Artur Stelmasiak: Ksiądz Arcybiskup był wizytatorem apostolskim w Rwandzie. To właśnie w tym kraju Jan Paweł II powołał w 1998 roku abp. Salvatore Pennacchio na stanowisko nuncjusza. Jak ocenia Ksiądz Arcybiskup pracę abp. Pennacchio z tego okresu?
Abp Henryk Hoser: Uważnie śledziłem wydarzenia w Rwandzie. Tam jest bardzo duże środowisko polskich misjonarzy i to oni mówili, że Nuncjusz Apostolski abp Pennacchio bardzo dobrze sobie radzi na tej bardzo trudnej placówce dyplomatycznej. Docierały do mnie bardzo pozytywne opinie i zadowolenie ze współpracy z abp Pennacchio, który potrafił się odnaleźć się w rwandyjskim kontekście i sprawnie rozwiązywać problemy lokalnego Kościoła. Był wielkim oparciem dla tamtejszego Kościoła i bardzo dbał o misjonarzy.
Czy Ksiądz Arcybiskup wówczas poznał abp. Pennacchio?
Poznałem go osobiście dopiero, gdy pracowałem w Kongregacji Ewangelizacji Narodów. Wówczas abp Pennacchio był już Nuncjuszem Apostolskim w Tajlandii, gdzie odpowiadał aż za siedem krajów. Ale to Rwanda była jego pierwszą placówką na stanowisku nuncjusza. Misję w dyplomacji watykańskiej najczęściej rozpoczyna się od krajów afrykańskich. To są kraje tzw. pierwszej nominacji.
Czyli abp Pennacchio dostał na początek bardzo trudny kraj?
W tamtym okresie to była jedna z najtrudniejszych placówek dyplomatycznych. Przypomnę, że kilka lat wcześniej nuncjusz został wygnany z Rwandy. Ale abp Pennacchio doskonale sobie poradził. Przez ostatnie lata pracował w Indiach, gdzie jest ogromna nuncjatura i drugi pod względem ludności kraj na świecie. Ma więc bardzo duże doświadczenie w różnych częściach świata.
Jakim będzie nuncjuszem apostolskim w Polsce?
Też doskonałym. Przyjechał do nas bardzo doświadczony Nuncjusz Apostolski, bo jego zadaniem jest przenoszenie doświadczenia Kościoła Powszechnego na życie Kościoła lokalnego. Abp Pennacchio przychodzi do nas jako ekspert, który zna problemy i wyzwania dla Kościoła w wymiarze międzynarodowym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu