Reklama

Zagoić rany

Niedziela w Chicago 1/2005

Andrzej Zachwieja

Dziecko w 21. tygodniu życia

Dziecko w 21. tygodniu życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

22 stycznia mija kolejna, 31. już rocznica orzeczenia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, które otworzyło drogę do legalizacji aborcji w tym kraju. Od tego czasu na ziemi amerykańskiej legalnie pozbawiono życia kilkadziesiąt milionów nienarodzonych dzieci. Odpowiednio większa jest liczba ich ojców i matek, dziadków czy znajomych, którzy zachęcali do aborcji, oraz lekarzy i personelu medycznego asystującego w tego typu zabiegach. Daje to obraz kraju, którego znaczy procent społeczeństwa niesie na sobie, mniej lub bardziej świadomie, ciężar aborcji i ran przez nią zadanych. Odpowiedzialnością za dokonaną aborcję zwykle obciąża się matkę nienarodzonego dziecka, nie dochodząc przyczyn, jakie doprowadziły ją do podjęcia takiej decyzji. Bliższe przyjrzenie się jej sytuacji pozwoliłoby jednak dostrzec, że taka ocena jest głęboko niesprawiedliwa; w wielu przypadkach bowiem kobieta była jedynie narzędziem w rękach kogoś innego lub też sytuacja, w której się znalazła, znacznie ograniczyła zdolność jej logicznego i moralnego postępowania.
Pierwszym czynnikiem, który ma na to ograniczenie wpływ, jest sam stan psychiczny kobiety, spowodowany ciążą. Kobieta jest wówczas szczególnie wrażliwa na wszystko, co wokół niej się dzieje. Potrzebuje szczególnego spokoju, bezpieczeństwa, okazania jej troski i zainteresowania. Dlatego też wszystko to, co burzy taką atmosferę, niezwykle ujemnie wpływa na jej samopoczucie i w konsekwencji na podejmowane przez nią decyzje. Kiedy zamiast wsparcia, którego oczekuje ze strony męża, rodziców, teściów, rodzeństwa, przyjaciół, znajomych, ze strony pracujących z nią osób czy sąsiadów, ze strony społeczeństwa, otrzymuje ona zachętę do zabicia własnego dziecka, trudno się dziwić, iż jej miłość do dziecka może zgasnąć.
Niezwykle istotną rolę odgrywają w tym okresie również pracownicy służby zdrowia: lekarze, pielęgniarki, położne, terapeuci i cały personel szpitala. Ich postawa ma ogromne znaczenie dla zaakceptowania przez kobietę jej stanu odmiennego i przyjęcia go jako stanu błogosławionego. Kobiety są niejako zmuszone darzyć zaufaniem lekarzy i personel szpitalny, którzy się nią opiekują. Jeżeli zamiast życzliwej i fachowej porady oraz duchowego wsparcia kobieta otrzymuje propozycję zabicia swojego dziecka, a na dodatek traktuje się to jako coś najbardziej normalnego, może u niej zaniknąć naturalna życzliwość dla dziecka. Wziąwszy pod uwagę te uwarunkowania, obwinianie jedynie kobiety o dokonanie grzechu aborcji wydaje się całkowicie niesprawiedliwe. Jeżeli w jakiś sposób została ona psychicznie, a może także i fizycznie do tego przymuszona - jej odpowiedzialność jest odpowiednio mniejsza, w niektórych przypadkach nawet równa zeru. Grzech w takiej sytuacji ponosi ten, kto ją do tego namawiał, wywierał na nią presję, czy ją przymuszał, np. mąż, rodzice, teściowie, lekarz itd. Wynika to z definicji katechizmowej, która wyraźnie mówi, iż aby uznać jakiś czyn za grzeszny, musi on być całkowicie dobrowolny i dokonany świadomie („jaka świadomość, taki grzech”). W wypadku wywierania presji czy przymuszania trudno mówić o dobrowolności. Decyzja o zabiciu nienarodzonego dziecka nie jest zatem jedynie problemem kobiety, tak jak nie jest tylko jej „problemem” urodzenie i wychowanie dziecka. Zrozumiałe również jest to, że większą odpowiedzialność za śmierć dziecka może mieć poseł, kongresman czy prezydent jakiegoś kraju, który sponsoruje prawo zezwalające na aborcję, niż jakaś uboga kobieta i jej rodzina, dla których to prawo staje się zachętą i usprawiedliwieniem dla zabicia własnego dziecka. Zrzucanie odpowiedzialności wyłącznie na kobietę jest ogromną niesprawiedliwością i kolejnym aktem przemocy, jakim było wywieranie na niej presji. Gdy zamiast pomocy, ciepła i zrozumienia w czasie ciąży otrzymała rozkaz: „Idź i usuń je”, jej zranione ciało i dusza same muszą leczyć gwałt zadany naturze. Nierzadko bowiem członkowie rodziny i znajomi, którzy tak zachęcali do aborcji, dystansują się od niej uważając, iż to jest „jej problem”. Rzecz właśnie w tym, że nie jest to tylko jej problem - o tym dalej.
Zdarza się również, iż kobieta, która posiada już dorosłe czy prawie dorosłe dzieci dowiaduje się, że jest w ciąży. Czasami stanowi to dla niej duże zaskoczenie, tak jak i dla jej męża i całej rodziny. Nierzadko jej koleżanki kiwają wówczas głową z politowaniem: „Jak mogła być tak głupia i wpaść jak jakaś nastolatka; w tym wieku, po co się naraża” - one wiedziałyby, co zrobić. Mąż też ma wątpliwości - szykują się nowe wydatki i nowe problemy. Żona przerwie pracę, może nawet na zawsze - kalkuluje. Widzimy, że w takiej sytuacji kobiecie nie jest łatwo przyjąć to nowe życie z radością. Nawet kobiety głęboko wierzące nie od razu są w stanie przyjąć tę nową sytuację spokojnie i uwierzyć, że ich trudy zostaną wynagrodzone. Fundamentalne znaczenie posiada wówczas wsparcie udzielone jej ze strony społeczeństwa, wspólnoty kościelnej - wsparcie duchowe, a niekiedy i materialne. Niestety, społeczeństwo nastawione na używanie, na bogacenie się za wszelką cenę, nie wytwarza atmosfery, w której kobieta i jej cała rodzina może dostrzec, iż to nowe dojrzewające w niej życie jest skarbem, a jego przyjęcie i wychowanie - mimo czekających ją trudów - jest powołaniem każdej rodziny, nie tylko chrześcijańskiej.
Podobnie należy spojrzeć na aborcje dokonywane przez nastoletnie dziewczyny. Zdarza się czasem, że wejście w dorosłe życie zaczyna się dla nich tragicznie. Oto młoda dziewczyna przekonuje się, że miłość, którą znalazła, nie jest tą, której szukała. Ojciec jej dziecka (bywa, że niewiele od niej starszy) zostawia ją samą z „jej problemem”. Nagle jakoś dziwnie zamierają w nim tylekroć składane obietnice dozgonnej miłości. Stanowi to dla niej dodatkowy ból i zawód. Urządzane przez rodziców sceny jeszcze bardziej zwiększają poczucie wstydu i bezradności. W takiej sytuacji podpowiedzi, by nie komplikowała sobie życia i pozbyła się dziecka, stają się niemal rozkazem. Jakże cenna może się wówczas okazać pomoc najbliżej rodziny i przyjaciół. Jeżeli zamiast słów pociechy i zrozumienia usłyszy: „Wiedziałaś, co robiłaś wtedy, powinnaś wiedzieć, co robić teraz” - może to zabić jej miłość do własnego dziecka, zanim zrobi to lekarz.
Przestawione powyżej sytuacje kobiet i dziewcząt, które decydują się na aborcję, pokazują wyraźnie, że na problem ten należy spojrzeć w szerszej perspektywie. I chociaż nie można zwolnić ich zbyt pospiesznie z odpowiedzialności za dokonaną aborcję, to jednak uczciwie należy dokonać oceny, kto i w jakim stopniu w danym przypadku ponosi odpowiedzialność za dokonane zło.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Erika Kirk: “Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”

2025-09-22 07:34

[ TEMATY ]

USA

PAP/EPA/CAROLINE BREHMAN

Kiedy Erika Kirk wypowiedziała słowa skierowane do mordercy swojego męża Charliego, w ogromnej hali State Farm Stadium, w Glendale w stanie Arizona zapadła absolutna cisza. „Wybaczam mu” - powiedziała walcząc ze łzami. Na szyi miała srebrny łańcuszek z krzyżem, widocznym znakiem swojej wiary. „Odpowiedzią na nienawiść nie może być nienawiść, ale tylko miłość” - podkreśliła. Tym samym wyróżniła się spośród wielu agresywnych i mściwych wypowiedzi niektórych mówców podczas niedzielnej (czasu lokalnego) uroczystości pogrzebowej działacza chrześcijańskiego Charliego Kirka.

Podziel się cytatem Odpowiedzią, którą znamy z Ewangelii, jest miłość, i zawsze miłość. Miłość do naszych wrogów i miłość do tych, którzy nas prześladują. Podziel się cytatem Na olbrzymim stadionie zapanowała całkowita cisza, a chwilę potem rozbrzmiały się wielkie brawa. Nie zabrakło też łez i niesmowitego wruszenia zgromadzonych.
CZYTAJ DALEJ

Jerozolima: ostatnie tajemnice Bazyliki Grobu Świętego zostaną ujawnione

2025-09-21 13:57

[ TEMATY ]

Jerozolima

Bazylika Grobu Pańskiego

Adobe Stock

Jerozolima, Bazylika Grobu Świętego. Edykuła – budowla kryjąca grób Chrystusa i kopuła rotundy Anastasis

Jerozolima, Bazylika Grobu Świętego. Edykuła – budowla kryjąca grób Chrystusa i kopuła rotundy Anastasis

Procesje wokół kaplicy grobu i zmartwychwstania Chrystusa w Bazylice Grobu Świętego w Jerozolimie są nadal wstrzymane. Za osłonami i plandekami słychać odgłosy młotków, pił i wiertarek, trwają badania i pomiary; mini-ciężarówki wyrównują wyrwane dziury w ziemi, a robotnicy uszczelniają historyczną podłogę grubymi kamiennymi płytami. Niemniej jednak dostęp do dwuczęściowej komory grobowej, w której zgodnie z tradycją złożono ciało Jezusa po ukrzyżowaniu, jest otwarty.

Gdy w 2016 roku opiekujący się świątynią prawosławni, katolicy i Ormianie uzgodnili w ekumenicznym porozumieniu pilną konieczność renowacji najświętszego miejsca chrześcijaństwa, założyli, że Bazylika Grobu Świętego musi pozostać otwarta, a liturgia musi być sprawowana. Mają nadzieję, że już w przyszłym miesiącu zwiedzanie edykuli z rosyjską cebulastą wieżą powinno być, bez przeszkód, ponownie możliwe.
CZYTAJ DALEJ

Konkurs na hymn Światowych Dni Młodzieży 2027 w Seulu

Komitet Organizacyjny Światowych Dni Młodzieży Seul 2027 ogłosił konkurs na hymn przyszłego spotkania młodych, które odbędzie się w stolicy Korei Południowej pod hasłem „Odwagi! Ja zwyciężyłem świat” (J 16, 33). Utwór ma nie tylko towarzyszyć wydarzeniu, ale przede wszystkim jednoczyć serca młodych ludzi z całego świata i stawać się wyrazem ducha ŚDM także po ich zakończeniu.

Organizatorzy podkreślają, że hymn Światowych Dni Młodzieży wykracza poza zwykłą oprawę muzyczną. Jego rolą jest integrowanie uczestników i budowanie poczucia wspólnoty. W Seulu będzie on inspirowany ewangelicznym wezwaniem, które przypomina o zwycięstwie Chrystusa i o pokoju, jakiego potrzebuje młode pokolenie w świecie naznaczonym podziałami, szybkim tempem zmian i niepokojami. Spotkanie w Korei Południowej, kraju nowoczesnej technologii i bogatej tradycji, ma być świadectwem pojednania oraz misji, szczególnie że chrześcijaństwo nie stanowi tam większości.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję