Dialog? Warto próbować
Z byciem wierzącym i niewierzącym sprawa nie jest taka prosta, jak się pozornie wydaje.
Zanim zostałem proboszczem, byłem moderatorem w pelplińskim seminarium i adiunktem na Wydziale Teologicznym UMK w Toruniu. Podczas jednej z przerw między wykładami rozmawiałem ze studentami, w tym z klerykami. Podszedł do nas bp Zbigniew Kiernikowski, wykładowca Pisma Świętego, i zapytał, co wykładam. Odpowiedziałem, że wprowadzenie do teologii dogmatycznej i traktat o wierze. Uśmiechnął się i wskazując na kandydatów do kapłaństwa, zapytał: „Czy oni mają wiarę?”. Powiedziałem, że niewątpliwie są pobożni, ponieważ codziennie uczestniczą w Liturgii, modlą się, przystępują do sakramentów, ale czy mają wiarę? Tego nie wiem. Z byciem wierzącym i niewierzącym sprawa nie jest taka prosta, jak się pozornie wydaje. Spotykam się z chrzestnymi i rodzicami dzieci przed chrztem, którzy deklarują, że wierzą, jednak proszeni o rozwinięcie odpowiedzi, sprowadzają wiarę do tradycji, wychowania i przekonania o istnieniu Boga. Rzadko mówią o relacji z Bogiem.
CZYTAJ DALEJ