Reklama

Święci i błogosławieni

Nie szukał męczeństwa

To był kapłan jednoznaczny i konsekwentny w przestrzeganiu wymagań i zasad – przekonuje w rozmowie z "Niedzielą" ks. dr Andrzej Scąber.

Niedziela Ogólnopolska 24/2024, str. 28-29

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

pl. wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: Dlaczego tak długo czekaliśmy na ogłoszenie ks. Michała Rapacza błogosławionym?

Ks. Andrzej Scąber: To efekt trudnej, powojennej historii Kościoła w Polsce, kiedy tzw. władza ludowa dla „dobra ludu” likwidowała jego wrogów. Zaliczano do nich duchownych. W 1946 r. jeszcze czyniono jakieś umizgi pod adresem Kościoła, ale już został wypowiedziany konkordat. A w 1948 r., kiedy powstała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, te umizgi były coraz rzadsze, aż oficjalnie wypowiedziano wojnę Kościołowi. A potem było jeszcze trudniej: internowany prymas, internowani biskupi... W tej sytuacji nikt nawet nie śmiał myśleć o rozpoczęciu procesu. A i w późniejszych latach, mimo okresów tzw. odwilży, władzę w Polsce niezmiennie trzymała PZPR. Biskupi krakowscy wychodzili z założenia, że nie należy poruszać tego tematu, tym bardziej że żyło wiele osób, które pamiętały śmierć ks. Rapacza. Starano się o zabliźnienie tych ran. Cały czas jednak trwała pamięć o śmierci ks. Michała. Musiało być w nim coś wyjątkowego, że już wtedy ludzie mówili, iż została przelana święta krew męczennika.

Reklama

Jakie cechy charakteru kapłana miały wpływ na jego nieugiętą postawę wobec komunistycznej władzy?

Ksiądz Michał Rapacz pochodził z prostego domu z Tenczyna. Urodził się w 1904 r., w okresie tzw. biedy galicyjskiej. Wprawdzie jego rodzice mieli kilkuhektarowe gospodarstwo, las, więc w ich domu nie było skrajnej biedy, ale im się nie przelewało. Przyszły kapłan od dzieciństwa był przyzwyczajony do pracy, do rzetelnego wypełniania swych obowiązków, do uporu. Dalsze kształtowanie jego charakteru dokonywało się w latach nauki w seminarium. Tu szczególną rolę odegrał ks. Czesław Lewandowski, misjonarz, który formował kleryków przede wszystkim w kulcie Najświętszego Sakramentu, Eucharystii i w kulcie Matki Bożej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W tej formacji podkreśla Ksiądz rolę kard. Sapiehy...

Książę kard. Adam Stefan Sapieha kierował się w życiu zasadą Ora, labora, amo, czyli módl się, pracuj, kochaj. Modlitwa to była m.in. adoracja Najświętszego Sakramentu, kult Matki Bożej i kult świętych. Praca to solidne wypełnianie codziennych kapłańskich obowiązków, bez „gwiazdorzenia”, bez szukania nadzwyczajnych form – normalne, świadomie wykonywane zadania. A kochanie to darzenie tym uczuciem każdego, zwłaszcza potrzebującego. Według tych zasad żył ks. Rapacz. Nie dzielił parafian na katolików i niekatolików, przyjaciół i nieprzyjaciół. To były dusze powierzone mu przez Boga. Dowodem na to są księgi Status Animarum – osobna kartoteka, do której wpisywał informacje o swych parafianach; tych praktykujących i tych obojętnych religijnie czy wrogich Kościołowi. W ich intencji codziennie się modlił. I nie tylko obejmował ich modlitwą, adorując codziennie Najświętszy Sakrament, ale także niósł im pomoc. To były konkretne czyny miłosierdzia zarówno w okresie okupacji hitlerowskiej, jak i zaraz po niej, kiedy bieda dotykała wszystkich.

