Reklama

„Płonące pochodnie miłości”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Dziś właśnie świętujemy zwycięstwo tych,
którzy oddali życie dla Chrystusa
oddali życie doczesne, aby posiąść je na wieki w jego chwale...
Raduj się Polsko z nowych błogosławionych”
(Jan Paweł II)

W formule beatyfikacyjnej wygłoszonej 13 czerwca 1999 r. w Warszawie, Ojciec Święty Jan Paweł II stwierdził: „...aby odtąd 108 męczennikom z okresu II wojny światowej przysługiwał tytuł błogosławionych. I aby ich święta obchodzono corocznie 12 czerwca”.
Wśród męczenników, którzy złożyli heroiczne świadectwo wierności Bogu za wiarę i Kościół w czasie krwawego terroru hitlerowskiego był salezjanin bł. ks. Józef Kowalski, współbrat Czcigodnego Jubilata ks. Józefa Hołyńskiego świętującego w roku bieżącym 60 lat kapłaństwa.
Bł. ks. Józef Kowalski jako kleryk w latach 1933-34 odbył roczną asystencję w Szkole Organistowskiej w Przemyślu, aby dalej rozwijać swoje zdolności muzyczne i przygotować się do służby Bogu, Ojczyźnie i Kościołowi. Bogate życie wewnętrzne i Jego stały rozwój duchowy śledzić dziś możemy poprzez zachowaną korespondencję kierowaną do rodziny oraz w autobiografii Notesie zastrzeżonym i w wydanych świadectwach przełożonych, współwięźniów z oświęcimskiego obozu zagłady, a także przyjaciół, a przede wszystkim przez naszego Czcigodnego Jubilata ks. Józefa Hołyńskiego. On to wspomina z pełną miłością w sercu: „...dobroć i szlachetność przedstawiła mi się w Jego słowach i pogodnym uśmiechu. Zaimponował mi swoją gościnnością i serdecznością. Jako sekretarz ks. Adama Cieślara, inspektora prowincji krakowskiej (30 maja 1938 r. - 23 maja 1942 r.), interesował się problemami i losami całej społeczności salezjańskiej, a szczególnie losami kleryków, których zaskoczyła II wojna światowa”.
Dalej Jubilat pisze: „Szlachetność wielkiego serca ks. Józefa Kowalskiego przedstawiła mi się jeszcze w piękniejszym świetle, kiedy w roku 1940 tuż przed wakacjami zapytał mnie, czy udaję się gdzieś na odpoczynek po całorocznej pracy i kilkumiesięcznych dolegliwościach fizycznych (a nie miałem gdzie jechać, bo moi rodzice już dawno nie żyli). Wówczas zaproponował mi miejsce w jego rodzinnych stronach, a więc w Siedliskach k. Rzeszowa, u swoich rodziców Zofii i Wojciecha Kowalskich. Byłem tym zaskoczony. Później ze wzruszeniem czytałem listy w rodzinie Kowalskich w Siedliskach, w których gorąco ich prosi, aby przyjęli na wakacje biednych kleryków. Będąc ponownie u jego zacnych rodziców byłem świadkiem, kiedy listonosz przyniósł wiadomość o śmierci ich syna w Oświęcimiu (4 lipca 1942 r.). Unikałem rozmów, aby nie odświeżać ran dobrej mamusi, jej zbolałemu sercu, chociaż poddanemu woli Bożej.
Ks. Józef w rodzinie był kochany, szczególnie garnęły się do niego dzieci, był też wierny w zachowaniu przepisów życia zakonnego i reguł Zgromadzenia. Warto zaznaczyć jeszcze, że atmosfera rodzinna, w której wychował się bł. ks. Józef była przepojona głęboką pobożnością, miłością bliźniego i dobrym przykładem ze strony rodziców. Bywając u nich na wakacjach budowałem się cnotliwym życiem jego matki i ojca. Nieraz byłem świadkiem, jak jego rodzice i siostra (Stanisława) po całodziennej pracy w polu i gospodarstwie, późnym już wieczorem klękali do modlitwy i wspólnie odmawiali na głos pacierze. Przewodniczyła jego mamusia, a inni odpowiadali. Nie ograniczali się do odmawiania jednego Ojcze nasz i Zdrowaś, odmawiali litanie i inne jakieś modlitwy z książeczek i z pamięci: „Matka w niedzielę prócz modlitwy chętnie lubiła rozmawiać o prawdach wiary, o życiu świętych, św. Jana Bosko i bł. Jana z Dukli”.
Prócz pisanych wspomnień ks. Józefa Hołyńskiego należy powołać się na relacje ustne. Obydwaj klerycy, którzy korzystali z gościnności rodziny Kowalskich, byli traktowani jak ich właśni synowie. Obydwaj odprawiali Msze św. prymicyjne w kościele w Lubeni. Ks. Władysław Bajon 5 lipca 1942 r., a ks. Józef Hołyński 24 czerwca1944 r. Obydwaj otrzymali błogosławieństwo Zofii i Wojciecha Kowalskich na trudną i chlubną posługę kapłańską i zakonną. Wspomniane uroczystości, tak kościelne, jak i przyjęcia w Siedliskach przebiegały w ogromnym zagrożeniu ze strony okupanta, ale mieszkańcy zgodnie z tradycją ludową służyli gościnnością i wystrojem godnym polskiej kultury.
Nasza mała Ojczyzna - ziemia rzeszowska zaowocowała świętymi salezjanami: bł. ks. Józefem Kowalskim - pierwszym męczennikiem salezjańskim Polski, „Obrońcą Różańca Świętego”, uzdrowionym jako niemowa i ofiarowanym Matce Bożej w Borku Starym, i bł. ks. Augustem Czartoryskim, pierwszym salezjaninem Polski, Księciem wytrwałości w dążeniu do stanu duchownego.
W tej chwili każdemu czytelnikowi musi nasunąć się refleksja. Jeden książę, kandydat do objęcia korony Polski, a drugi syn ubogich wieśniaków z Siedlisk, od urodzenia chorowity, cierpiący, pracowity w gospodarstwie i boso pasący krowy, ale wychowany w rozmodlonej atmosferze rodzinnej - stoją dziś obydwaj przy Bożym tronie wskazując nam drogę do uświęcania się i doskonałości.
W tej chwili nie możemy przemilczeć postawy naszego Czcigodnego Jubilata, ks. Józefa Hołyńskiego, który przez 60 lat swojego posługiwania godnie zapisał się w sercach społeczności Przemyśla, a rodzina najmłodszej siostry bł. ks. Józefa Kowalskiego - Heleny, traktowała Go jako najbliższego członka rodziny do dziś kochanego i szanowanego za Jego skromność i serdeczną pamięć, z jaką wspomina dom rodzinny Kowalskich i rozpacz matki Zofii na wiadomość o śmierci Jej kochanego „Józusia” w obozie.
Na zakończenie jeszcze parę myśli o drodze do świętości bł. Józefa Kowalskiego. W powołaniu do kapłaństwa wielką rolę zawdzięczał matce Zofii. W swoim Notesie napisał: „Dałeś mi Jezu, dobrych, zacnych i kochających Rodziców, a nade wszystko świątobliwą matkę ziemską. Przez przyczynę Matki Twojej Niebiańskiej przywróciłeś mi życie i zdrowie… otrzymałem należytą wiedzę, by móc zostać Twoim kapłanem… otrzymałem należytą wymowę, aby tym darem głosić Twoją chwałę i cześć Matki Twojej. Jezu przez Maryję Wspomożycielkę Wiernych, dzięki Ci najserdeczniejsze składam za przyprowadzenie mnie do Zgromadzenia Salezjańskiego”.
W innym miejscu Notesu własną krwią nakreślił krzyżyk z wyraźnym pragnieniem: „Cierpieć i być wzgardzonym”. Tak myślał 19-letni młody człowiek, który obrał sobie cel życia: „Ja muszę zostać świętym wszak to mój cel, to moje przeznaczenie”. Ta prośba została wysłuchana przez Opatrzność Bożą. Poniżenia i cierpienia doznał w obozie tylko za to, że był kapłanem - sługą Bożym.
Do dźwigania krzyża i cierpienia był dobrze przygotowany. W piekle zła i poniżenia, gdzie nie było miejsca dla Boga, On potrafił świadomie rozwijać życie religijne wśród skazańców, pocieszał ich, rozgrzeszał i organizował nabożeństwa w zakamarkach obozowych. W bloku śmierci (11) kilka razy spotkał św. Maksymiliana Kolbego, który umacniał Go w posługiwaniu kapłańskim.
Za swoją posługę wśród więźniów skazany był dwa razy na śmierć w karnej kompanii. Raz wrócił spod komory gazowej - jak z własnego pogrzebu, bo miała wypełnić się całopalna ofiara. W godzinie śmierci, którą przyjął świadomie i z pełną pokorą oddał swoją kromkę chleba koledze z pryczy oraz prosił współtowarzyszy o modlitwę za siebie i Jego prześladowców. Tak spełniło się młodzieńcze pragnienie o świętości. W 31. roku życia po 4 latach kapłaństwa Jego życie zaowocowało chwalebnymi czynami. Jako „Obrońca Różańca Świętego” nie podeptał tej świętości, którą w największej tajemnicy potrafił przechować na sercu i przenieść przez bramę śmierci. Dziś w pełni zasługuje na godne wspomnienie w tak ważnych uroczystościach, którymi żyją Salezjanie w Przemyślu, a z nimi cała społeczność miasta.
Zakończyć pragnę słowami Ojca Świętego, który znał osobiście bł. ks. Józefa Kowalskiego i często udzielał mu gościny na plebanii, a w dniu 27 października 1989 r. na Watykanie oświadczył: „Ja Go znałem, to był wspaniały człowiek”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świętych Aniołów Stróżów

Niedziela łowicka 39/2001

Na drodze do nieba grożą nam różne niebezpieczeństwa. Podobnie jak podróżny potrzebuje na niepewnych drogach przewodnika, tak nam na trudnych drogach do wieczności dał Pan Bóg przewodnika - Anioła, którego zwiemy Aniołem Stróżem. Kojarzy się nam ten Niebiański Duch z obrazkiem przedstawiającym dziecko, idące po wąskiej kładce nad przepaścią - a za nim skrzydlaty Anioł Opiekun. Z ufnością modlimy się co dzień do Niego, by nam spieszył z pomocą w dzień i w nocy: " Strzeż duszy, ciała mego i zaprowadź mnie do żywota wiecznego". Kościół wspomina ich liturgicznie 2 października. Tego dnia Kościół modli się za ich wstawiennictwem i ich wstawiennictwu poleca. Jest to więc szczególny dzień, by uświadomić sobie ich rolę w naszym życiu chrześcijańskim. Lex orandi est lex credendi - mówi teologiczne adagium. Prawo modlitwy jest prawem wiary. Współczesne prądy teologii postawiły jako dyskusyjny problem Aniołów, ich istnienia i ich roli. Niezależnie od dyskusji teologów Lud Boży modli się i liturgią 2 października potwierdza wiarę w istnienie Aniołów, a także ich specjalne funkcje odnośnie poszczególnych wiernych i społeczności. Wiara ta mówi, iż Bóg dał każdemu człowiekowi opiekuna - Anioła, aby był jego szczególnym stróżem na drodze przez ziemię do Królestwa niebieskiego. Największy teolog średniowiecza, św. Tomasz z Akwinu, utrzymuje, że w chwili, gdy przychodzi na świat dziecko, Bóg przywołuje jednego ze swych cudownych Aniołów i oddaje noworodka jego specjalnej opiece. Każdy człowiek, heretyk czy katolik, ma swego Anioła Stróża. Anioł jednak nie potrafi ingerować w naszą wolną wolę, lecz działa w sferze naszych wspomnień, przypominając nam wyraźnie o czymś, co powinniśmy zrobić lub też ostrzegając przed czymś. Życzliwie wpływa na naszą wyobraźnię i motywy postępowania, przekonując nas, namawiając do zwalczania naszej słabości oraz złych skłonności. To on natchnie nas czasami wspaniałymi ideałami i zachęca do nowego, większego wysiłku. Nauka ta niesie nam pociechę i ukazuje dobroć Boga, mając głębokie podstawy biblijne. Pismo Święte 300 razy mówi o Aniołach, przytaczając rozmaite ich zadania, które spełniają z rozkazu Bożego, choćby np. z Dziejów Apostolskich: "Ale Anioł Pański w ciągu nocy otworzył bramy więzienia i wyprowadził ich" (Dz 5, 19); "I natychmiast poraził go (Heroda) Anioł Pański dlatego, że nie oddał czci Bogu, a stoczony przez robactwo wyzionął ducha" (Dz 12, 23). Sam Pan Jezus przestrzegając przed zgorszeniem powiedział: "Powiadam wam, że aniołowie ich (tzn. dzieci) w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mego, który jest w niebie" (Mt 18, 10). Wśród aniołów jest hierarchia. Archaniołowie: Rafał - Bóg uzdrawia, Gabriel - Moc Boża, Michał - Któż jak Bóg! Rafał - dany jako towarzysz Tobiaszowi w drodze do Rages (Tob 8, 3), uwolnił córkę Raguela Sarę od demona Asmodeusza i szczęśliwie przyprowadził Tobiasza do domu i ojcu Tobiasza przywrócił wzrok. Gabriel - jest zwiastunem narodzin Jana Chrzciciela i nawet samego Syna Bożego. Michał - książę niebieski, wódz broniący nas w walce przeciw złości i zasadzkom szatana, który mocą Bożą strącił do piekła Lucyfera i jego adherentów. Prawda o Aniołach Stróżach, którą liturgia przypomina nam 2 października, rozszerza nasze horyzonty, pozwala nam patrzeć na świat nie tylko poprzez zmysłowe poznanie, szkiełko i oko uczonego przyrodnika, fizyka, ale w duchu wiary dostrzegać to, co dla zmysłów wszakże niedostępne, ale rzeczywiste, bardzo rzeczywiste. Z tego poznania trzeba nam także wyciągać prawdziwe wnioski, aby żyć w atmosferze spraw Bożych we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi bytami, które Mu służą.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: przed Bogiem zdamy sprawę z troski o bliźnich i świat stworzony

2025-10-01 17:47

[ TEMATY ]

Leon XIV

Monika Książek

„Bóg zapyta nas, czy pielęgnowaliśmy i dbaliśmy o świat, który stworzył (por. Rdz 2, 15), dla dobra wszystkich i przyszłych pokoleń, oraz czy troszczyliśmy się o naszych braci i siostry” - stwierdził Ojciec Święty podczas konferencji zorganizowanej w 10. rocznicę publikacji encykliki Laudato si’ w Centrum Mariapoli w Castel Gandolfo.

Zanim przejdę do kilku przygotowanych uwag, chciałbym podziękować dwojgu przedmówcom, [Arnoldowi Schwarzeneggerowi i Marinie Silva - brazylijska minister środowiska i zmian klimatycznych - przyp. KAI], ale chciałbym dodać, że jeśli rzeczywiście jest wśród nas dziś po południu bohater akcji, to są to wszyscy, którzy wspólnie pracują, aby coś zmienić.
CZYTAJ DALEJ

Oświęcim: zakonnicy spotkali się z biskupem bielsko-żywieckim

2025-10-02 17:46

[ TEMATY ]

Oświęcim

zakonnicy

biskup Roman Pindel

wikipedia.org

Spotkanie przełożonych męskich wspólnot zakonnych z terenu diecezji bielsko-żywieckiej z bp. Romanem Pindlem odbyło się 2 października br. w sanktuarium salezjańskim Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Oświęcimiu. Spotkania zakonników z pasterzem diecezji to wieloletnia tradycja, którą przerwała kilka lat temu pandemia koronawirusa. W sanktuarium salezjańskim zgromadziło się 14 przełożonych spośród ponad dwudziestu istniejących w diecezji wspólnot.

Wszystko rozpoczęło się nabożeństwem ku czci Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Salezjanie przybliżyli historię sanktuarium i związany z nim szczególny kult maryjny. Następnie uczestnicy mieli okazję do wymiany doświadczeń duszpasterskich oraz przedstawienia charyzmatów poszczególnych zgromadzeń. Przełożeni dzielili się swoimi troskami, omawiali najbliższe plany oraz kwestie związane z życiem wspólnot i parafii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję