król Węgier Andrzej II sprowadza na Tabor Zakon Eremitów św. Pawła Pustelnika, znanych nam pod popularną nazwą paulinów. Wkrótce dołączają do nich benedyktyni. Jednak już w 1263 r. sułtan Bibros zamienia klasztory i świątynie w rumowisko. Na początku XIV wieku kronikarz pisze z nieukrywanym żalem, że w tym świętym miejscu pozostały tylko ruiny porośnięte trawą. I tak było przez kolejne stulecia. W 1631 r. ojcowie franciszkanie uzyskali prawo własności do tego sanktuarium. Odtąd można było w większe uroczystości sprawować tutaj Eucharystię, ale nie pozwalano nic budować. Dlatego jeszcze w 1771 r. pielgrzym z Mediolanu o imieniu Antoni z nostalgią wspomina, iż wyspowiadał się pod drzewem, a do Komunii św. przystąpił na ruinach starożytnej świątyni. Tak było do 1888 r., kiedy to erygowano klasztor franciszkański, którego pierwszym przełożonym był Polak - o. Alfons Dombrowski. Na początku XX wieku poświęcono nową świątynię, która do dziś koronuje mistyczne wzgórze Tabor.
CZYTAJ DALEJ

Ocalali oraz prezydent Andrzej Duda złożyli kwiaty przed Ścianą Straceń

2025-01-27 09:41

[ TEMATY ]

Auschwitz

Muzeum Auschwitz

Jakub Szymczuk/KPRP

Kilkudziesięciu ocalałych - byłych więźniów niemieckich obozów, a także prezydent Andrzej Duda, złożyli w poniedziałek rano wieńce i znicze przed Ścianą Straceń w byłym Auschwitz I. Było to pierwsze z wydarzeń poniedziałkowych obchodów 80. rocznicy oswobodzenia obozu.

Przeczytaj także: Trudne wspomnienia
CZYTAJ DALEJ

Bp Kleszcz: na oazie odkryłem Jezusa!

2025-01-27 20:35

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Dużo zawdzięczam Ruchowi Światło-Życie, dlatego że odkryłem tam ewangelicznego Jezusa, przyjąłem Jezusa jako mojego Pana i Zbawiciela – mówił bp Piotr Kleszcz do łódzkich kleryków.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję