Mateusz Miąsik jest najstarszym mężczyzną w rodzinie. Kiedy miał
7 lat jego tato zginął w głośnej katastrofie w Lasach Kabackich w
maju 1987 r. Wówczas na pokładzie samolotu lecącego do USA zginęło
ponad 100 osób. Młodsi bracia - Szymon i Jakub mieli wówczas 6 i
5 lat. Z roku na rok stało się dla nich oczywiste, że już nigdy nie
zobaczą taty. Najtrudniej było chyba mamie, która została sama z
trójką urwisów. Dobrze, że mogła liczyć na pomoc dziadków, którzy
w chwilach jej wytężonej pracy, opiekowali się wnukami.
Dziś Mateusz ma 21 lat. Z pozoru jest niczym nie wyróżniającym
się, skromnym młodzieńcem, uczniem technikum. Ma w sobie dużo ciepła
i rzadką dziś cechę bezgranicznego poświęcania się innym. W ub.r.
w rzeszowskim szpitalu znalazł się jego 17-letni przyjaciel z dzieciństwa.
Przez 3 miesiące z powodu nagłego zatoru w krytycznym stanie leżał
nieruchomo daleko od domu . Oprócz mamy, jedyną osobą, która go codziennie
odwiedzała był Mateusz. Chory chłopiec potrzebował sporo czasu, aby
wróciła mu zdolność mówienia, poruszania się. Dzięki życzliwości
i pomocy Mateusza odzyskiwał młodzieńczą radość życia i wiarę w to,
że wróci do sprawności. Tak się stało. Mateusz odwiedzał swojego
kolegę codziennie, nigdy nie żałując czasu. Personel medyczny i znajomi
mówili, że mógłby zostać pielęgniarzem, bo sobie dobrze radzi z ludźmi.
W styczniu Mateusz kończy naukę w technikum i zdaje maturę.
Myśli o podjęciu studiów w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
Czas pokaże czy spełnią się te plany. Jego młodsi bracia są studentami
w Rzeszowie.
Największą pasją życiową Mateusza jest wędkarstwo, któremu
poświęca swój czas, gdy jedzie do dziadków, w swoje rodzinne strony.
Lubi także piłkę nożną oraz przebywanie i rozmowy z ludźmi. Te ostatnia
pasje może realizować podczas rekolekcji i dni skupienia w Salwatoriańskim
Ośrodku Powołań przy ul. św. Jacka w Krakowie. Skupia on młodych
chłopców pragnących jak najlepiej odczytać swoje życiowe powołanie
i uformować swoje wnętrze. Mateusz Miąsik zetknął się po raz pierwszy
z tą formą duchowości na początku bieżącego roku. Nie zawsze ma możliwość
wyjazdu na comiesięczne czuwania.
Podczas tegorocznych wakacji udało mu się przeżyć dłuższe,
bo 11-dniowe rekolekcje w okolicach Węgorzewa. Był także na pieszej
pielgrzymce do Częstochowy.
Wiosną Mateusz został jednym ze zwycięzców samorządowego
konkursu "8 Wspaniałych", do którego zgłosiła go szkolna pedagog.
Jak sam mówi, nie liczył na tak wielki sukces, jakim było znalezienie
się w wąskim gronie laureatów ogólnopolskich wybranych spośród 56-osobowej
grupy młodzieży z całej Polski podczas gali w Poznaniu. Pozostał
jednak bardzo skromnym młodym człowiekiem.
Mateusz jest czwartym z kolei "Wspaniałym", który na przestrzeni
4 lat wywodzi się z Zespołu Szkół Spożywczych, a drugim, któremu
udało się stanąć na podium ogólnopolskim.
Był synem księcia Wratysława I i lutyckiej księżniczki Drahomiry.
Wacław objął panowanie w Czechach ok. 925 r. Został zamordowany ok. 929 r. na polecenie swojego brata Bolesława, który za namową matki zaprosił go do wzięcia udziału w konsekracji świątyni w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Był wzorowym chrześcijaninem. Legenda starosłowiańska głosi, że „wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły”. Ta sama legenda opisuje jego męczeńską śmierć. W świątyni „Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: «Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj». Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: «Teraz pragnę być jeszcze lepszym». To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę. Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: «Co czynisz, bracie?». Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten, porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci, przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: «W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego»”.
29 września w Kościele katolickim przypada święto trzech archaniołów – Michała, Gabriela i Rafała. Ich imiona pojawiają się na kartach Biblii. Niebiańscy wysłannicy towarzyszą ludziom w konkretnych wydarzeniach, a każdy z nich ma szczególną misję i zadanie do wykonania. Każdy z nich objawił się w konkretnym czasie. Św. Michał ukazywał się aż cztery razy, doprowadzając do ustanowienia swojej własnej bazyliki w podziemnej grocie na Górze Gargano we Włoszech.
Aniołowie są istotami duchowymi, nadrzędnymi wobec ludzi. Posiadają rozum oraz wolę. Św. Grzegorz Wielki tłumaczył, że słowo anioł nie oznacza natury, ale zadanie. „Duchy, które zapowiadają wydarzenia najbardziej doniosłe nazywają się archaniołami. Niektórzy z nich mają imiona własne, wskazujące na określone ich zadania czy posługę” – wyjaśniał papież i doktor Kościoła. Aniołowie i archaniołowie pośredniczą między Bogiem i ludźmi, a ich interwencje świadczą o tym, że są zawsze gotowi, aby nam pomóc. 29 września, w rocznicę konsekracji starożytnej bazyliki św. Michała w Rzymie Kościół katolicki wspomina trzech archaniołów, którym Bóg wyznaczył szczególne misje w historii zbawienia. Przypominamy kilka ciekawych informacji na ich temat.
W kaplicy zamontowano już witraż z oazową symboliką
Ośrodek Szkoleniowo-Formacyjny Myśli Katolicko-Społecznej im. ks. Franciszka Blachnickiego w Zalesiu jest coraz bliższy ukończenia.
Oazowy dom rekolekcyjny k. Bełżyc powstaje na bazie dawnej szkoły. Jest odpowiedzią na tęsknotę członków Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Lubelskiej za własną przestrzenią do modlitwy i odpoczynku, ale też wynikiem owocnej współpracy licznych środowisk i wielu darczyńców. – W starej części budynku zakończył się już remont. W miejscu dawnych klas są m.in. pokoje gościnne z pełnym węzłem sanitarnym, które mogą pomieścić ok. 60 osób, tymczasowe sale konferencyjne, a nawet kaplica, w której znajduje się Najświętszy Sakrament – mówi z radością ks. Jerzy Krawczyk. Archidiecezjalny moderator podkreśla, że dzięki środkom, pozyskanym m.in. z archidiecezji lubelskiej, ale też zaangażowaniu wielu osób, prace w starej części szkoły są na ukończeniu.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.