Reklama

Z Ireną Anders na Monte Cassino

Ta historia zaczęła się w Toporowie - niewielkiej wsi, malowniczo położonej nad Wartą, zaledwie kilka kilometrów od Wielunia. Latem 2003 r. przebywała tu z nieoficjalną wizytą Irena Anders, zaproszona przez miejscowego proboszcza ks. Mariana Morgę.
Joanna Zatorska i Piotr Perczyński są autorami kilku filmów o Toporowie - niezwykłym miejscu, gdzie ani rzeka nie chce płynąć leniwie, ani mieszkańcy nie mogą spokojnie usiedzieć, gdzie zawsze dzieje się coś dobrego i ciekawego.

Niedziela częstochowska 16/2004

Złożenie kwiatów na grobie gen. Andersa

Złożenie kwiatów na grobie gen. Andersa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powrócić do tamtych chwil

Te kilka dni spędzone wspólnie z Ireną Anders mają zaowocować filmem dokumentalnym o niej i jej życiu. A życie to wpisało się w życiorys człowieka o niezwykłej osobowości, wybitnego dowódcy - gen. Władysława Andersa. W cieniu drzew nad Wartą, w zaciszu toporowskiej plebanii i przy blasku ogniska słuchamy opowieści o człowieku, który wojsko i Polskę ukochał ponad wszystko. Później był Londyn - dom pełen pamiątek, fotografii i wspomnień. I ta wyglądająca z każdego zakamarka tęsknota za krajem. Generalski kufer z inicjałami „W. A.” ciągle gotowy na powrót do Polski. Czy to los? Nie! To ludzie, źli ludzie zadecydowali inaczej...
Nasze kolejne spotkanie miało miejsce na Monte Cassino. Był słoneczny, listopadowy poranek, kiedy wyruszyliśmy z Rzymu w kierunku Cassino. Zasłuchani we wspomnienia Ireny Anders sprzed 60 lat, spróbowaliśmy wrócić do tamtych chwil. Pani Irena była wówczas aktorką Polskiej Parady - teatru polowego i występowała pod pseudonimem Renata Bogdańska.

Czy widzisz te gruzy na szczycie?

Reklama

Przed nami szczyty masywnych wzgórz w paśmie Apeninów Centralnych. Na jednym z nich budowla znana z archiwalnych filmów i fotografii - klasztor Benedyktynów. W maju 1944 r. pozostały z niego tylko ruiny.
W czasie II wojny światowej masyw górski w rejonie Monte Cassino był najważniejszą częścią silnego systemu niemieckich umocnień - tzw. zimowej linii (Winterstellung) - zamykających najkrótszą drogę do Rzymu. Nieprzyjazny i jakże uciążliwy teren górski, z wykutymi w skałach bunkrami i stanowiskami ogniowymi, broniony był przez elitarną jednostkę niemiecką - 1 Dywizję Spadochronową i pułki wysokogórskie. Wspierała je duża ilość dział i moździerzy doskonale ukrytych w dolinach i jarach.
Dopiero dzisiaj, kiedy pokonuje się stromiznę Monte Cassino, można zrozumieć, ile wysiłku i nadludzkiej odwagi kosztowało żołnierzy zdobycie wzgórza.
Generał Anders opowiadał po latach swojej żonie, że w tamtych trudnych chwilach, tuż przed bitwą, bał się tylko jednego... złej pogody. Była jedna rzecz, która budziła trwogę w jego sercu - kropla deszczu spadająca na dach jego wojskowego auta. Ta kropla bowiem mogła sprowadzić deszcz, który zamieniłby skalistą ziemię w błoto. Atak na wzgórze w takich warunkach nie miałby żadnych szans powodzenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy widzisz ten rząd białych krzyży?

Z wysokości klasztornych dziedzińców rozciąga się wspaniały widok na łańcuchy górskie Środkowych Apeninów. Poniżej klasztornego wzgórza - polski cmentarz, nad którym powiewają flagi - włoska i polska.
Przychodzi refleksja - a więc tylu ich tutaj zostało, tylu już nigdy nie zobaczyło ojczyzny, za którą walczyli? Nie nam dzisiaj sądzić, czy słuszna była tak wielka ofiara. Winniśmy jednak stanąć pośród tych białych krzyży, wczytać się w napisy na każdym z grobów, by odczuć moralną wymowę bitwy sprzed 60 lat.
Na tym cmentarzu, pośród swoich żołnierzy, spoczął po latach ich dowódca - gen. Władysław Anders.

Czerwone maki na Monte Cassino...

Ta pieśń rozbrzmiewała na polu bitwy zaledwie kilka godzin po polskim zwycięstwie nad Niemcami. Irena Anders z nostalgią wskazuje nam, gdzie znajdowała się prowizoryczna estrada i gdzie siedzieli żołnierze 12 Pułku Ułanów Podolskich - zdobywcy klasztornej góry.
Słowa pieśni napisał nocą Feliks Konarski (Ref-Ren), muzykę, dosłownie kilka chwil później, skomponował Alfred Schütz. Pierwszym wykonawcą pieśni był Gwidon Borucki. Śpiewał o nich - o żołnierzach, którzy wczoraj stoczyli heroiczną walkę o wolność i honor polskiego wojska.
Czerwone maki to pieśń, której dzisiaj słucha się stojąc - jak hymnu. Bo to jest hymn Polaków, dla których droga powrotna do kraju była bardzo długa i wyboista.
Wielu z nich do wolnej Polski już nigdy nie wróciło!

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najpierw Msza, potem rzeźba, czyli… parafialna siłownia!

2025-09-11 21:50

[ TEMATY ]

Radomsko

siłownia

Maja Piotrowska

Ks. Zbigniew Wojtysek zachęca do korzystania z parafialnej siłowni

Ks. Zbigniew Wojtysek zachęca do korzystania z parafialnej siłowni

Kościół chce dbać nie tylko o duszę, ale i o całokształt, bo jak to mówią w zdrowym ciele, zdrowy duch! W parafii świętego Maksymiliana w Radomsku powstała więc... siłownia. Siłka u Maksa była przede wszystkim pomysłem młodzieży przy naszym duszpasterskim wsparciu – mówi wikariusz ksiądz Zbigniew Wojtysek.

– Cieszymy się, kiedy młodzi mogą się rozwijać całościowo, duchowo, ale też fizycznie. W haśle w zdrowym ciele, zdrowy duch odnajduje się również kształtowanie młodego człowieka i stąd inicjatywa Siłki u Maksa – mówi portalowi niedziela.pl ks. Wojtysek.
CZYTAJ DALEJ

Media: amunicja zabójcy Kirka miała napisy o tematyce transpłciowej

2025-09-11 20:18

[ TEMATY ]

Charlie Kirk

zabójca

amunicja

tematyka

transpłciowa

Adobe Stock

Amunicja. Zdjęcie poglądowe

Amunicja. Zdjęcie poglądowe

Amunicja w karabinie zabójcy aktywisty Charliego Kirka zawierała napisy z wyrazami zaczerpniętymi od ruchu antyfaszystowskiego i społeczności transpłciowej - podał dziennik „Wall Street Journal”, powołując się na źródła wtajemniczone w śledztwo. Śledczy znaleźli broń oraz zdobyli dobrej jakości nagranie wideo sprawcy.

Według „WSJ”, informacje o napisach na nabojach użytych przez strzelca pojawiły się również w wewnętrznym systemie informacji FBI. Śledczy mieli odnaleźć je w magazynku karabinu myśliwskiego o kalibrze 7,62 mm - jeden zużyty i trzy niewystrzelone. Wszystkie miały mieć napisy o tematyce transpłciowej i antyfaszystowskiej.
CZYTAJ DALEJ

Komunikat KEP: Katecheza parafialna nie zastępuje lekcji religii

2025-09-12 14:26

[ TEMATY ]

katecheza

religia w szkole

BP KEP

Katecheza parafialna nie zastępuje lekcji religii, ale pięknie je dopełnia. Jej sercem jest ewangelizacja – prowadzenie dzieci, młodzieży i dorosłych do spotkania z Chrystusem – czytamy w komunikacie wspólnym Zespołu Roboczego KEP ds. Katechezy Parafialnej i Komisji Wychowania Katolickiego KEP.

Komunikat podaje, że trwają prace nad wytycznymi dotyczącymi katechezy parafialnej, które przygotowuje Zespół Roboczy KEP. „Zanim zostaną one opublikowane, zachęcamy już teraz do tworzenia w parafiach zespołów katechetów, animatorów i osób świeckich, którzy z entuzjazmem będą dzielić się swoją wiarą i pomagać innym ją rozwijać” – czytamy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję