Reklama

Jezus wzorem ewangelizatora

Głosił w drodze

Niedziela kielecka 8/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jezus głosił Ewangelię „idąc” (Łk 13,22). Tak również polecił uczniom: „Idźcie i głoście: Bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 10,7). Owo „idźcie” brzmi jak rozkaz wojskowy. Wolą samego Chrystusa jest, by uczniowie nie czekali, aż przyjdą do nich tłumy, lecz żeby szli i szukali. Tak bowiem ewangelizował sam Jezus: „tak nauczając, szedł przez miasta i wsie, odbywał swą podróż do Jerozolimy” (Łk 13, 33). Jezus „nauczając szedł”. Nauczał w drodze, w podróży. Gdy będzie posyłał uczniów na cały świat, skieruje do nich ten sam rozkaz: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody…” (Mt 28, 19; por. Mk 16, 15). Dziś już nie wystarczy czekać w zakrystii, w kościele, biurze parafialnym. Owo „idźcie” odkurzył Jan Paweł II; naucza w drodze, w podróży, jak pielgrzym wsparty na krzyżu i głoszący Dobrą Nowinę.
Słowo Jezusa Ewangelizatora miało charakter krytyczny, podobnie jak słowa proroków Starego Testamentu. Demaskował odważnie zło, zakłamanie, hipokryzję. Domagał się odpowiedzi i decyzji. W perykopie nazaretańskiej krytycznie ocenia Jezus postawę swych ziomków wobec Jego słowa Dobrej Nowiny. Nie przyjęli słów z wiarą, lecz dziwili się, skąd takie słowa w ustach syna Józefa cieśli (Łk 4, 22). Kiedy Jezus zdemaskował ich sceptycyzm i niewiarę, wtedy „na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali się z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić” (4, 29). Ten odważny krytyczny i demaskatorski sposób mówienia Jezusa będzie często powodem polemik i konfliktów. Taki styl ewangelizacji Jezusa zaprowadzi Go na Golgotę. Próba strącenia Jezusa ze skały w Nazarecie jest antycypacją Golgoty. Bezkompromisowość głoszenia Ewangelii wymagała prorockiej odwagi i gotowości przyjęcia wszystkich konsekwencji za głoszone słowo. Jezus był rzeczywiście prorokiem potężnym i czynem, i słowem - wzorem ewangelizatora na wszystkie czasy.
Źródłem i motorem ewangelizacji Jezusa była miłość do ludzi: „Widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza” (Mt 9, 36). Czasownik „litować się” - splanchnidzesthai - jest najmocniejszym słowem greckim wyrażającym litość, miłosierdzie, współczucie. Wywodzi się on od rzeczownika splanchna (wnętrzności) i oznacza litość przenikającą człowieka aż do głębi jego jestestwa. Czasownik ten odnosi Mateusz głównie do Jezusa (9, 36; 14, 14; 15, 32; 20, 34). Jezus litował się nad ludzkim bólem i cierpieniem (Mt 9, 27-31); na apel dwóch niewidomych do litości Jezusa („ulituj się!”) - odpowiada cudem. Litość Jego budziło również opuszczenie i zagubienie tłumów. Miłosierdzie Jezusa nie wyrażało się tylko w słowach, ale również w czynach: chorych uzdrawiał (9, 30), a opuszczonym i zagubionym posłał uczniów, wyposażonych w szczególną moc. Tylko ten, kto kocha ludzi, może być autentycznym ewangelizatorem. Jan Paweł II w Redemptoris missio (nr 89) do duchowości misyjnej zalicza miłość: „Misjonarz jest bratem wszystkich, ma w sobie ducha Kościoła, jego otwartość i zainteresowanie dla wszystkich narodów i ludów, zwłaszcza dla najmniejszych i najuboższych”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy jestem wierny przysiędze złożonej przed Bogiem i drugim człowiekiem?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 5, 33-37.

Sobota, 14 czerwca. Wspomnienie bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika
CZYTAJ DALEJ

Elizeusz

Niedziela Ogólnopolska 30/2021, str. V

[ TEMATY ]

Biblia

pl.wikipedia.org

Benjamin West, Elizeusz wskrzesza syna Szunemitki

Benjamin West, Elizeusz wskrzesza syna Szunemitki
Elizeusz urodził się w Królestwie Północnym w miejscowości Abel-Mechola – nazwa ta oznacza „potok tańca”. Miasto pamiętało ucieczkę Madianitów przed Gedeonem. Może dlatego otrzymał imię Elizeusz – „Bóg wybawia”. W tym imieniu zawierała się też istota powierzonej mu przez Boga misji. Jego ziemskim ojcem był Sazafat, tym duchowym zaś stał się prorok Eliasz. On powołał go na polecenie Boga, które otrzymał pod Synajem. Miał namaścić Elizeusza na proroka, by kontynuował jego misję oczyszczenia Izraela z bałwochwalczego kultu Baala. Wezwany podczas orki Elizeusz poprosił Eliasza, by mógł pożegnać swych rodziców. Następnie złożył Bogu ofiarę i wyruszył za prorokiem. Wzrastał w wierze w jego cieniu. Towarzyszył mu w chwili wniebowstąpienia. Poprosił o dwie części prorockiego ducha Eliasza. Taką część spadku otrzymywał pierworodny syn. To oznaczało jego prymat wśród uczniów prorockich. Przed nim, jak przed Jozuem prowadzącym lud do Ziemi Obiecanej, Pan otworzył przejście po suchym dnie Jordanu. Dokonał wielu znaków wskazujących na moc Boga. Uczynił zdatnymi do picia gorzkie źródła w okolicy Jerycha, wsypując do nich sól. Pomógł wykupić syna wdowy, rozmnażając baryłkę oliwy. Wyprosił narodziny syna dla bezpłodnej kobiety, a gdy ten nagle zmarł, przywrócił go do życia. Ocalił uczniów prorockich przed konsekwencjami spożycia zatrutej strawy. Nakarmił zgromadzony tłum, mając jedynie dwanaście chlebów. Uzdrowił z trądu syryjskiego wodza Naamana. Niektóre z tych znaków obrosły legendą tak jak wydobycie z wody zatopionej siekiery czy wzięcie w niewolę aramejskich żołnierzy. Tymi dziełami zwiastował moc Boga. Przypominał, jak wielką ma On miłość względem swego ludu. Budził nadzieję w chwilach tak trudnych jak głód podczas oblężenia Samarii. Zrozpaczonym ludziom przepowiedział, że nadchodzący dzień stanie się czasem, w którym nie tylko odejdą napastnicy, ale wszyscy zaspokoją swój głód. On zapowiedział aramejskimu wodzowi, że zostanie królem Aramu w miejsce Chazaela, oraz namaścił na króla Izraela Jehu. Zmarł dotknięty chorobą. Przed nią zapowiedział zwycięstwa nad nieprzyjaciółmi Izraela. Chciał wybłagać dla swego kraju pełnię zwycięstwa, ale król Joasz niedbale wykonał dane przez proroka polecenie.
CZYTAJ DALEJ

Odpowiedzią zawsze jest miłość

2025-06-14 20:10

[ TEMATY ]

książka

miłość

Kard. Grzegorz Ryś

flickr.com/mat. prasowy

Jak odczytać własną drogę w życiu? Czym się kierować wśród mnogości sprzecznych propozycji? Jak dopomóc swojej wierze, która słabnie? Co robić, kiedy Bóg milczy? To tylko przykłady pytań, z którymi mierzy się kard. Grzegorz Ryś. Zadajemy je sobie wszyscy, próbując żyć świadomie jako chrześcijanie, ale też zwyczajnie poszukując sposobu na szczęśliwe, sensowne życie.

Kardynał Ryś nie poucza, ale dzieli się własnym doświadczeniem i świadectwem wiary. A przed nikim nie odsłania się tak bardzo jak przed ludźmi młodymi. To właśnie im opowiada o swoim powołaniu, domu rodzinnym, momentach przełomu, ludziach, którzy byli dla niego ważni, a nawet o piłce nożnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję