Reklama

Święto Edukacji Narodowej 2003

Nauczyciel - czy to brzmi dumnie?

Niedziela toruńska 42/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowy rok szkolny rozpoczął się od „mocnego uderzenia”; za sprawą afery w „budowlance” Toruń zagościł w centrum uwagi wszystkich Polaków, a i za granicą, np. w Niemczech, o Grodzie Kopernika zrobiło się głośno. Skandal rozpętał dyskusję o kondycji polskiej szkoły. Pojawiło się mnóstwo drobiazgowych analiz próbujących odpowiedzieć na interesujące wszystkich pytanie: jak do tego mogło dojść? Wskazano winnych: uczniów, którzy swoim zachowaniem dali przykład zdziczenia, rodziców, którzy okazali się kiepskimi wychowawcami, nauczyciela nieudacznika, wreszcie dyrekcję szkoły, która nie wykazała należytej czujności, czy wręcz zignorowała niepokojące sygnały. Na koniec, co zakrawało na farsę, okazało się, że są problemy ze stosownym ukaraniem głównych winowajców, gdyż szkoła wcześniej sama się „rozbroiła”, nie umieszczając w statucie zapisu o możliwości wyrzucenia uczniów za szczególnie ciężkie przewinienia.
Czy jednak rzeczywiście wymieniono i napiętnowano wszystkich winnych? Mnie osobiście zabrakło w tym łańcuszku przynajmniej jeszcze jednego ogniwa: mediów. Tych samych mediów, które dygocząc z obrzydzenia, ujawniły aferę i, stawiając się w roli jedynych sprawiedliwych, osądziły strony konfliktu. Morały i kazania prawione pod adresem uczestników feralnej sprawy przez prasowych, radiowych i telewizyjnych „szeryfów bez skazy” wyzwoliły we mnie przekorne pytanie: a co wy, szanowni żurnaliści i redaktorzy, zrobiliście, aby nasza młodzież była inna? Jaką strawą duchową karmiliście młodych w warunkach demokracji i wolności przez ostatnie 14 lat?
Podważyliście wszystkie świętości, zszargaliście prawdziwe autorytety, wykreowaliście fałszywych proroków tych czasów. Daliście młodzieży Jurka Owsiaka, Bravo, Popcorn i Rower Błażeja. Lansowaliście fałszywą koncepcję wolności, według której nastolatek jest tym bardziej spełniony, im więcej posiada i używa. Nie nazywaliście zła po imieniu, lecz dzieliliście włos na czworo, odróżniając narkotyki miękkie od twardych, alkohole niskoprocentowe od wysokoprocentowych, zachęcając nieletnich do rozwiązłości, ogłaszając Kościół ciemnogrodem zagrażającym szczęściu nowego człowieka: konsumenta i kosmopolity. Staliście się niewolnikami układu, w którym im głupszy film, tym większa oglądalność, a co za tym idzie - większe wpływy z reklamy, dając jasno do zrozumienia, że milszy wam pieniądz niż Prawda, Dobro i Piękno. Wmówiliście z tupetem i pewnością siebie, że sens wolności lepiej oddają słowa „róbta, co chceta” niż „miłość i odpowiedzialność”. Zakrzyczeliście, odsądziliście od czci i wiary tych, którzy upierali się przy tradycyjnych wartościach. Nie oszczędzaliście nawet Ojca Świętego, podważając jego nauczanie. Wychowaliście nowe pokolenie, dla którego do rangi bożka urósł pilot i myszka do komputera. Dlaczego więc teraz dziwicie się, że niektórzy młodzi ludzie okazali się tak pojętnymi uczniami? Na dodatek, kipiąc z oburzenia i potępiając to, co wydarzyło się w toruńskiej „budowlance”, próbujecie zadrwić z nauczycieli. Niedawno ta sama stacja telewizyjna, która rozpętała - rzekomo w obronie szkoły - aferę toruńską, zaprezentowała wyniki badań przeprowadzonych wśród studentów kierunków pedagogicznych i młodych nauczycieli. Wynikało z nich, że polski nauczyciel to życiowy nieudacznik; nie potrafił zrobić kariery w biznesie, nie dostał się na medycynę lub prawo, więc poszedł uczyć do szkoły.
Wiemy już zatem, dzięki telewizji, że do szkoły idą pracować ci najgorsi... Jakież to obraźliwe dla tych wszystkich pasjonatów, którzy za stosunkowo skromne wynagrodzenie nie ograniczają się do spełniania obowiązków zawodowych, lecz realizują swoje powołanie...
Uogólnienia bywają zwodnicze, wiem o tym. Tych gorzkich słów nie kieruję pod adresem wszystkich ludzi mediów, ani też nie bronię każdego nauczyciela z osobna. I w tym zawodzie nie brakuje czarnych owiec - ludzi, którzy z uwagi na niedostateczne przygotowanie merytoryczne, kwalifikacje moralne czy nieumiejętność radzenia sobie z podopiecznymi nie powinni pracować w szkole. Ale budowany przez niektóre media stereotyp nauczyciela nieudacznika ani niczemu nie służy, ani nie odpowiada prawdzie.
A jakie wnioski z przypadku „pana od angielskiego” powinna wyciągnąć polska oświata? Zacząłbym (choć sprawa toruńska zdaje się wskazywać na coś zupełnie przeciwnego) od bardzo praktycznej rady: należałoby zrobić wszystko, aby w szkole zaczęło pracować więcej mężczyzn.
W tej chwili - przy całym szacunku dla pań - szkoła nie jest środowiskiem oddającym prawdę o rzeczywistości, w której rodzaj ludzki składa się mniej więcej w połowie z płci pięknej i brzydkiej.
Na pewno trzeba skończyć z obowiązującą od jakiegoś czasu tendencją, że uczeń ma przede wszystkim prawa, a dopiero potem obowiązki. Powinno być dokładnie odwrotnie: uczniowi przysługują prawa, o ile wypełnia swoje obowiązki. Pomysłodawcom instytucji rzecznika praw ucznia należałoby wyjaśnić, że w polskiej szkole to raczej nauczyciele są narażeni na nieustanne naruszanie ich prawa do godności i szacunku.
Trzeba przywrócić relację mistrz - uczeń. Nauczyciel winien być autorytetem dla swoich uczniów, a nie kolegą, „luzakiem” czy „dobrym wujaszkiem”. Winien być przewodnikiem nie tylko po świecie wiedzy, ale również świadkiem wartości, któremu warto zaufać. To, oczywiście, ustawia przed pedagogami wysoką poprzeczkę, bo aby coś dać wychowankom, trzeba to najpierw samemu posiąść; mieć jasno określone cele, być konsekwentnym w ich realizacji, łączyć w sobie sprawiedliwość z szeroko otwartym sercem, wymagać przede wszystkim od siebie, ciągle pracować nad własnym charakterem, być wolnym od nałogów, dać wzór profesjonalizmu, uporządkowanego życia rodzinnego, dostrzegać i szanować godność osobistą każdego dziecka. Tylko tędy wiedzie droga do sukcesów dydaktycznych i wychowawczych oraz szacunku ze strony uczniów i ich rodziców. Za uznanie ze strony mediów nie ręczę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

AJ Griffin: odchodzę od koszykówki, by podążać za Jezusem

2024-10-04 21:12

[ TEMATY ]

świadectwo

AJ Griffin Instagram

AJ Griffin podpisał kontrakt z Houston Rockets, ale nie rozegra ani jednego meczu. Koszykarz NBA zrezygnował z kontraktu, aby zostać księdzem.

AJ Griffin był uznawany za duży koszykarski talent. Kiedy miał 19 lat, w ramach Draftu trafił do NBA. "Z numerem 16. wybrała go Atlanta Hawks, z którą Amerykanin podpisał czteroletni kontrakt opiewający łącznie na 17,1 mln dolarów. Jego debiutancki sezon był przyzwoity. Rozegrał 72 mecze i rzucał średnio 8,9 pkt na mecz" – pisze serwis sport.pl.
CZYTAJ DALEJ

Faustyny wędrówka po czyśćcu

Obok piekła i nieba tajemniczym i zagadkowym stanem jest dla nas również czyściec.

W Piśmie Świętym brak wyraźnego wskazania co do istnienia czyśćca. W Piśmie Świętym słowo „czyściec” też nie pada wyraźnie ani razu, choć wiele fragmentów Nowego Testamentu może pośrednio potwierdzać istnienie miejsca czy czasu, gdzie przez „jakiś ogień” odbywa się oczyszczenie po śmierci. Mimo wszystko sprawa czyśćca nasuwa wiele pytań ludziom wierzącym. Czyżby sformułowanie przez Kościół dogmatu o czyśćcu było zwyczajnie jakimś kompromisem w obrazie Boga miłosiernego, a zarazem sprawiedliwego? Czy w takim razie nawet po śmierci można dostać drugą szansę? Jak żyć, żeby ewentualnie taką możliwość otrzymać? Jak wygląda ta „pośmiertna poprawka”?
CZYTAJ DALEJ

Górecka Pani – Matka Pocieszenia koronująca ludzkie serca

2024-10-05 19:00

[ TEMATY ]

rozważania różańcowe

Red

Matko, pociesz nas – zawierzamy Ci nasze „trudne dziś” a także „niepewne jutro”, prowadź nasz Naród przez codzienność tak, jak prowadziłaś go przez wiele bolesnych dziejów. Bądź nam nadal Królową i Matką, naszym Pocieszeniem i naszą Orędowniczką. Pełni dziecięcej ufności wołamy do Ciebie:

Matko Pocieszenia, życia strzeż i zdrowia, Od powietrza, wojny, ognia i przednowia, O przeżegnaj, jak kraj długi, Nasze prace, nasze pługi; Ustrzeż bytu i imienia, Święta Matko Pocieszenia, nie opuszczaj nas.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję