W homilii abp Hoser przypomniał relację łączące św. Wincentego Pallottiego i bł. Elżbietę, którzy za życia współpracowali ze sobą, a po śmierci spoczywają obok siebie w kościele SS. Salvatore in Onda (Najświętszego Zbawiciela na Fali) w Rzymie. Zauważył, że ta bliskość relikwii „wspaniale ilustruje ducha świętości św. Wincentego oraz bł. Elżbiety”.
Następnie ordynariusz warszawsko-praski przypomniał innych świętych, w których życie wpisały się święte kobiety: św. Franciszka z Asyżu i św. Klarę; św. Franciszka Salezego i św. Joannę de Chantal; św. Małgorzatę Marię Alocoque i św. Klaudiusza de la Colombière oraz św. Faustynę Kowalską i bł. Michała Sopoćko. „Przykładów można podać wiele, ale prawda jest taka, że świętych obcowanie zaczyna się w ziemskim życiu i pozostaje na wieczność” - stwierdził abp Hoser.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nawiązując do współpracy św. Wincentego z bł. Elżbietą podkreślił, że była to współpraca dwóch mistycznych dusz obficie obdarowanych przez Ducha Świętego. Pallotti uczył ją ducha liturgicznego, głębszego zrozumienia obrzędów związanych z kontemplacją eucharystycznych tajemnic paschalnych. Sanna dawała Pallottiemu rady duchowe i praktyczne codziennego życia.
Kończąc homilię abp Hoser zacytował słowa błogosławionej: „Chciałabym, żeby niebo było pełne, czyściec opróżniony, piekło puste”.
Reklama
Elisabetta (Elżbieta) Sanna urodziła się 23 kwietnia 1788 w Codrongianos (dziś prowincja Sassari) na północy Sardynii w bardzo pobożnej, pracowitej i otwartej na potrzeby bliźnich rodzinie rolniczej. Gdy miała trzy miesiące, zapadła na ospę i chociaż przeżyła ją, to jednak choroba pozostawiła w niej trwały ślad w postaci częściowego paraliżu ramion i zacinania się w mowie. Nie przeszkadzało jej to w normalnym rozwijaniu się, a swoje kalectwo traktowała jako coś oczywistego, uczestnicząc – jak inni – w codziennych pracach domowych i polowych.
Już w wieku sześciu lat przyjęła sakrament bierzmowania, a jako dziesięciolatka przystąpiła do pierwszej komunii. Chciała wstąpić do klasztoru, ostatecznie jednak w 1807 r. wyszła za mąż. Było to bardzo udane, zgodne i kochające się wzajemnie małżeństwo, a Elisabetta urodziła siedmioro dzieci, z których dwoje zmarło we wczesnym dzieciństwie. Obowiązki rodzinne godziła z życiem duchowym, spędzając wiele godzin na modlitwie oraz przygotowując dzieci do sakramentów i ucząc je podstaw wiary.
Ale w 1825 r. zmarł jej ukochany mąż, pozostawiając ją z piątką dzieci, z których najstarsze miało 17, a najmłodsze trzy lata. Elisabetta nie zaniedbywała ich, poświęcając jednocześnie wiele uwagi i czasu sprawom duchowym i przekształcając swe niewielkie mieszkanie w rodzaj oratorium, w którym rodzina i sąsiedzi gromadzili się na modlitwie. Powszechnie nazywano ją „mniszką”, żyjącą w świecie. Napisała w swym ojczystym dialekcie krótką modlitwę-hymn uwielbienia Boga, która była wówczas bardzo popularna w jej stronach rodzinnych.
Reklama
Elisabetta zapragnęła udać się w pielgrzymce do Palestyny, powierzając swe dzieci opiece brata – Antonio Luigiego, który był księdzem. 23 lipca 1830 r. przybyła do Wiecznego Miasta, gdzie zamieszkała w niewielkim dwupokojowym mieszkaniu koło bazyliki św. Piotra. Elisabetta zaczęła poznawać kościoły rzymskie i podczas jednej z takich pielgrzymek poznała w bazylice św. Piotra ks. Camillo Lorię, który wysłuchawszy jej spowiedzi, polecił jej powrócić na Sardynię. Kobieta była gotowa to uczynić, ale niemal w tym samym czasie poznała w kościele św. Augustyna ks. Wincentego Pallottiego, który niebawem utworzył Stowarzyszenie Apostolstwa Katolickiego (zgromadzenie pallotynów) i za jego radą została w Wiecznym Mieście.
Pallotti dostrzegł w tej niepozornej kobiecie – częściowo niepełnosprawnej, analfabetce, posługującej się wyłącznie dialektem sardyńskim – wielki charyzmat i misję, zbieżną z jego własnymi oczekiwaniami. Elisabetta została tercjarką franciszkańską, poświęcając wiele uwagi i czasu modlitwie, ale też wspierając ks. Wincentego w jego licznych działaniach. Nie zapomniała przy tym o swych dzieciach na Sardynii, przekazując im wszystko, co miała i żyjąc odtąd w doskonałym ubóstwie.
Jej całym życiem była miłość do Boga i często mawiała, że kocha Go „ponad wszystko”. Stała się znana w mieście ze swego umiłowania adoracji Najświętszego Sakramentu, zwłaszcza nabożeństwa 40-godzinnego, a pod wpływem ks. Pallottiego bardzo rozwinęła w sobie pobożność maryjną. Pierwsi pallotyni, a także liczni rzymianie, którzy mieli z nią styczność, czcili ją jako matkę, i to świętą. Wielki szacunek okazywał jej sam założyciel zgromadzenia, często radząc swym dzieciom duchowym słuchanie jej, choć ona sama nie lubiła przemawiać, świadoma swych trudności w wymowie i nieznajomości literackiego języka włoskiego.
Elisabetta była przy ks. Wincentym, gdy zmarł on 22 stycznia 1850 r. Jego śmierć napełniła ją poczuciem osamotnienia, a zarazem jeszcze bardziej wzmogła w niej życie duchowe i oddziaływanie na innych. Ale coraz bardziej opuszczały ją siły i 17 lutego 1857 r. zmarła w Rzymie w opinii świętości.
17 września br. prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato ogłosił w imieniu papieża Elżbietę Sannę błogosławioną.