Monika Jaworska: Co sprawiło, że Pani napisała książkę o tematyce DDA?
Kamila Lesiak: Książka powstała w 2023 r. jako owoc warsztatów pisarskich, na których mieliśmy wcielić się w swoje alter ego. Opowiadanie ukazuje bohaterkę Miriam, która czuje się odrzucona przez rodzinę, zagubiona, doświadcza konsekwencji emocjonalnego braku ojca i jego miłości. Druga część dotyczy konsekwencji straty rodzica. Wiele osób nadal nie zdaje sobie sprawy, ile krzywdy wyrządza nadużywanie alkoholu. Pochodzę z małej wsi pod Warszawą, gdzie ludzie usprawiedliwiali picie. Mój ojciec ciągle był pijany i nieobecny emocjonalnie. Żyłyśmy w nieustannym lęku, co będzie, gdy tata wróci do domu. Mnie nie bił, za to bił moją mamę. Takie postawy potem sprawiają, że osoby z syndromem DDA mają dużą potrzebę kontroli otoczenia, bo wtedy czują się bezpieczne, i lubią schematy, to, że już wiedzą, co się wydarzy. Mają też przekonanie, że wszystko zostawia się za drzwiami. Przez to trudno im nawiązywać relacje z ludźmi, z rówieśnikami, którzy nie rozumieją tych zachowań, a często też o tym nie wiedzą.
Reklama
Jak to się stało, że zdecydowała się Pani na terapię?
W pewnym momencie wszystko było dla mnie bez sensu. Zmagam się nie tylko z syndromem DDA, ale przeszłam też mobbing w pracy i byłam molestowana przez szefa. Miałam wrażenie, że nie uwolnię się od swoich oprawców, choć w sercu pojawiała się nadzieja, że będzie lepiej. Gdy moja mama zmarła, zostałam rodziną zastępczą dla 3 dziewczynek – córek mojej siostry, która weszła na drogę alkoholową i związała się z psychopatą. Ja nie chciałam powielać wzorców z domu. Słuchałam też różnych kazań w internecie, m.in. o. Szustaka. Dzięki temu zaczęłam rozumieć, dlaczego tak się zachowuję, że jestem DDA, że krzyczę, jestem agresywna. Wtedy poszłam na terapię. Przebaczenie pozwoliło mi uwolnić się od tego, co było, i zacząć żyć tu i teraz. Trafiłam też na rekolekcje Witka Wilka o miłości, która jest czymś, co leczy wszystkie rany. Zaczęłam to wcielać w życie. Zauważyłam, jak ważne jest wsparcie od ludzi. Jeśli zamiast tego doświadczamy krytyki, osądzania czy obojętności, zamykamy się, izolujemy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co Pani dała terapia?
Uczyłam się dążyć do pragnień, marzeń, małymi kroczkami, a to pomagało mi wyjść z zaburzeń lękowych. Uczyłam się też, żeby nie powielać starych schematów, ale pracować nad sobą, nazywać problem, bo jeśli go nie nazwiemy, to nie ruszymy z miejsca, i będziemy nadal szukać winnych. W domu byłam dzieckiem odpowiedzialnym, które musiało ratować rodziców. Żyłam dla zadowolenia rodziców, żeby w domu był spokój. Jedna z moich córeczek, bo dziewczynki są dla mnie jak córki, już w wieku 4 lat musiała zajmować się 2-letnią siostrą, ponieważ jej mama piła. Potem taka nastolatka czuje się rodzicem dla innych, dla partnera. W ogóle córka ojca alkoholika, nieobecnego, agresywnego, ma wpojone, że nie jest warta szacunku, kochania. Ona nie umie stawiać granic. Próbuje znaleźć ojca u innych mężczyzn i kończy źle. To wszystko można przepracować, ale to są lata pracy.
O czym jest projekt Rodzina (do) kochania?
To mój autorski projekt, który ma promować komunikację w rodzinie, wartości rodzinne. W dysfunkcyjnych rodzinach jest problem z rozmawianiem. Z jedną z moich córek zaczęłam rozmawiać, opracowując pytania na kartkach. I wtedy postanowiłam zrobić z tego grę planszową, która stanie się bezpieczną przestrzenią do komunikowania się w rodzinie, wyrażania siebie, emocji, bez komentowania tego przez inne osoby. Powstał też plakat, który przypomina podstawowe wartości w rodzinie jak miłość, szacunek itp. Pracuję także nad stroną internetową rodzinadokochania.com i jestem otwarta na spotkania, by dzielić się doświadczeniami. Kontakt do mnie: kamilalesiak.autorka@gmail.com .
Kamila Lesiak w kwietniu miała spotkanie autorskie w swojej parafii św. Marii Magdaleny w Cieszynie, a 9 maja w Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej.