Jestem tutaj pół roku i naprawdę mogę być zbudowany wielką wiarą parafian, ich solidnością i dbałością o świątynię – zaznacza ks. Łukasz Sakowski, administrator parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubojnie.
Pierwszy kościół na terenie wsi powstał w latach 30. XX wieku. Najstarsi parafianie pamiętają go jako malutką budowlę, którą można było porównać do kaplicy. Na krótko przed rozpoczęciem II wojny światowej została erygowana w Lubojnie samodzielna parafia, która rozpoczęła nowy rozdział w historii wspólnoty. Obecna bryła kościoła swój kształt zawdzięcza determinacji parafian i wysiłkowi proboszcza ks. Antoniego Popielarczyka, który w 1973 r. rozpoczął budowę nowego kościoła w miejscu poprzedniego.
Zaangażowani parafianie
– Braliśmy tutaj ślub, kiedy jeszcze było widać surowe cegły, a kościół był przed konsekracją – wspomina Dorota Szymczyk. Małżeństwo pochodzi z Lubojenki, gdzie znajduje się kościół filialny. Seniorzy dobrze pamiętają działalność ks. Popielarczyka i późniejszą ks. Bogdana Żurka, których zawsze wspierali i którym pomagali – również podczas prac budowlanych „od kuchni”. – Zresztą jesteśmy tutaj od początku związani z każdym proboszczem i pomagamy każdemu tak samo – zaznacza p. Dorota.
– Bóg daje dary, ale trzeba się o nie troszczyć. Tak samo jest z darami z bierzmowania – mówił w homilii bp Andrzej Przybylski.
Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej 12 maja przewodniczył Mszy św. w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubojnie k. Częstochowy, podczas której udzielił 50 młodym ludziom sakramentu bierzmowania.
Dlaczego Jezusowe przykazanie miłości nazywamy nowym? Czyż nie jest tak stare, jak stare są kamienie na Synaju pamiętające Mojżesza?
Czy nie zapisano go na kartach Księgi Kapłańskiej przypisywanej wyłowionemu z Nilu wybawcy Izraelitów? Czy Żydzi nie odmawiają codziennie Szema, Israel: „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich” ze świadomością, że Księga Kapłańska nakazuje miłować bliźniego jak siebie samego?
Franciszek w klinice, a Watykan w stanie oczekiwania. Papież od kilku dni przebywa w klinice Gemelli. Lekarze zalecili mu całkowity odpoczynek. Niemniej jednak Watykan funkcjonuje: mianowani są biskupi, publikowane są teksty papieskie. Ale co dzieje się dalej? - zastanawia się watykanista, rzymski korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA, Ludwig Ring-Eifel.
„Jak czuje się chory papież? Czy przeżyje ciężką infekcję dróg oddechowych? A jeśli tak, to w jakim stopniu będzie później zdolny do mówienia i działania? Oprócz tych niepokojących obaw, wiele osób zastanawia się obecnie nad jeszcze jednym pytaniem: co dalej wydarzy się w Watykanie?
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.