Reklama

W wolnej chwili

Rzeszów

Drzewo ocalenia

Niezwykły dąb, w którego wnętrzu znaleźli ocalenie skazani na zagładę Żydzi, rośnie od setek lat na terenie podkarpackiej parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Świata w Wiśniowej nad Wisłokiem. Jest świadkiem chrześcijańskiej postawy miejscowej ludności.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pod koniec lat 60. ubiegłego wieku jako uczeń III klasy Szkoły Podstawowej w Wiśniowej miałem przynieść na lekcję drzewną korę, z której mielimy na zajęciach praktycznych wykonać łódkę.

Opowieści dziadka

Pomógł mi dziadek Bronisław Skotnicki, który zaprowadził mnie do znacjonalizowanego przez komunistów parku majątku rodziny Mycielskich, w którym rosły stare dęby. Z najokazalszego z nich wyciął niewielki kawałek kory i uraczył mnie niesamowitą historią o Żydach, którzy ukrywali się w jego wnętrzu przed Niemcami. Aby nie być gołosłownym, pokazał dziurę u korzeni dębu, przez którą uciekinierzy wchodzili do środka, opowiedział też o „ławeczkach” zainstalowanych w środku dziupli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Od tego momentu, bawiąc się w parku i traktując ten teren jako ziemię do odkrycia podobną do opisywanych w młodzieżowych książkach przygodowo-podróżniczych, często zaglądałem do wnętrza drzewa, a po powrocie do domu prosiłem dziadka, by mi opowiadał o tamtych wojennych czasach. On wspominał frysztackich Żydów, którzy w okresie międzywojennym zdominowali miasteczko i miejscowy handel. Wspominał czas, kiedy ciężarówkami Niemcy wywozili Żydów w nieznane, opowiadał o nieodległym Lesie Warzyckim, gdzie m.in. w lipcu 1942 r. Niemcy przeprowadzili egzekucję 850 Żydów, a we wrześniu tego samego roku zamordowali tu kolejną ich grupę z getta w Jaśle. Nigdy nie usłyszałem od dziadka antysemickich wypowiedzi, wręcz przeciwnie – w tych opowieściach wojennych było bardzo dużo empatii wobec cierpiących. Jego rodzina, która w czasie wojny mieszkała pod lasem we wsi Stępina, ok. 6 km od Wiśniowej, również pomagała Żydom, którzy ukrywali się w lesie. Babcia Zosia na umówione hasło wynosiła ukrywającym się Żydom jedzenie.

Wiśniowska historia

W maju 1961 r. dziennikarz Julian Pelc, w czasie podróży służbowej po Rzeszowszczyźnie, zawitał do Wiśniowej nad Wisłokiem, gdzie zwiedził park byłego majątku hrabiów Mycielskich. W liście do Zarządu Głównego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce poinformował: „Jego osobliwość stanowią trzy ogromne dęby, liczące ok. 700 lat. Jak twierdzą mieszkańcy Wiśniowej, w dziupli jednego z tych dębów ukrywało się przez dłuższy czas w okresie okupacji czterech obywateli narodowości żydowskiej z miasteczka Frysztak. Podobno ukrywali się oni w dziupli ok. 1,5 roku, niemal pod bokiem gestapo. Żywności dostarczała im miejscowa ludność”.

Informacja dziennikarza Polskiej Agencji Prasowej pozostała bez echa. Musiało minąć pół wieku, nim prawda o pomocy Żydom ukrywającym się w parkowym drzewie przez mieszkańców Wiśniowej ujrzała światło dzienne.

Owoce badań

W ostatnich latach działania prowadzone przez Natalię Romik potwierdziły fakt ukrywania się Żydów w parku majątku Mycielskich. Zostało też ustalone, że ukrywającymi się w dziupli dębu byli bracia Paul (Pesach) i David Denholz z pobliskiej miejscowości Frysztak.

Reklama

To była wielodzietna rodzina, z której wszyscy prócz dwójki braci zginęli. Ich ojciec nazywał się Hehemie Denholz. Polacy nazwisko skrócili do Hymi, stąd przez wiele lat we wspomnieniach okupacyjnych podawano błędnie nazwisko ocalałych jako Hymi. Świadectwa braci udało się nagrać i pozostają one w dyspozycji Holocaust Museum. Udało się też dotrzeć do zamieszkałych w Nowym Jorku córek ocalałych: Manyi Berenholz i Heleny Schwartz, które odtworzyły losy ocalałych.

Społeczność żydowską Frysztaka hitlerowcy spacyfikowali na początku lat 40. XX wieku. Bracia zostali uwięzieni w KL Płaszów w Krakowie, z którego uciekli, potem ukrywali się w okolicznych lasach, na polach i w gospodarstwach, nim znaleźli kryjówkę w wiśniowskim dębie. Jak stwierdził Jakub Pawłowski z Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej: „Miejsce schronienia wskazała braciom mieszkanka Wiśniowej Rozalia Proszak”. Ona też przynosiła im jedzenie.

Ja również miałem okazję poznać śp. p. Rozalię. Była babcią mojego serdecznego szkolnego kolegi Jasia Strzępka, z którym przez cały okres szkoły podstawowej bawiłem się w parku koło dębu „Józef”. Nigdy nie zapomnę pysznego rosołu babci Rozalii, którym mnie poczęstowała, kiedy w czasie wagarów, zziębnięty zaszedłem do jej domu – tego samego, z którego zapewne wyruszała, by nakarmić ukrywających się w pobliskim dębie braci Denholzów.

Dąb ocalenia

Reklama

Dąb „Józef” nazwano imieniem Józefa Mehoffera, malarza okresu Młodej Polski. Artysta często bywał w Wiśniowej jako gość hrabiów Mycielskich. Zafascynowany wiekowym drzewem namalował je w 1925 r. Jego wizerunek umieszczono na rewersie stuzłotowego banknotu, wprowadzonego do powszechnego obiegu w 1934 r. „Józef” to drzewo kominowe, puste w środku niemal na całej swej wysokości. Dziupla, w której ukryli się bracia, była sporych rozmiarów; dół pełnił funkcję kryjówki, a góra – punktu obserwacyjnego. Natalia Romik z dendrologiem Jerzym Bielczykiem dzięki pomocy dyrekcji Powiatowego Centrum Kultury i Turystyki w Wiśniowej z hydraulicznego podnośnika zajrzeli kamerą endoskopową do środka drzewa. Odkryto w nim kilkanaście drewnianych stopni wspartych na metalowych klamrach ciesielskich; ukrywający się siedzieli na położonej w poprzek grubej desce, a do schodzenia w dół służyły im zamontowane wewnątrz dziupli metalowe klamry. Ekspertyzy fachowców potwierdziły, że drewno użyte do skonstruowania wewnętrznych stopni było z początku lat 40. XX wieku.

Aktualny obwód 30-metrowego „Józefa” wynosi 690 cm. Jego wiek podany na tablicy pod koroną dębu, wynoszący 650 lat, jest chyba na wyrost. Według badacza Cezarego Pacyniaka, dąb liczy 455 lat. Dziupla obecnie mocno zarosła i tworzy tylko kilkucentymetrową szparę.

***

Warto odwiedzić w Wiśniowej odrestaurowany Zespół Parkowo-Dworski i Folwarczny byłego majątku zasłużonej dla Wiśniowej rodziny Mycielskich, w którym majestatycznie króluje dąb „Józef”. Ten pomnik przyrody zajął pierwsze miejsce w ogólnopolskim konkursie na Drzewo Roku 2016 i w plebiscycie na Europejskie Drzewo Roku 2017. Jest świadkiem historii Wiśniowej, która niedawno obchodziła 650 lat swojego istnienia.

Dziękuję Rafałowi Godkowi z Powiatowego Centrum Kultury i Turystyki w Wiśniowej za okazaną pomoc.

2025-04-15 11:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

100 dębów w Męcince

Niedziela legnicka 17/2018, str. I

[ TEMATY ]

100‑lecie niepodległości

dąb

Ks. Piotr Nowosielski

Pierwszy ze stu dębów zasadził bp Marek Mendyk przed kościołem w Męcince

Pierwszy ze stu dębów zasadził bp Marek Mendyk przed kościołem w Męcince
Sto dębów na 100-lecie niepodległości Ojczyzny”. Takie hasło zjednoczyło mieszkańców parafii Męcinka, aby uczcić obchodzony w tym roku jubileusz. W niedzielę 22 kwietnia br. pierwsze z tych drzewek zasadził legnicki biskup pomocniczy Marek Mendyk.
CZYTAJ DALEJ

Dobry jak chleb – św. Brat Albert Chmielowski

Wrażliwość na piękno pozwoliła mu zostać świetnym artystą. Jeszcze bardziej niż sztuka, poruszał go jednak Chrystus, którego potrafił dostrzec w biedakach na krakowskich ulicach. Dla Niego rzucił karierę malarską i przywdział ubogi habit

Święty przyszedł na świat 20 sierpnia 1845 r. w Igłomi k. Krakowa. Niedługo po porodzie dziecko zachorowało. Obawiano się, że nie przeżyje. Józefa Chmielowska, matka chłopca, poprosiła ubogich, którzy stali przed kościołem, by wraz z chrzestnymi trzymali go do chrztu świętego. W ten sposób zapewniła mu tzw. błogosławieństwo ubogich. 28 sierpnia 1845 r. przyjął chrzest z wody w Igołomi. Ceremonii chrztu dopełniono 17 czerwca 1847 r. w kościele Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Warszawie. Na chrzcie otrzymał imiona Adam Bernard Hilary. Jako sześcioletni chłopiec został przez matkę poświęcony Bogu w czasie pielgrzymki do Mogiły. Bardzo wcześnie został osierocony. Kiedy miał 8 lat, umarł jego ojciec, sześć lat później zmarła matka. W wieku osiemnastu lat Adam przyłącza się do powstania styczniowego. W przegranej bitwie pod Miechowem zostaje ranny i trafia do niewoli. W prymitywnych warunkach, bez znieczulenia, przechodzi amputację lewej nogi. Dzięki staraniom rodziny udało mu się jednak opuścić carskie więzienie i wyjechać do Francji.
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz 50-lecia kapłaństwa w Przemyślu

2025-06-18 09:02

kl. Krzysztof Zawada

Jubilaci z abp. Adamem Szalem

Jubilaci z abp. Adamem Szalem

W kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu, kapłani rocznika święceń 1975 obchodzili złoty jubileusz kapłaństwa. Mszy św. przewodniczył abp Adam Szal, homilię natomiast wygłosił ks. prof. Stanisław Haręzga.

We wstępie do Eucharystii abp Adam Szal mówił: - Zawsze ilekroć wracamy do naszego seminarium, zapewne odżywają wspomnienia, zwłaszcza gdy wchodzimy do tej kaplicy tak bardzo omodlonej przez pokolenia kapłanów. Modlimy się, dziękując Panu Bogu za te lata naszego kapłaństwa, za te dokonania, których autorem był przede wszystkim Pan Bóg, w Trójcy Świętej jedyny, a my dokładaliśmy w jakiś sposób swoją cegiełkę, budując ten gmach żywej budowli jaką jest Kościół. Metropolita przemyski wskazał także na zmieniający się na przestrzeni minionych 50 lat obraz świata: - To też pewien symbol tych czasów, które przeżyliśmy w ciągu tych 50 lat, tak wiele się dokonało i czasy się zmieniły i rządy się zmieniły, a Kościół trwa. W myśl nauczania Kościoła, który naucza, że Kościół ma działać w takich warunkach, w których żyją uczniowie Chrystusa, chrześcijanie – zauważył ordynariusz przemyski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję