Chcemy dziś pochylić się nad pięknem, które odziedziczyliśmy po naszych przodkach. Nie zmarnujmy tego ogromnego dziedzictwa – powiedział ks. Zbigniew Suchy.
W 106. rocznicę odzyskania przez Polskę Niepodległości, 11 listopada metropolita przemyski przewodniczył uroczystej Eucharystii w intencji ojczyzny.
Blaski i cienie
W słowie wprowadzenia do wspólnej modlitwy apb Adam Szal mówił, że przeszłością Polski jest jej bardzo bogata historia. – Dziękujemy za dar odzyskania niepodległości przez naszą ojczyznę. Dziękujemy za córki i synów, którzy swoje życie oddali za ojczyznę. Dziękujemy za mężów stanu, którzy na pierwszym miejscu stawiali Boga, honor i ojczyznę – mówił hierarcha. Patrząc na teraźniejszość, blaski i cienie zachęcał do modlitwy za przyszłość naszego kraju. – Modlimy się o to, aby ojczyzna nasza była zjednoczona przez wstawiennictwo Maryi, która w bazylice archikatedralnej odbiera cześć jako Matka Boża Jackowa i zachęca nas, abyśmy w naszej wędrówce przez życie nie zapominali o Jej Synu, o Chrystusie – dodał.
Okolicznościową homilię wygłosił ks. prał. Zbigniew Suchy, redaktor Niedzieli Przemyskiej, zachęcając do refleksji nad ważnością Narodowego Święta Niepodległości. – Chcemy dziś pochylić się nad pięknem, które odziedziczyliśmy po naszych przodkach. Tych pereł piękna jest bardzo wiele. Dotyczą najczęściej chlubnych kart naszej historii. Jest też piękno zrodzone z cierpienia, nie raz niewyobrażalnie wielkiego – mówił kaznodzieja. – Te perły rzuciliśmy na podeptanie przez tych, którzy na wiecach przedwyborczych domagali się, a teraz w Sejmie, zgody na zabijanie nienarodzonych dzieci. Pozwoliliśmy przejąć odpowiedzialność za tę pełną pereł ojczyznę, ludziom głoszącym, że polskość to nienormalność – mówił dobitnie kapłan.
Naród bogaty w perły
Ksiądz Suchy zachęcał do zastanowienia się, jak do tego doszło. – Stojąc nad popieliskiem tych pereł, które zostały zniszczone, którymi pogardzono, jak chociażby obrazami św. Maksymiliana, rodziny Ulmów czy rtm. Pileckiego, zastanawiamy się, jak to się mogło stać, że naród tak bogaty w perły bohaterstwa, ale także odważny i wytrwały w cierpieniach, dał spalić, dał spopielić swoje perły – powiedział kaznodzieja.
W jego opinii 15 października 2023 r., w wyniku wyborów, władzę w państwie przejęli nieodpowiedni ludzie. – Niektórzy katolicy wzgardzili Bogiem (…), chodziło przecież o ratowanie nienarodzonych i obecność Boga w szkole. Wielu to zlekceważyło, chociaż przekaz ze strony tych, którzy uważali Polskę za nienormalność, był czytelny: zabijać nienarodzone, wyprosić Boga z miejsc publicznych – podkreślił ks. Suchy.
Wierność tradycji
W swojej medytacji nad Polską nie zbagatelizował także wierności i tradycji. – To właśnie „owi młodzieńcy” z proweniencji TVN gardzą tradycją, nienawidzą Kościoła. Doprowadzają do tego, że ciągle musimy stawać nad spopielonymi wartościami, które przyniosła tradycja, które zbudował Kościół – mówił kaznodzieja. – Wspominamy nad tymi zgliszczami dawne wartości, które zbudowały tę Polskę, której 106. rocznicę odzyskania wolności dzisiaj obchodzimy. Potrzeba nam mobilizacji – dodał.
Reklama
Na zakończenie kaznodzieja przywołał słowa marszałka Polski Józefa Piłsudskiego: „Ten, kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości, nie jest godzien szacunku teraźniejszości, ani nie ma prawa do przyszłości”.
Nie zmarnujmy tego dziedzictwa
Z tymi słowami, głęboko wpisanymi w serce, tysiące naszych rodaków przelewało krew, abyśmy my mogli cieszyć się ojczyzną wolną, suwerenną i zjednoczoną, i abyśmy mogli cieszyć się należytym szacunkiem na arenie międzynarodowej. Nikt nas nie będzie szanował, jeśli sami nie będziemy mieli dla siebie szacunku! Niech więc dzisiejsza uroczystość uwrażliwi nas na sprawy, społeczne i narodowe. Niech nam uświadomi, z jak wielkiego dorobku przeszłości korzystamy. Nie zmarnujmy tego ogromnego dziedzictwa. Niech Bóg błogosławi naszym szlachetnym wysiłkom. Niech Bóg błogosławi naszą ojczyznę.
W modlitwie wzięli udział przedstawiciele władz różnego szczebla, służb mundurowych, różnych organizacji oraz mieszkańcy miasta. Po Mszy św. uczestnicy uroczystości w przemarszu udali się przed Pomnik Orląt Przemyskich, gdzie wspólne odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego oraz odbyła się uroczystość patriotyczna. Po drodze złożyli kwiaty przy popiersiu Józefa Piłsudskiego, a następnie tablicy poświęconej marszałkowi.
Dokładnie 42 km i 195 m czeka na uczestników III Maratonu Benedyktyńskiego, który w sobotę 27 czerwca połączy opactwo sióstr benedyktynek w Przemyślu z przeoratem w Jarosławiu.
Trasa jest wymagająca nie tylko ze względu na odległość. Suma podbiegów i zbiegów wynosi niemal 750 m, a pogoda pod koniec czerwca na ogół nie rozpieszcza biegaczy. Jej atutem są natomiast piękne krajobrazy Pogórza Przemyskiego.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
Franciszek: droga Jezusa nas kosztuje w świecie, który wszystko kalkuluje
2025-04-19 00:12
tom /KAI
PAP
„Droga Krzyżowa jest modlitwą tych, którzy są w drodze. Przecina nasze zwykłe ścieżki, abyśmy przeszli ze znużenia ku radości” - stwierdził papież Franciszek podczas Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek w rzymskim Koloseum. Wzięło w niej udział ok. 18 tys. ludzi. Przewodniczył jej, w zastępstwie Ojca Świętego, wikariusz generalny diecezji rzymskiej, kard. Baldo Reina. Papieskie rozważania dotyczyły m.in. wolność, egoizmu, odpowiedzialności, wiary, hipokryzji, upokorzenia.
„Droga oferowana każdemu człowiekowi - podróż do wewnątrz, rachunek sumienia, zatrzymanie się na cierpieniach Chrystusa w drodze na Kalwarię” - podkreślił Franciszek i wskazał, że Droga Krzyżowa jest rzeczywiście zejściem Jezusa „ku temu światu, który Bóg kocha” (Stacja II). Jest także „odpowiedzią, przyjęciem odpowiedzialności” przez Chrystusa. On, „przybity do krzyża”, wstawia się, stawiając się „między skłóconymi stronami” (stacja XI) i prowadzi je do Boga, ponieważ Jego „krzyż burzy mury, anuluje długi, unieważnia wyroki, ustanawia pojednanie”. Jezus, „prawdziwy Jubileusz”, odarty z szat i objawiony nawet „tym, którzy patrzą, jak umiera”, patrzy na nich „jak na umiłowanych powierzonych przez Ojca”, ukazując swoje pragnienie zbawienia „nas wszystkich, każdego z osobna” (Stacja X)
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.