W poniedziałek o godz. 11.00 abp Henryk Hoser w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika będzie sprawował dziękczynną Mszę św. za lata swojej posługi w diecezji warszawsko-praskiej.
"Tego dnia będziemy dziękować Bogu za dar jego osoby, powołania, posługi misyjnej i pasterskiej, jego zaangażowania w służbie Stolicy Apostolskiej, w Kościele w Polsce i w Zgromadzeniu Księży Pallotynów" - napisali w komunikacie diecezjalnym biskup pomocniczy Marek Solarczyk i bp Romuald Kamiński.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Powołanie kapłańskie – nagłym olśnieniem
Abp Henryk Hoser urodził się 27 listopada 1942 r. w Warszawie, w rodzinie znanych ogrodników, Janusza i Haliny z Zabłońskich. Ojciec został rozstrzelany w Powstaniu Warszawskim. Matka była kobietą bardzo wykształconą, znała kilka języków obcych.
Reklama
Młody Henryk uczył się w liceum im. T. Zana w Pruszkowie i już w szkole średniej zdecydował, że chce studiować medycynę. Jak zaznacza, interesował się biologią, a przy tym większość jego kuzynów wybierała studia związane z tą dziedziną wiedzy. W 1960 r. rozpoczął naukę na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Warszawie. W czasie studiów był przewodniczącym Uczelnianego Sądu Koleżeńskiego Zrzeszenia Studentów Polskich. Studia lekarskie ukończył w 1966 r. i na kolejne dwa lata pozostał na uczelni jako asystent w Zakładzie Anatomii Prawidłowej. W 1969 pracował jako lekarz prowadzący oddziału internistycznego w szpitalu rejonowym w Ziębicach.
O powołaniu kapłańskim mówi, że spadło na niego niespodziewanie, było nagłym olśnieniem. „Ujawniła się wówczas cała różnica między wyborem zawodu a powołaniem – tłumaczy abp Hoser. – Do pierwszego dochodzi się przez porównawczą analizę różnych alternatywnych możliwości, z uwzględnieniem upodobań, zdolności, talentów i przykładów. Powołanie do kapłaństwa i życia konsekrowanego przychodzi zaś z zewnątrz, z góry i staje się wewnętrznym imperatywem – życiową koniecznością. Można ją odrzucić, ale intuicja podpowiada, że odmowa ta nie byłaby szczęściodajna”.
Odpowiadając na Boże wezwanie, w 1969 r. jako lekarz medycyny wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Księży Pallotynów w Ołtarzewie. 8 września 1970 złożył pierwszą profesję zakonną i został członkiem Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego (pallotynów). Jako alumn był współtwórcą Grupy Misyjnej (istniejącej w seminarium pallotyńskim do dziś). Święcenia kapłańskie przyjął 16 czerwca 1974 z rąk bp. Władysława Miziołka.
Na misjach w Afryce
Na misje do Rwandy ks. Henryk Hoser wyjechał rok po święceniach. Wcześniej we Francji przygotowywał się do pracy misyjnej w Afryce. W Paryżu jednocześnie zaliczył kurs języka francuskiego w Alliance Francaise i kurs medycyny tropikalnej w CHU Pitie-Salpetriere i w szpitalu Claude Bernard.
Reklama
„Nigdy nie żałowałem, że zostałem lekarzem i nigdy nie miałem wątpliwości co do mojego powołania kapłańskiego i do życia konsekrowanego” – mówi abp Hoser. Choć dodaje, że „obydwie te dziedziny są 'zachłanne' i 'zazdrosne', domagają się wyłączności i nie sposób im się oddawać we wzajemnej separacji”. Przez 21 lat na misjach w Rwandzie i Zairze ks. Hoser starał się je jednak łączyć. Rozpoczynał jako wikary w Kigali, pracował też w szpitalu rejonowym w Kabgayi i w szpitalu uniwersyteckim w Butare.
W 1978 założył w Kigali Centrum Zdrowia Gikondo, którym kierował przez 17 lat i Rwandyjską Akcję Rodzinną dla upowszechniania naturalnych metod planowania rodziny. Stał też na czele Stowarzyszenia Ośrodków Lekarskich w Kigali i kierował ośrodkiem monitoringu epidemiologicznego AIDS. Jednocześnie był proboszczem, organizatorem duszpasterstwa rodzin oraz sesji formacyjnych dla apostolstwa świeckich i środków przekazu. Przez kilka lat był sekretarzem komisji ds. zdrowia tamtejszego episkopatu, a także komisji ds. rodziny.
W 1981 ks. Hoser został przełożonym Delegatury Misyjnej Księży Pallotynów w Rwandzie, a siedem lat później pierwszym superiorem nowo utworzonej regii, obejmującej Rwandę, Zair i Belgię (1988-1991). Był także przewodniczącym Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonnych w Rwandzie.
W 1994 uczestniczył w Synodzie Specjalnym dla Afryki jako ekspert w dziedzinie rozwoju i problemów rodziny. W tym samym roku Jan Paweł II ustanowił go wizytatorem apostolskim w Rwandzie i krajach ościennych. W czasie wojny między plemionami Hutu i Tutsi, w kwietniu 1994 r. do wyjazdu z Rwandy został zmuszony nuncjusz apostolski. Ks. Hoser jako wizytator apostolski miał prawa nuncjusza: wizytował diecezje, mianował administratorów apostolskich na wakujące diecezje, pomagał biskupom i klerowi organizować na nowo pracę duszpasterską.
Reklama
Zostało wówczas zabitych trzech biskupów, a czwarty wyjechał do Konga i nie mógł powrócić. Cztery na dziewięć diecezji były zatem wakujące. Zadaniem ks. Hosera była wtedy pomoc Kościołowi lokalnemu w podniesieniu się z tragedii wojny domowej. Pod koniec 1994 obok ks. Hosera ustanowiono chargé d’affaire nuncjatury, którego rolą było śledzenie spraw społeczno-politycznych w Rwandzie, natomiast ks. Hosera - wyłącznie prowadzenie spraw duszpasterskich. W 1996 został wreszcie minowany nuncjusz apostolski – został nim również Polak, abp Juliusz Janusz.
Ks. Hoser pozostał jeszcze przez kilka miesięcy w nuncjaturze jako doradca i współpracownik nuncjusza. Po zakończeniu misji wizytatora wyjechał z Rwandy. Komentując doniesienia o procesach rwandyjskich księży katolickich i zakonnic, podkreślał, że zawierają one wiele znaków zapytania, a na karę więzienia obok zbrodniarzy byli skazywani również ludzie niewinni, co nosiło znamiona „procesu politycznego”.
Powrót do Europy
Po powrocie do Europy był przełożonym Regii Miłosierdzia Bożego pallotynów we Francji (1996-2003) i członkiem Rady Misyjnej Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonnych w tym kraju. W tym czasie, z ramienia Kongregacji Ewangelizacji Narodów, kilkakrotnie wizytował seminaria duchowne w krajach misyjnych. W 1998 prowadził czterodniowe rekolekcje dla polskich biskupów na Jasnej Górze. Od 2004 był przełożonym pallotyńskiej prokury misyjnej w Brukseli i duszpasterzem w strukturach Wspólnoty Europejskiej.
Duchowny współzałożył w 2001 r. Afrykańską Federację Akcji Rodzinnej i został jej sekretarzem. Opracował także, we współpracy z Georgetown University w Waszyngtonie, poszerzoną metodę laktacji LAM–9.
22 stycznia 2005 r. Jan Paweł II mianował ks. Henryka Hosera sekretarzem pomocniczym Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów oraz przewodniczącym Papieskich Dzieł Misyjnych. Nadał mu jednocześnie godność arcybiskupa tytularnego Tepelte.
Reklama
Nominacja dla pallotyna została ogłoszona w uroczystość założyciela zakonu św. Wincentego Pallottiego, a ks. Hoser jest pierwszym polskim pallotynem, który został podniesiony do godności arcybiskupa. Sakrę biskupią przyjął w Rzymie 19 marca 2005 r. Głównym konsekratorem był kard. Crescenzio Sepe, a współkonsekratorami abp Stanisław Dziwisz i abp Thadee Ntihinyurwa, metropolita Kigali w Rwandzie. Jako dewizę biskupią obrał słowa z pierwszego listu św. Jana: „Maior est Deus” (Większy jest Bóg). Jak wyjaśnił, „Bóg jest większy niż kryzysy naszej ludzkiej tożsamości, większy niż nasza słabość również wtedy, gdy my wątpimy w samych siebie. Bóg jest większy niż zło i Zły”.
„Urzędnikiem na pewno nie zostanę, za to kolejny raz trafiłem do nowicjatu: po prostu muszę się tego wszystkiego nauczyć” – mówił tuż po nominacji w wywiadzie dla Radia Watykańskiego. Oprócz funkcji zastępcy sekretarza Kongregacji Ewangelizacji Narodów był z urzędu przewodniczącym Papieskich Dzieł Misyjnych. Ta instytucja zajmuje się animacją i współpracą na rzecz misji ad gentes. Na PDM składają się: Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary, Papieskie Dzieło św. Piotra Apostoła, Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci i Papieska Unia Misyjna. Abp Hoser był drugim Polakiem w Kongregacji na tak wysokim stanowisku, po kard. Mieczysławie Ledóchowskim (w latach 1892-1902 prefekt tej kongregacji).
Reklama
W tym okresie abp Hoser często odwiedzał Polskę, biorąc udział m.in. w obchodach Niedzieli Misyjnej lub głosząc wykłady przybliżające tematykę misyjną dla duchowieństwa. Jak ocenia zaangażowanie misyjne Polaków? „Polska nie ma długiej tradycji pracy na misjach. Wielkim czasem misji współczesnych był wiek XIX, ale Polska była wtedy pod zaborami. Polska „ruszyła” na misje dopiero w latach 60. XX wieku i ma dziś w różnych krajach świata około 2 tys. misjonarzy. Przy ogromnym potencjale Kościoła w Polsce nie jest to liczba imponująca. Kiedyś mała Holandia miała kilkanaście tysięcy misjonarzy. Bardzo ważnym i trudnym zadaniem wydaje się utrzymanie i rozwój świadomości polskich katolików dotyczącej potrzeby misyjnego zaangażowania” – uważa arcybiskup.
Biskupstwo na stołecznej Pradze
Papież Benedykt XVI 24 maja 2008 r. mianował abp. Henryka Hosera nowym biskupem warszawsko-praskim. W strukturach Konferencji Episkopatu Polski abp Hoser wszedł w skład Komisji Duszpasterstwa, Komisji ds. Misji i Rady ds. Rodziny. W 2014 jako biskup diecezjalny został wybrany do Rady Stałej KEP. Objął też funkcję członka Rady Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia".
Arcybiskup sam często podkreślał, że praktycznie całe swe kapłańskie życie spędził poza ojczyzną. Dlatego rozpoczynając pracę na warszawskiej Pradze potrzebował czasu na rozpoznanie aktualnej sytuacji kościelnej i społecznej.
Styl zarządzania abp. Hosera Kościołem lokalnym oparty został na współpracy, harmonii i odpowiedzialności. - Wielokrotnie powtarzał, że biskup winien pełnić rolę podobną do dyrygenta orkiestry symfonicznej: różne talenty, różne osobowości, różne charyzmaty, różne warunki pracy, ale ostatecznie dajemy jako diecezja jedno piękne brzmienie - mówił KAI w 2013 r. ówczesny kanclerz kurii warszawsko-praskiej ks. Wojciech Lipka.
Reklama
Często dla współpracowników - jak sami mówią - jest zbyt łagodny. – Mówię mu to wprost. Może czasami dobrze jest uderzyć w stół i powiedzieć – tak ma być. On nie potrafi okazać mocniejszej ręki. Odpowiada mi, że ktoś sam ma do czegoś dojść, a nie robić coś pod wpływem jego nakazu – mówił w rozmowie z KAI cztery lata temu ks. Mateusz Matuszewski, ówczesny ceremoniarz biskupi i referent ds. jedności chrześcijan w diecezji.
Jako pasterz diecezji, abp Hoser podkreśla, że ważne jest rozwinięcie działań skierowanych do człowieka, zaś realizacje materialne ważne są o tyle, o ile służą właśnie konkretnemu człowiekowi. Do takich niewątpliwie należy w ciągu dziewięciu lat zarządzania diecezją warszawsko-praską przywrócenie świetności katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana poprzez generalny remont.
Innym przykładem jest odkrycie przez arcybiskupa domu Lipszyców w Ostrówku koło Klembowa, gdzie w latach 1924-1925 pracowała jako pomoc domowa s. Faustyna, przygotowując się do życia zakonnego. Bardzo ważne dla niego było gruntowne odnowienie tego domu, by stał się miejscem pielgrzymowania i ośrodkiem szerzenia kultu Bożego Miłosierdzia. Arcybiskup podszedł z wielką pieczołowitością zwłaszcza do kwestii grobów żydowskich znajdujących się na posesji. Pojawiło się pytanie, czy nie przenieść ich w inne miejsce. Abp Hoser chciał, by pozostały tam, gdzie są. Podkreślał, że ludzie nie dzielą się przecież na Żydów i Polaków.
Reklama
Za rządów abp. Hosera w diecezji warszawsko-praskiej powstał Międzyuczelniany Akademik Praski dla 130 studentów, który otwiera perspektywę formacji młodego pokolenia ludzi z wyższym wykształceniem. Diecezja wybudowała również siedzibę Seminarium Propedeutycznego w Urlach dla kleryków obydwu warszawskich diecezji, co jest przejawem konkretnej i owocnej współpracy z Archidiecezją Warszawską.
Hierarcha nie był obojętny na rozwój diecezjalnych mediów i przyczyniając się do powstania prawdziwej grupy medialnej, z tygodnikiem "Idziemy", Radiem Warszawa i internetową telewizją Salve TV na czele.
Chorzy, rodzina, ewangelizacja
Jako ordynariusz diecezji abp Hoser nie pozostał obojętny na swoje dotychczasowe doświadczenie medyczne, misyjne i duszpasterskie. Zdynamizował działalność duszpasterstwa służby zdrowia, organizując cykliczne konferencje naukowe z udziałem kapelanów szpitalnych, lekarzy, zgromadzeń zakonnych posługujących wśród chorych.
Wielokrotnie apelował do personelu medycznego, duszpasterzy i wszystkich wiernych o podmiotowe traktowanie osób chorych i cierpiących, o towarzyszenie im w trudnych momentach choroby i rekonwalescencji. Zwracał uwagę, że obie grupy - chorych i lekarzy oraz pielęgniarek - nieustannie na siebie oddziałują. - Warto przyjrzeć się, jak wygląda codzienny obchód lekarski. Jeżeli jest on zredukowany tylko do wymiaru technicznego, wówczas czegoś brakuje, a personel medyczny nie spełnia wtedy do końca swojej misji - mówił.
Reklama
Przypominał, że podmiotem medycyny jest żywy człowiek, który potrzebuje ludzkie wsparcia. – Często u chorych paliatywnych możemy obserwować objawy choroby sierocej, będącej u dzieci wynikiem poczucia osamotnienia. Tego nie leczy się ani farmakologicznie, ani interwencyjnie. Najlepszym antidotum jest obecność drugiego człowieka przy chorym, umiejętność wysłuchania tego, co tamten chce powiedzieć - uwrażliwiał.
Troska o chorych objęła także jego samego, gdy pod koniec grudnia 2016 r. trafił do szpitala. Okazało się, że przyczyną pogorszenia stanu zdrowia była malaria. Choroba była pokłosiem jego wizyty w Afryce miesiąc wcześniej. Później przyznał, że w trakcie przechodzonej malarii jego stan zdrowia był wprost określany jako bardzo ciężki. - Według opinii lekarzy miesiąc temu byłem cztery godziny od śmierci - wyznał w lutym tego roku.
W strukturach Konferencji Episkopatu Polski został przewodniczącym Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych. Pod przewodnictwem abp. Hosera, gremium to - złożone z wybitnych naukowców i praktykujących lekarzy - reagowało systematycznie na wszystkie najważniejsze zagadnienia dotyczące prawnych i etycznych zagadnień w służbie zdrowia, jakie pojawiły się w ostatnich latach w polskiej debacie publicznej. W swoich oświadczeniach Zespół wystosowywał zawsze głęboko udokumentowane wskazania na temat tego, jak Kościół w Polsce ustosunkowuje się do takich kwestii jak zapłodnienie in vitro, aborcja, transplantacje organów, eutanazja, szczepienia, ochrona genomu ludzkiego czy klauzula sumienia lekarzy.
Reklama
Abp Hoser głęboko sprzeciwia się wszelkiej ideologii negującej naturę ludzką, do jakich należy m.in. ideologia gender. Jest nawet autorem przedmowy do książki Marguerite A. Peeters „Gender - światowa norma polityczna i kulturowa”, w której napisał: "Początkowo istniejąc jako teoria czy hipoteza, gender stała się wiodącą ideologią politycznego i zglobalizowanego działania, czyli przełożenia na praktykę życiową. Oparta na fałszywych założeniach absolutnej kultury i negacji natury ludzkiej, absurdalna w zastosowaniach, już wykazuje objawy przedwczesnego starzenia; jest 'kolosem na glinianych nogach' i 'domem zbudowanym na piasku'".
W opozycji do gender stoją wszelkie działania, które zmierzają do umocnienia i rozwoju wartości rodziny, jako tej, która najmocniej kształtuje człowieka i wpływa na jego rozwój. To do nich abp Hoser przykłada wielką wagę, począwszy od spraw formalnych - jak powołanie w diecezji warszawsko-praskiej dwóch referatów – do spraw młodzieży i do spraw duszpasterstwa, a skończywszy na własnej aktywności w zakresie formacji i duszpasterstwa małżonków i rodzin. Wobec tak niebezpiecznych zjawisk społecznych jak wzrastająca liczba rozwodów, separacji, kohabitacji, wskazał pilną potrzebę podjęcia systemowej pracy formacyjnej z małżeństwami. Osobiście zaangażował się w nauczanie i przygotowanie nowej kadry formatorów rodzinnych.
Arcybiskup nawiązał też na terenie diecezji współpracę ze Wspólnotą Chemin Neuf. Skupia ona trzy istotne dla abp. Hosera kwestie – młodzieży, rodziny i ekumenizmu. – Na pierwszym spotkaniu nie musieliśmy za dużo opowiadać o Wspólnocie, bo okazało się, że jej działanie jest mu doskonale znane z Francji. Zostaliśmy przyjęci po ojcowsku i szybko okazało się, że mówimy tym samym językiem – opowiada Zbigniew Słup, odpowiedzialny za Wspólnotę Chemin Neuf w Polsce.
Reklama
Obecnie gromadzi ona w Polsce ponad 100 członków: małżeństwa, kapłanów, osoby konsekrowane i osoby stanu wolnego. Organizuje m.in. sesje dla małżeństw oraz rekolekcje. Prowadzi też dwie parafie na terenie diecezji warszawsko-praskiej - pw. Matki Bożej Fatimskiej w Mistowie (od 2009) i pw. Opatrzności Bożej w Warszawie-Wesołej (od 2011). – Przekazanie nam odpowiedzialności za dwie parafie, to była nowość. Wizja duszpasterska abp. Hosera ws. pracy z młodzieżą, rodzinami i ekumenizmu, w duchu posoborowym jest zbieżna z naszą wizją. Arcybiskup zawsze jest nam bardzo życzliwy i autentycznie zainteresowany tym, co robimy. Z prawdziwą troską zawsze pyta, jak nam idzie, jest po prostu zwyczajnie, po ludzku życzliwy – mówi Zbigniew Słup.
Inne wspólnoty także znajdują w diecezji warszawsko-praskiej serdeczne przyjęcie jak np. siostry ze Zgromadzenia Soeur de la Charite de Never, które zamieszkały tam w 2012 r. Ich misją jest m.in. świadczenie o Bożym Miłosierdziu. Abp Hoser erygował także katolickie stowarzyszenie publiczne wiernych Zakon Rycerzy Jana Pawła II, który jest nowo powstałą wspólnotą ludzi świeckich. Rozwijają się także Koła Żywego Różańca wraz z szerzeniem kultu Sługi Bożej Pauliny Jaricot.
Hierarcha był też gospodarzem wielkich rekolekcji ewangelizacyjnych "Jezus na Stadionie", organizowanych od 2013 r. latem na Stadionie Narodowym. Pierwsze całodniowe spotkanie zgromadziło na tym obiekcie ponad 60 tys. wiernych, a posługę sakramentalną pełniło wtedy ponad 500 księży z całego kraju. Podobnie było w następnych latach.
Ostatnia misja - Medziugorie
Ostatnią wielką misją zleconą abp. Henrykowi Hoserowi było udanie się do Medziugorje w charakterze specjalnego wysłannika Stolicy Apostolskiej. Arcybiskup miał tam rozpoznać sytuację duszpasterską i potrzeby pielgrzymów, a także wskazać ewentualne inicjatywy duszpasterskie do podjęcia w przyszłości.
Reklama
Abp Hoser przebywał w Medziugorie na przełomie marca i kwietnia tego roku. Od początku zaznaczał, że celem zadania powierzonego mu przez Franciszka nie jest zajmowanie się wiarygodnością objawień maryjnych. Wskazał, że Medziugorie jest miejscem charyzmatycznym, do którego w prywatnych pielgrzymkach przyjeżdża około 2,5 mln pielgrzymów z całego świata oraz, że ludzie doznają tam niewątpliwego pożytku duchowego, czego nie da się pominąć ani przemilczeć. Chodzi natomiast o to, by usprawnić troskę o wiernych i lepiej koordynować lokalne działania duszpasterskie.
- Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Medziugorie wydaje dobre owoce duszpasterskie – ocenił abp Hoser, rozmawiając z KAI w drodze powrotnej do kraju. Jego zdaniem, nawet jeśli Stolica Apostolska nie uzna, że w Bośni i Hercegowinie mają miejsca autentyczne objawienia, to kult Matki Bożej będzie się tam wciąż rozwijał.
Stwierdził, że zakończona przez niego misja wymaga dalszych pogłębionych badań, ale to, co już się udało uzyskać, wskazuje na bardzo znaczące miejsce Medziugorie w wymiarze Kościoła powszechnego. Są trzy obszary dokonujących się tam działań ewangelizacyjnych: parafia w Medziugoriu, która od 1981 r. jest świadkiem mistycznych wydarzeń; infrastruktura odpowiadająca na potrzeby przybywających pielgrzymów oraz wspólnoty i dzieła, które postały wokół miejsca pielgrzymkowego.
W ocenie abp. Hosera, Medziugorie jest nie tylko miejscem kultu maryjnego. W centrum jest kult chrystocentryczny, sprawowanie Eucharystii i Adoracji Najświętszego Sakramentu, a także Droga Krzyżowa i osobista spowiedź. Wszystko to są praktyki duchowe niemal nieznane w „starej Europie”.
Bośniacka wioska stała się też miejscem narodzin ponad 30 różnych wspólnot kościelnych, nawiązujących wprost lub pośrednio do objawień. Powstały tu także liczne placówki służące różnym środowiskom, np. dla sierot, kobiet przeżywających trudności, osób uzależnionych i niepełnosprawnych.
Abp Hoser przygotował raport ze swojej misji, który został przekazany Stolicy Apostolskiej. "Wszystko wskazuje na to, że objawienia będą uznane, być może jeszcze w tym roku. Nie zapominajmy, że Kongregacja Nauki Wiary przekazała całą dokumentację dotyczącą objawień do Sekretariatu Stanu, który teraz nad tym pracuje" - powiedział w wywiadzie dla KAI w sierpniu br. abp Henryk Hoser.