Spotkanie odbyło się na stołecznym Argentyńskim Uniwersytecie Katolickim w dniach 1-3 września pod hasłem: „Sobór Watykański II – pamięć, teraźniejszość i perspektywy”. Zorganizowano go dla uczczenia stulecia wydziału teologicznego na tej uczelni i 50. rocznicy zakończenia Vaticanum II.
W ostatnim dniu obrad wieczorem do teologów zwrócił się z Watykanu Ojciec Święty, aby w ten sposób – za pośrednictwem techniki wideo – łączyć się z nimi duchowo w tym „akcie dziękczynienia”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wyrażając radość z możliwości takiego kontaktu podkreślił doniosłość tego spotkania, które dotyczy dwóch ważnych wydarzeń kościelnych. Jubileusz wydziału teologicznego jest świętowaniem procesu dojrzewania Kościoła partykularnego – życia, historii i wiary ludu Bożego, kroczącego „po tej ziemi”, jest świętowaniem stu lat wiary, która próbuje się zakorzenić, ucieleśnić i ukazać w życiu swego ludu a nie na marginesie.
Reklama
Z kolei półwiecze od zakończenia Soboru Watykańskiego II jest świętem Kościoła powszechnego – mówił dalej papież. Zaznaczył, że żaden Kościół lokalny nie jest odizolowany, nie może czuć się samotny ani być panem samego siebie i jedynym interpretatorem rzeczywistości i działania Ducha Świętego, nie ma monopolu na interpretację czy inkulturację. Ale też nie ma Kościoła powszechnego, który by lekceważył czy ignorował rzeczywistość lokalną. Próba unicestwienia istniejącego w Kościele napięcia między tym, co partykularne a tym, co powszechne, między tym, co pojedyncze a wielorakością, prostym a złożonym, jest sprzeczna z życiem Ducha Świętego – tłumaczył Ojciec Święty.
Przestrzegł następnie przed pojawiającym się niekiedy fałszywym przeciwstawianiem sobie teologii i duszpasterstwa, widząc w tej pierwszej przejaw konserwatyzmu, zacofania czy wstecznictwa, podczas gdy działalność duszpasterska oznacza jakoby przystosowanie się do życia czy pomniejszenie teologii. Rodzi się w ten sposób fałszywa opozycja między „pastoralistami” a „akademistami”, a przecież wielcy Ojcowie Kościoła, jak święci Ireneusz, Augustyn, Bazyli czy Ambroży byli wielkim teologami dlatego, że byli wielkimi duszpasterzami – zauważył mówca.
Przestrzegł ponadto przed dwiema pokusami: potępiania wszystkiego, czyli fundamentalizmem i uświęcenia wszystkiego (relatywizm). Aby móc je przezwyciężyć, potrzebna jest refleksje, rozeznanie, pamiętanie o Tradycji kościelnej i przyjmowanie na poważnie rzeczywistości, nawiązując dialog między nimi. „W tym kontekście studium teologii nabiera ważnego znaczenia, stając się niezastąpioną służbą w życiu kościelnym” – powiedział papież.
Reklama
Wspomniał również, że teologowie muszą usilnie pracować nad tym, aby odróżnić orędzie Życia od formy jego przekazywania, od jego elementów kulturowych, utrwalonych w określonym czasie. „Teologia odpowiada na pytania jakiegoś czasu i czyni to za pomocą takich samych słów, gdyż żyją i mówią nimi ludzie danego społeczeństwa” – podkreślił Ojciec Święty. Zaznaczył, że nieprzestrzeganie tych zasad prowadzi do zdrady treści orędzia i sprawia, że Dobra Nowina przestaje być nowa, a zwłaszcza dobra, stając się słowem wyjałowionym, pozbawionym mocy twórczej, uzdrawiającej, co zagraża wierze ludzi naszych czasów.
Papież wskazał następnie na trzy cechy, jakimi – jego zdaniem – winien się wyróżniać teolog: przede wszystkim ma on być synem swego ludu, oraz człowiekiem wierzącym i prorokiem. Odnosząc się do pierwszego punktu zauważył, że teolog nie chce i nie może się odcinać od swych korzeni, ale zna swych ludzi, ich język, korzenie, dzieje i tradycję. Uczy się doceniać to, co otrzymał, jako znak obecności Boga, wie bowiem, że wiara nie należy do niego, lecz dostał ją darmowo z Tradycji Kościoła, dzięki świadectwu, katechezie i wielkoduszności wielu ludzi – podkreślił Ojciec Święty.
Jako człowiek wierzący „teolog jest kimś, kto doświadczył Jezusa Chrystusa i odkrył, że bez Niego nie może już żyć” – tłumaczył dalej Franciszek. Wyjaśnił, że teolog wie, iż Bóg uobecnia się jako słowo, milczenie, rana, uzdrowienie, jako śmierć i zmartwychwstanie. Teolog to ten, kto wie, że jego życie jest naznaczone tym śladem i znakiem, który pozostaje otwarty na głód, niepokój, ciekawość i życie, kto wie, że nie może żyć bez przedmiotu/podmiotu swej miłości i poświęca swe życie, aby móc dzielić je ze swymi braćmi.
I wreszcie teolog jako prorok oznacza podejmowanie trudnych wyzwań współczesności. „Obecny kryzys polega na niezdolności wielu osób uwierzenia w cokolwiek poza sobą samym, a sumienie indywidualne stało się miarą wszystkich rzeczy” – ostrzegł papież. Dodał, że wywołuje to cały proces wyobcowania ze względu na brak poczucia przeszłości i tym samym przyszłości. Dlatego teolog jest prorokiem, gdyż ożywia świadomość przeszłości i wezwanie pochodzące z przyszłości. Jest kimś zdolnym do odrzucenia wszelkiej formy wyobcowania, czuje bowiem i rozważa rzekę Tradycji, jaką otrzymał od Kościoła oraz nadzieję, do której zostaliśmy powołani.
„Teologia jest świętością myśli i modlącym się blaskiem, przede wszystkim zaś pokorą, która pozwala nam ułożyć nasze serce i nasze myśli zgodnie z «Bogiem, który zawsze jest największy” – powiedział na zakończenie swego orędzia Franciszek. I dodał: „Nie bójmy się uklęknąć przed ołtarzem refleksji i czynić to «z radością i nadzieją, smutkiem i lękiem ludzi naszych czasów»”.