To babcia Rycerza Kolumba z Rady działającej przy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, Tomasza Konturka, który na prośbę Niedzieli opowiada:
– Babcia Emilia Maria Konturek urodziła się 2 stycznia 1925 r. w Gaju, pod Krakowem. W czasie II wojny światowej, jako bardzo młoda dziewczyna, pracowała w Krakowie, w ówczesnym Hotelu Londyńskim, dokąd codziennie szła z podkrakowskiej wioski. Czas wojny to również pomoc właścicielowi hotelu w ukrywaniu Żydów w skrytce na poddaszu. Po wojnie uratowani Żydzi nawiązali z babcią kontakt.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wiara
Po wojnie babcia wyszła za mąż za Henryka Konturka. Dziadkowie wspólnie przeżyli 67 lat, doczekali się jedenaściorga dzieci i dziewiętnaściorga wnucząt. Teraz są kolejne pokolenia; babcia ma 18 prawnucząt, a od dwóch miesięcy – pierwszego praprawnuka – Jonasza.
Reklama
Emilia Konturek to osoba głębokiej wiary i modlitwy. Jej postawa zawierzenia Bogu oddziałuje na większość rodziny. Z dzieciństwa, z wakacji spędzanych z babcią i dziadkiem poza Krakowem, pamiętam, że ich codzienne obowiązki były połączone z modlitwą. Kiedy się budziłem, słyszałem płynące z radia Godzinki i krzątającą się w kuchni babcię, a wieczorem były Apel Jasnogórski i modlitwa różańcowa. Dla babci najważniejszym punktem dnia była Eucharystia. Wspólnie z dziadkiem odmawiali Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a w piątki – uczestniczyli we Mszy św. telewizyjnej. Ważnym punktem niedzielnego przedpołudnia była dla małżonków Msza św. nadawana w radiu, po czym babcia udawała się do kościoła.
Jubilatka ma bardzo dobrą pamięć. Często nas zaskakuje, pamięta daty urodzenia swych dzieci, wspomina przeszłość, swoją młodość. Jest ciekawa tego, co się dzisiaj dzieje. Dopytuje, co u każdego z dzieci i wnuków. Aktualnie babcia jest pod opieką sióstr felicjanek, w prowadzonym przez nie Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym. To była decyzja babci, aby tam zamieszkać, ze względu na pogłębiające się problemy z poruszaniem, co uniemożliwiło jej codzienne uczestnictwo w wieczornej Mszy św. u Ojców Karmelitów (przy ul. Rakowickiej). U sióstr może codziennie uczestniczyć w Eucharystii i ma stałą, profesjonalną opiekę. Sama też stara się pomagać innym mieszkankom ośrodka. Często ją odwiedzamy, a wszystkie uroczystości rodzinne spędza z nami. Wymodliła niejedno nawrócenie w naszej rodzinie. A i teraz, mając sto lat, przyznaje, że ma tu na ziemi do „załatwienia” z Panem Bogiem parę spraw.
Miłość
W niedzielę 5 stycznia w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach na Mszy św. sprawowanej w intencji jubilatki spotkała się wielopokoleniowa rodzina. Po wspólnej modlitwie był obiad i urodzinowy tort. Na pytanie, jaka jest recepta na długie życie, jubilatka odpowiedziała: „Kochać wszystkich. Miłość jest najważniejsza!”.
– W życiu dziecka kluczową rolę mają do spełnienia rodzice, ale i dziadkowie są potrzebni – przekonuje Tomasz Konturek. – Obecność dziadków zarówno ze strony mamy, jak i taty była dla nas bardzo ważna. Mieszkaliśmy wszyscy w Krakowie, dzięki temu byliśmy blisko dziadków. Widzę to też na przykładzie moich rodziców, którzy są już dziadkami. Dla nich kontakt z wnuczką, z wnukiem jest ważny. A według wnuków nikt nie ugotuje tak jak babcia i nikt nie potrafi się tak bawić jak dziadek (uśmiech). Te relacje są ubogacające dla obu stron: dla wnuków to m.in. ciągłość rodzinnej historii, sięganie do korzeni. Z kolei najmłodsi mają wpływ na aktywizację seniorów, sprawiają, że chce się im żyć, podejmować nowe zadania, poznawać otaczający ich świat.