Reklama

Temat tygodnia

Witaj, szkoło!

Już niedługo w szkołach zabrzmi pierwszy dzwonek i dzieci z twarzami jeszcze rozjaśnionymi wakacyjnymi wspomnieniami wbiegną do klas. Jaki będzie kolejny rok ich nauki? - pytają rodzice i nauczyciele. Czy zmądrzeją? Czy staną się lepsze?

Niedziela płocka 35/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na murach liceum, do którego chodziłem, ktoś napisał kiedyś sprayem: „nigdy nie pozwól, by szkoła przeszkodziła ci w uczeniu się”… To prawda, że narzekamy na system oświaty chyba wszyscy: od dyrektorów szkół począwszy, na rodzicach i samych uczących się skończywszy. Że uczniowie narzekają na szkołę - żadną nowością nie jest: jak świat światem, a szkoła szkołą, nikt nie lubił być zbytnio „naciskany”, a przekonanie, że da się czegoś nauczyć „bezstresowo”, czyli bez trudu i nacisku, jest mitem.
Rodzice narzekają na nauczycieli, na to, że również mitem okazuje się twierdzenie, że oświata jest bezpłatna, bo przecież podręczniki, zeszyty, składki… Nauczyciele narzekają na małe pobory, na zmienność programów, planów i nieprzewidywalność ministerstwa. Na brak pieniędzy narzekają także dyrektorzy szkół, a ostatni pomysł rządowy, by dla szkół niepublicznych wprowadzić podatek dochodowy, który zniszczy wiele z nich lub przekształci ze szkół społecznych w „szkoły dla bogatych”, niejednemu z nich spędza sen z oczu.
Niebagatelne znaczenie ma również eksperyment z wprowadzeniem ściągniętego z zachodnioeuropejskiego systemu kształcenia podziału na szkołę podstawową, gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalne. Oprócz zalet, o których tak entuzjastycznie mówili twórcy systemu, ma on i swoje wady. Największa z nich, dostrzegana już przez wielu wychowawców to ta, że w najtrudniejszym okresie życia - okresie dojrzewania, kiedy młody człowiek ogarnięty burzą hormonalną sam nie rozumie tego, co się z nim dzieje i (jak dosadnie i nie bez słuszności mówią praktycy wychowania) po prostu „głupieje”, gimnazjalista zostaje przez system odcięty od autorytetów, które już znał, nauczycieli, którzy byli mu bliscy i znali go, a nowe autorytety uznaje za narzucone i z zasady odrzuca. W rezultacie tworzy się sytuacja, w której wychowawcy, nie znając wychowanków, nie wiedzą, jak im pomóc.
W kontekście tego, że wielu rodziców nie współpracuje z nauczycielami, wychowanie powierzając całkowicie szkole, albo zwyczajnie nie interesuje się losami dziecka, bo rodzice „nie mają czasu”, zdobywając pieniądze na utrzymanie, trudno się dziwić, że wielu młodych ludzi kuszonych przez wszechobecne media do tego, żeby już na tym etapie życia spróbować wszystkiego i samemu decydować o tym, co jest dobre, a co złe, gubi się, raniąc boleśnie siebie samych i innych. To przecież na tym etapie życia wielu młodych sięga po alkohol i narkotyki, a pobudzone przez media wyobraźnia i pożądanie stają się nie do opanowania, prowadząc do przedwczesnych eksperymentów seksualnych (bo nie można ich przecież nazwać miłością, do której potrzebne jest minimum dojrzałości osobowej i odpowiedzialności), zaś w połączeniu z chęcią zdobycia pieniędzy na zaspokojenie swoich pragnień - nawet do zasilania gimnazjalistkami szeregów prostytutek (zjawisko, niestety, coraz częstsze i zdarzające się nie tylko w wielkich miastach)…
Na szkole odbijają się również inne, bardziej długofalowe i zakorzenione w przeszłości zjawiska. Niedofinansowanie szkół już od dawna spowodowało, że w zawodzie nauczyciela pracuje wielu ludzi, którzy do tego niezbyt się nadają, ale gdzie indziej pracy znaleźć nie mogli, bo byli zbyt mało „przebojowi”. Tu proszę pedagogów, którzy swoją ciężką pracę traktują jak powołanie (a przed którymi chylę z pokorą czoło, wspominając wielu moich nauczycieli) o to, by nie czuli się obrażeni - nie jest to ocena całego środowiska, a jedynie dostrzeżenie obecnego przecież w szkołach zjawiska. Gdzieś na marginesie tego zjawiska dostrzec trzeba także feminizację zawodu nauczyciela. Nie jestem antyfeministą, ale trzeba zauważyć, że w szkole wśród wychowawców potrzebne są męskie autorytety. Dobrze, że tę rolę, tak często niedocenianą, w wielu placówkach wychowawczych spełniają księża, daj Boże - z powodzeniem.
Czy jest to pełny obraz szkoły? Na pewno nie. Redakcja Niedzieli, towarzysząc wydarzeniom, które dzieją się w naszej diecezji, często uczestniczy też w tym wszystkim, co dzieje się w szkołach dobrego, a jest tego naprawdę wiele (patrz tekst: Wspomnienia z „Pikniku Europejskiego”). Chwała za to pedagogom, którzy pracując często społecznie i poświęcając wychowankom cały wolny czas, swoją prace traktują jak powołanie, próbując czynić jak najwięcej dobra w ramach istniejącego systemu, a w miarę możliwości - zmieniać także system szkolny na lepsze. Warto jednak na początku roku szkolnego zdać sobie sprawę, że dla chrześcijańskich rodziców „posyłanie” dzieci do szkoły to za mało. To przecież oni są w pierwszym rzędzie odpowiedzialni przed Bogiem za wychowanie potomstwa, które im Stwórca powierzył. I to oni mają niezbywalne prawo i obowiązek kształtowania oblicza szkoły, do której posyłają swoje dzieci, gdyż, jak mówi Dekret o Wychowaniu Chrześcijańskim Soboru Watykańskiego II (przypomniany przez Jana Pawła II w adhortacji apostolskiej Familiaris Consortio: „Rodzice, ponieważ dali życie dzieciom, w najwyższym stopniu są obowiązani do wychowania potomstwa i dlatego muszą być uznani za pierwszych i głównych jego wychowawców” (DWCH 3, por. Familiaris Consortio, 36).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Posty nakazane zachowywać

Niedziela warszawska 46/2003

monticellllo/pl.fotolia.com

Przykazania kościelne są zaproszeniem do współodpowiedzialności za Kościół Zachęcają do przemyśleń, czy wiara ma wynikać z tradycji, czy z przekonania
CZYTAJ DALEJ

Papież: Szczepan został zabity, ale nic nie pokona dzieła Boga

2025-12-26 14:02

[ TEMATY ]

św. Szczepan

Vatican Media

Historia św. Szczepana pokazuje nam, że piękno Jezusa i tych, którzy Go naśladują nie tylko przyciąga, ale może też zostać odrzucone – mówił Leon XIV w rozważaniu na Anioł Pański. Papież zapewnił jednak, że żadna siła nie jest w stanie pokonać dzieła Boga.

W rozważaniu Leon XIV nawiązał do przypadającego dziś wspomnienia liturgicznego pierwszego męczennika. Przypomniał, że zgodnie z terminologią używaną przez pierwszych chrześcijan obchodzimy dziś „narodzenie św. Szczepana”, ponieważ „człowiek bowiem nie rodzi się tylko raz”.
CZYTAJ DALEJ

Bp Z. Wołkowkoicz: Nie da się kochać od jutra. Kochać trzeba od dziś, od zaraz!

2025-12-26 14:31

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bp Zbigniew Wołkowicz w parafii pw. Matki Boskiej Szkaplerznej w Lutomiersku

Bp Zbigniew Wołkowicz w parafii pw. Matki Boskiej Szkaplerznej w Lutomiersku

- Życzę wam bracia, abyście potrafili w taki sposób przeżywać swoją wiarę. By te święta były właśnie takimi świętami. Może dzisiaj jeszcze byłaby okazja, żeby kogoś kogo kochać trudno, chociażby się pomodlić za niego, a może zadzwonić, może zapomnieć ten uraz, który był, żeby ta miłość nieprzyjaciół stała się czymś konkretnym. Bo nie da się kochać od jutra. Kochać można tylko od dziś, od zaraz. Pan Bóg da wam światło, da wam zachętę i da wam też siłę, by ten krok zrobić. Ale potrzebna jest nasza zgoda, nasza chęć, nasza współpraca z Jego łaską - mówił bp Wołkowicz.

W święto Świętego Szczepana, pierwszego męczennika liturgii Eucharystii celebrowanej w parafii pw. Matki Boskiej Szkaplerznej w Lutomiersku przewodniczył i homilię wygłosił bp Zbigniew Wołkowicz, administrator Archidiecezji Łódzkiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję