Okazją do spotkania z Oleną i Natalią była ich wizyta w Częstochowie. Podczas swojego jednodniowego pobytu dziewczęta śpiewały w trakcie niedzielnych Eucharystii w parafii św. Kazimierza Królewicza. Niebanalnym wykonaniem najpiękniejszych polskich pieśni Maryjnych poruszyły niejedno serce parafian. Nie zabrakło też łez, które można było zobaczyć na zakończenie krótkiego występu po Mszach św.
Nasz wkład
Wokalny duet jest częścią zespołu ludowego Brucz z Tarnopola. Trzydziestoosobowa grupa artystów jest znana w regionie tarnopolskim, a jej kierownik Wasyl od 20 lat wspiera różne działania charytatywne w swoim mieście. Dzisiaj zespół, koncertując, pomaga ośrodkowi dla dzieci z domu dziecka dla niepełnosprawnych w Tarnopolu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Obydwie wokalistki są uchodźcami wojennymi. Olena na co dzień mieszka w Krakowie, a jej koleżanka Natalia, pochodząca z Tarnopola, mieszka i pracuje w Katowicach. Kiedy dziewczyny dysponują wolnym czasem, odwiedzają parafie w całej Polsce. Zachwycają swoim pięknym śpiewem, a po zakończeniu krótkiego występu można u nich kupić pamiątki z Ukrainy, które finansują cel charytatywny. – Ludzie dobrze reagują na nasz śpiew i bardzo nam się podoba, kiedy śpiewają razem z nami – zauważa Natalia.
Trudna sytuacja
Reklama
Wojna u naszego wschodniego sąsiada nie toczy się tylko na froncie, gdzie trwają najcięższe walki. Działania wojenne powodują ogromne cierpienia ludności w każdym wymiarze. – To niestety taka wojna, która dotknęła każdego z nas, mieszkających na zachodzie, wschodzie, na północy czy południu – podkreśla Olena, która śledząc informacje o kolejnych celach cywilnych, bardzo to przeżywa. I dodaje: – My chcemy po prostu w pokoju i w miłości mieszkać w swoim kraju.
Napięte relacje
Pomimo coraz większej nieprzychylności wobec obywateli Ukrainy w naszym kraju dziewczęta podczas swoich występów spotykają się z serdecznym i miłym przyjęciem. – Najczęściej występujemy w parafiach, gdzie ludzie przychodzą do kościoła. Rozmawiając z ludźmi, którzy są osobami wierzącymi, wymieniamy pozytywną energię. Nigdy nie spotkałyśmy się z wrogim czy nieprzychylnym przyjęciem. Zauważamy natomiast w ogóle antagonizm w społeczeństwie. A dlaczego? Nie wiem – mówi Olena.
Dobre postawy
– Katolik, chrześcijanin powinien przede wszystkim kochać – i to jest najważniejsze. Ta miłość nieraz jest wymagająca. Nieraz domaga się, a właściwie zawsze powinna domagać się prawdy i tego, żeby ta prawda wybrzmiała. Ale nigdy nie może to być podsycane jakąś wrogością, nienawiścią czy stereotypami, których krąży mnóstwo. Cały czas mamy skłonność do generalizowania, obgadywania, do traktowania innych troszkę gorzej niż siebie. A właśnie to jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa – wyjaśnia ks. Łukasz Połacik, proboszcz parafii św. Kazimierza Królewicza. I podkreśla: – To nie znaczy, że mamy godzić się na kłamstwo. Chrześcijanin, który kocha i umie wydobyć prawdę, potrafi to kłamstwo nazwać, i robi to z wielkim szacunkiem.
Wzruszenie, które wywołały dwie ukraińskie wolontariuszki, daje pewność, że polskie serca nie są bynajmniej z kamienia, a wiara w nas się rozpala. – Myślę, że takie spotkania dwóch narodów w czasie sprawowania Eucharystii budują prawdziwą jedność i prawdziwe poczucie, że jesteśmy chrześcijanami – puentuje ks. Połacik.