Krocząc na Jasną Górę, łatwo zauważyć,
że to droga pod górę,
że to ciężka droga.
Taka jest droga do domu Matki,
taka jest droga życia,
taka jest droga do domu Ojca.
Gdy wchodzi się w bramy jasnogórskie,
w bramę Lubomirskich
jest balustrada podobna do kolumnady z Placu świętego Piotra w Rzymie,
balustrada w kształcie wyciągniętych dłoni,
które przyciągają każdego z osobna -
dłonie, które obejmują,
dłonie, które prowadzą do serca Jasnej Góry,
dłonie, które „popychają”, aby szybciej dojść do Matki,
dłonie, które „zatrzymują” przy Sercu Matki.
Wchodzą pielgrzymi do Twierdzy Maryjnej,
już z pierwszych wrót patrzy na nas wzrok Maryi,
nad Jej wizerunkiem Michał Archanioł z wzniesionym do góry mieczem,
zastygły czuwa nad wejściem,
pilnuje, aby zło się nie wkradło w Święte Miejsce.
Miecz wzniesiony do góry
odcina od pielgrzymów to, co złe, niedobre,
wszystko, co brudzi, zostaje na zewnątrz,
a wchodzi się odmienionym, innym.
I wszyscy biegną do Serca,
by podzielić się swą radością z Matką
powiedzieć Jej o chęci zmiany swego życia
na lepsze, na święte.
Wejście na Jasną Górę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu