27 kwietnia w legnickiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa odbył się dzień skupienia organistów i osób odpowiedzialnych za śpiew i muzykę liturgiczną.
Gościem spotkania był Patryk Podwojski, absolwent uczelni muzycznych w Gdańsku i Berlinie, obecnie wykładowca na Akademii Muzycznej im. F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy
Był czas na adorację Najświętszego Sakramentu, wspólną modlitwę i pogłębienie warsztatu muzycznego. – Dzień skupienia to okazja do formacji duchowej, poznania wspólnoty organistów i wymiany doświadczeń – podkreślił organizator ks. Daniel Gołębiowski, referent ds. muzyki kościelnej.
Formacja i nauka
Ks. Daniel zaznacza, że warsztat muzyczny musi być nieustannie poszerzany, od tego wiele zależy. – Muzyka liturgiczna pełni bardzo ważną rolę. Człowiek, który przychodzi do świątyni, ma wznosić swoje myśli i serce do Boga. Muzyka i śpiew mają mu w tym pomóc. Dlatego też potrzebne są takie spotkania, jak również prowadzone warsztaty. Zależy nam bowiem na jakości tej muzyki i poziomie jej wykonywania. Chociaż zasadniczo jest on wysoki, to z pewnością wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia – dodaje.
Gościem spotkania był Patryk Podwojski, znakomity organista, wykładowca Akademii Muzycznej, który nie tylko zaprezentował swoje umiejętności muzyczne, ale też podzielił się wiedzą i doświadczeniem podczas wykładu i warsztatów.
Praca i pasja
Reklama
Na spotkaniu był także Benedykt Ksiądzyna, od 50 lat związany z muzyką kościelną, organista, nauczyciel w szkole muzycznej i Instytucie Muzyki Kościelnej, dyrygent. – W formacji muzyków kościelnych nie chodzi tylko o warsztat techniczny, zależy nam także na tym, aby nasi wychowankowie w przyszłości byli tymi, którzy w swoich wspólnotach tworzą szeroko pojętą kulturę muzyczną, ona zwłaszcza dzisiaj, ma ogromne znaczenie. Wpływa bowiem na kulturę osobistą, sposób postrzegania świata, drugiego człowieka, otwierania go na wartości wyższe. Organista oraz inne osoby związane z muzyką mają być dobrymi kreatorami kultury i muzyki w parafiach. Słowem: muzyka ma łagodzić obyczaje – podkreśla. Taka postawa jest możliwa wtedy, kiedy praca staje się pasją, nie tylko sposobem na życie, na zarabianie pieniędzy. – Dobry organista nie tylko gra czy prowadzi śpiew podczas liturgii, ale też angażuje innych do wejścia w świat muzyki, nie tylko kościelnej – dodaje.
Powołanie i misja
Mszy św. przewodniczył biskup pomocniczy Piotr Wawrzynek, który w homilii podkreślił, że rolą organistów jest nie tylko ubogacanie liturgii muzyką i śpiewem, ale także prowadzenie ludzi do spotkania z Bogiem. – Misją organisty i muzyka kościelnego jest samemu się modlić i tworzyć przestrzeń modlitwy dla tych, którzy przychodzą na liturgię – powiedział w homilii. Muzyka i śpiew mogą zatem stać się drogą do odkrycia obecności Boga. Śpiew pełen modlitwy i zaangażowania będzie budował uczestników, będzie zbliżał ich do Boga. To jest zadanie i misja muzyków kościelnych.
W diecezji od wielu lat działa Instytut Muzyki Kościelnej, który prowadzi zajęcia nie tylko dla organistów, ale też psałterzystów, śpiewaków i innych osób zajmujących się np. prowadzeniem chórów czy schol parafialnych.
Co prawda Święto Policji przypada 24 lipca, ale legniccy policjanci, rozpoczęli świętowanie trochę wcześniej. 8 lipca, zostali zaproszeni do kościoła św. Wojciecha w Legnicy, gdzie w ich intencji, oraz ich rodzin, została odprawiona Msza św.
„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.
Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”.
Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła.
Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności.
W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich.
Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium.
Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
„Sobór Watykański II nie zgodził się na użycie tytułu Maryi współodkupicielki z powodów dogmatycznych, duszpasterskich i ekumenicznych” - przypomniał włoski teolog ks. Maurizio Gronchi, profesor Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana i konsultor Dykasterii Nauki Wiary podczas dzisiejszej prezentacji noty o tytułach maryjnych „Mater Populi fidelis” (Matka wiernego ludu), jak odbyła się w kurii generalnej jezuitów w Rzymie.
Wskazał, że tytuł dokumentu „został zaczerpnięty od św. Augustyna i był wyrażeniem drogim również papieżowi Franciszkowi”. Teolog widzi w nocie „znak kontynuacji między papieżem Franciszkiem i papieżem Leonem”, który zresztą „aktywnie uczestniczył w redagowaniu noty, kiedy [jako kardynał] był członkiem Kongregacji Nauki Wiary”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.