Reklama

Ksiądz Rapacz był nieugięty. A może powinien, mówiąc kolokwialnie, odpuścić, iść z duchem czasu?

W ks. Rapaczu nie było schizofrenii postaw i zachowań. To był kapłan jednoznaczny i konsekwentny w przestrzeganiu wymagań i zasad, które Ewangelia i Kościół stawiają przed wiernymi. Kochał wszystkich, nie osądzał, ale jeśli chodzi o postawę katolika, był nieugięty. Pragnął przekonać parafian do prawdy Ewangelii, nawet za cenę swego życia. Przecież ostrzegano go przed grożącym mu niebezpieczeństwem ze strony władzy ludowej...

No właśnie, nie przestraszył się, nie opuścił Płok, a przecież mógł jeszcze wiele zrobić dla Kościoła, dla parafian.

Już Tertulian mówił, że nasieniem chrześcijan jest krew męczenników. Historia Kościoła nas uczy – przykładem może być św. Stanisław ze Szczepanowa – że często nie nawróci człowieka słowo, ale nawróci krew. Ksiądz Rapacz nie szukał męczeństwa. Nie wiemy, czy jego mordercy się nawrócili, ale ta śmierć wydaje owoce, choćby w postaci beatyfikacji. Ponadto w Płokach zarówno parafianie, jak i pielgrzymi od lat modlą się za wstawiennictwem zamordowanego proboszcza i wypraszają wiele łask. Proszę zauważyć, z władzą ludową potrafiło się dogadywać wielu administratorów, proboszczów. Czy ktoś ich dzisiaj wspomina? Tymczasem sługa Boży ks. Rapacz żyje w pamięci kolejnych pokoleń.

Czego dzisiaj możemy się uczyć od zamordowanego proboszcza z Płok?

Przede wszystkim przebaczania i szukania dróg pojednania. Dzisiaj wszyscy, zwłaszcza po zamachu na premiera Słowacji, wzywają do pojednania. Otrząsnęli się, przejrzeli na oczy! A ks. Rapacz robił to na co dzień – łączył ludzi. Każdego kochał, każdemu przebaczał i modlił się o jedność w rodzinach, w parafii.

Reklama

A czego jego postawa uczy kapłanów?

Ksiądz Rapacz swoim przykładem przekonuje, żeby służyć prawdzie. A prawdą jest Jezus Chrystus i Jego Kościół, który trwa już ponad 2 tys. lat!

Czyim patronem będzie bł. ks. Michał Rapacz?

Przede wszystkim księży, zwłaszcza pełniących funkcje administratorów parafii, proboszczów. Jego przykład ma pokazywać kapłanom, że możemy służyć ludziom, wprowadzając w życie sapieżyńską triadę: pracować, modlić się i miłować. Ma być też patronem narodowego pojednania. Te podziały trwają w Polsce od lat i chociaż wiele osób nawołuje do pojednania, to wciąż zatrzymujemy się na etapie deklaracji. Potrzebujemy w niebie także takich orędowników jak ks. Rapacz, aby wybłagać zgodę w naszym narodzie.

W sobotę 15 czerwca sługa Boży ks. Michał Rapacz zostanie wyniesiony do chwały ołtarzy. Dlaczego warto się wybrać na te uroczystości do łagiewnickiego sanktuarium?

Po pierwsze, jest to w archidiecezji krakowskiej zakończenie Kongresu Eucharystycznego, czyli ponowne wyznanie wiary w obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie, w Eucharystii. Beatyfikacja ks. Michała Rapacza w tym dniu będzie podkreśleniem roli kapłana, bez którego nie ma dokonywanej na ołtarzu przemiany chleba i wina w Ciało i Krew Pańską. To ważne, aby świeccy stanęli przy kapłanach i dali świadectwo, że duszpasterze są potrzebni. To jest tak jak z przychodnią zdrowia czy kliniką – jeśli nie ma lekarzy, na nic zda się budynek. W Polsce mamy jeszcze wielu księży, ale wiemy, że seminaria, zakony pustoszeją i w perspektywie kolejnych pokoleń może się okazać, że będziemy musieli szukać kapłanów. Zapewne dopiero wtedy docenimy obecną sytuację, że mamy ich na wyciągnięcie ręki.

Michał Rapacz urodził się 16 września 1904 r. we wsi Tenczyn. Ukończył gimnazjum w Myślenicach, a w 1926 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej. Studiował na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. 1 lutego 1931 r. przyjął święcenia kapłańskie.
Jego pierwszą placówką duszpasterską była parafia w Płokach k. Trzebini, gdzie pracował jako wikariusz w latach 1931-33. Miał pieczę nad stowarzyszeniami młodzieży, założył teatr amatorski, sprawował opiekę duszpasterską wśród chorych i ubogich. W 1933 r. został przeniesiony do parafii św. Wawrzyńca Diakona Męczennika i św. Kazimierza Królewicza w Rajczy. W 1937 r. powrócił do Płok, gdzie 1 listopada został administratorem parafii. Pomagał materialnie i duchowo biednym, cierpiącym, doświadczonym przez okupację hitlerowską (1939-45). Po zakończeniu II wojny światowej jego praca, zwłaszcza posługa wśród młodzieży, stała się solą w oku komunistów. Zaczął otrzymywać pogróżki. Wyrok na ks. Michała Rapacza wydano prawdopodobnie w kwietniu 1946 r. na zebraniu partii komunistycznej w Trzebini. Mimo ostrzeżenia ze strony jednego z uczestników tego zebrania kapłan nie opuścił Płok, powołując się na obowiązek duszpasterski i sumienie. Został zamordowany przez bojówkę komunistyczną w nocy z 11 na 12 maja 1946 r. Wyprowadzany z plebanii po odczytaniu wyroku śmierci powtarzał: „Niech się dzieje Twoja wola, Panie”.
a.k.

Ks. dr Andrzej Scąber - kanonik kapituły św. Floriana i św. Jana Pawła II. Główny referent ds. kanonizacji w archidiecezji krakowskiej, delegat arcybiskupa krakowskiego w procesie kanonizacyjnym sługi Bożego ks. Michała Rapacza

2024-06-11 13:33

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Epizod z Rajczy

Niedziela bielsko-żywiecka 6/2024, str. VI

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

Archiwum Kurii Krakowskiej

Ks. Michał Rapacz, zdjęcie z 1932 r.

Ks. Michał Rapacz, zdjęcie z 1932 r.

Ks. Michał Rapacz, który duszpasterzował w parafii Świętego Wawrzyńca Diakona Męczennika i Świętego Kazimierza Królewicza w Rajczy, dekretem papieża Franciszka z 24 stycznia zostanie włączony w poczet błogosławionych Kościoła katolickiego.

W 42. roku swojego życia ks. Michał Rapacz został zastrzelony w Płokach przez komunistycznych ekstremistów. W nocy z 11 na 12 maja 1946 r. grupa ok. 20 bojówkarzy wyprowadziła kapłana z plebanii, odczytała wyrok śmierci, a następnie ciągnęła na powrozie i biła, aby w pobliskim lesie bestialsko zamordować. Tuż przed śmiercią kapłan otrzymywał pogróżki ze strony członków PPR-u. Kandydat na ołtarze rodem ze wsi Tenczyn, parafia Lubień k. Myślenic, jako wikariusz posługiwał w latach 1933-37 w Rajczy. W tym okresie opiekował się m.in. Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży Męskiej, które założył, czy Kołami Żywego Różańca. Jego podopieczni na różnych konkursach, m.in. na „Konkursie obowiązkowości” byli doceniani w kategoriach za osiągnięcia sportowe czy kompozycje z plonów rolnych. Dla nich ks. M. Rapacz organizował liczne wycieczki, pielgrzymki i zawody sportowe. Wraz nimi przygotowywał przedstawienia i jasełka wystawiane w miejscowym Domu Ludowym. Jego zaangażowanie nie przeszło bez echa, gdy miejscowa społeczność dowiedziała się, że ma objąć obowiązki proboszcza w parafii w Płokach. Gdy miał ją opuścić, jej przedstawiciele wysłali list do biskupa krakowskiego Adama Sapiehy z prośbą o zmianę decyzji, bo – jak pisali – „pozyskał sobie ks. Rapacz pełne zaufanie i przywiązanie nawet najmniej wierzących – stanowił opokę, o którą kruszyły się kopie wszelkich przeciwników, którzy pod jego wpływem nawracali się na łono Kościoła i stawali się wiernymi sługami Boga. Wszędzie, gdzie rzucał słowo Boże, wyrastały nowe pomniki wiary katolickiej”. Dla diecezji bielsko-żywieckiej Płoki nie są miejscem anonimowym. Tamtejsze sanktuarium maryjne, w pobliżu którego znajduje się grób ks. M. Rapacza, było jednym z przystanków na pątniczej drodze pielgrzymów prowadzonych przez ks. Józefa Walusiaka z Bielska-Białej na Jasną Górę. Było to w czasie, gdy religijni wędrowcy z Podbeskidzia byli częścią pielgrzymki metropolii krakowskiej.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Na biało

2025-03-10 13:52

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Komentarz do Ewangelii na II niedzielę Wielkiego Postu roku C.

Tabor wypiętrza się na wysokość niemal sześciuset metrów w Dolnej Galilei, we wschodnim krańcu płaskiej Doliny Jezreel. Właśnie dlatego widoki ze szczytu zachwycają. W starożytności stanowiła znakomity punkt obserwacyjny i obronny. Nic dziwnego, że Debora wybrała ten właśnie szczyt, by z niego zaatakować Siserę, zręcznie przebijając skroń wodza wojsk nieprzyjacielskich palikiem. Tabor był także miejscem bałwochwalczego kultu, potępianego przez Ozeasza. Góra znana jest jednak przede wszystkim z przemienienia Jezusa w obecności trzech apostołów: Piotra, Jakuba i Jana.
CZYTAJ DALEJ

Rzym: wielkie zainteresowanie wystawą Caravaggia

2025-03-11 11:22

[ TEMATY ]

wystawa

Caravaggio

Rok Święty 2025

lucazzitto - stock.adobe.com

Św. Hieronim piszący – obraz włoskiego malarza barokowego Caravaggia

Św. Hieronim piszący – obraz włoskiego malarza barokowego Caravaggia

W ramach Roku Świętego zorganizowana została w Rzymie specjalna wystawa „Caravaggio 2025” prezentująca ponad 20 dzieł wybitnego twórcy okresu baroku Michelangelo Merisiego (1571-1610), znanego jako Caravaggio. Niektóre z nich zostały wypożyczonych z muzeów międzynarodowych i kolekcji prywatnych. Wystawa czynna od początku marca w rzymskim Palazzo Barberini od pierwszych dni przyciąga rzesze ludzi. W weekend trzeba było odprawić z kwitkiem wielu spontanicznych chętnych. Wstęp na wystawę mają wyłącznie osoby, które zarezerwują termin za pośrednictwem systemu rezerwacyjnego. Według doniesień medialnych, galeria sprzedała w przedsprzedaży około 60 tys. biletów.

Na zorganizowaną we współpracy z Galerią Borghese wystawę, która odbywa się z okazji trwającego w Kościele katolickim Roku Świętego, odrestaurowano i zbadano wiele dzieł, w tym prawdopodobnie ostatnie dzieło Caravaggia: obraz „Męczeństwo św. Urszuli”, namalowany w Neapolu w 1610 r. Według włoskiej gazety „La Repubblica”, konserwatorki Laura Cibrario i Fabiola Jatta odkryły szczegóły trzech postaci, które wcześniej były niemal, lub całkowicie niewidoczne.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję