Reklama

Hej, kolęda, kolęda

Dla każdego Polaka kolęda stała się czymś wyjątkowo cennym. Na drodze swego rozwoju, od wieków średnich, przejęła ona cały szereg elementów duszy narodowej. Śpiewa kolędy cała Polska, wszystkie jej ziemie i szczepy. Od Polesia po Śląsk, od Kaszub po Podhale, wszędzie brzmi kolęda. Kolędy tradycyjnie śpiewane w Polsce do uroczystości Matki Bożej Gromnicznej brzmią radością z przyjścia na świat Boga-Człowieka i zanoszą prośby, aby Chrystus Pan przez swą łaskę narodził się w duszach i sercach ludzi.

Niedziela przemyska 2/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kolędy są dziełem najrozmaitszych autorów, odbiciem różnych czasów, pojęć, form życia polskiego na przestrzeni kilku wieków. Kolęda jest przede wszystkim pieśnią religijną. Jej głównym elementem jest wyrażone w najrozmaitszych formach i skalach uczucie radości z Bożego Narodzenia, od bardzo prostego, aż do mistycznej radości zatopienia się duszy w weselu Boskim.
Zapadłszy w duszę Polaka w latach dziecinnych, kolęda towarzyszy mu wiernie w dalszej drodze życia. Ileż to razy dawała mu chwile szczęścia, choćby tylko poprzez oderwanie od nędzy i szarości codziennej i przeniesienie w zupełnie inne światy. Na obczyźnie dawała mu wrażenie Ojczyzny, przenosząc duszę utęsknioną do ukochanego kraju rodzinnego.
W tekście, jak i w melodii kolęd jest dostojność, skupienie duchowe, zaduma i tęsknota, czułość, humor, wesołość i melancholia.
Bardzo dużą rolę w rozpowszechnianiu i tworzeniu się coraz to nowych kolęd odegrały zakony. Pierwszorzędne znaczenie dla rozwoju kolędy w Polsce miał zakon franciszkański, zasłużony w dziejach polskiej poezji religijnej.
W Polsce kolędy rozpowszechniły się w XIV i XV w., stały się ulubionymi pieśniami Polaków, zaczęły się w nich pojawiać pierwiastki świeckie, obyczajowe, okolicznościowe, a nawet elementy humoru. W czasie swoich wykładów w College de France poświęconych kolędom, Adam Mickiewicz powiedział, że „jest w tych prostych pieśniach pierwszy związek poezji narodowej”. Kolejnym powodem, dla którego Polacy polubili kolędy jest stary zwyczaj, by kolędy polskie układać na melodię popularnych tańców. W żłobie leży to przecież chodzony - wczesna forma poloneza, Bóg się rodzi to polonez, Hej, bracia, czy wy śpicie - krakowiak itd. I pewnie dlatego do dziś są tak chętnie śpiewane; chociaż moda na te tańce minęła, to melodyjność i rytmiczność właściwe muzyce tanecznej pozostały.
Kolędy towarzyszyły również Polakom w najtragiczniejszych momentach historii. Z okresu klęski 1939 r. pochodzi „czarna kolęda warszawska 1939” Stanisława Bolińskiego:

O Matko, odłóż dzień Narodzenia
Na inny czas
Niechaj nie widzą oczy Stworzenia
Jak gnębią nas.

Niechaj się rodzi Syn najmilszy
Wśród innych gwiazd.
Ale nie u nas, nie w najsmutniejszym
Ze wszystkich miast.

Bo w naszym mieście, które pamiętasz
Z dalekich dni.
Krzyże wyrosły i cmentarz,
Świeży od krwi.

Bo nasze dzieci pod szrapnelami
Padły bez tchu.
O, Święta Mario, módl się za nami,
Lecz nie chodź tu.

Nie do kolędowania było również robotnikom Gdańska, Gdyni i Szczecina w Boże Narodzenie 1976 r. czy Polakom podczas stanu wojennego w grudniu 1981 r. W kolędach stanu wojennego, zwłaszcza jego początkowego okresu, brzmi ton podobny do tonu polskich kolęd po klęsce innych wielkich zrywów wolnościowych.
Ostatnie lata wolnej Polski przynoszą znów kolędy znaczone nadzieją i radością, ale nie brak tych pełnych nostalgii i zadumy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Rzecz o aniołach

Niedziela łowicka 40/2002

[ TEMATY ]

anioły

UMB-O/pl.fotolia.com

Któż z nas nie zna prostych i pełnych ufności słów modlitwy: "Aniele Boży, stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój..." Dla niektórych była to może pierwsza w życiu modlitwa, szeptana jeszcze na kolanach matki. Ale czy anioły są żywo obecne tylko w świecie dziecięcej wyobraźni? Czy my, dorośli, też możemy wierzyć w anioły?

Jak ktoś kiedyś policzył, anioły są wspomniane w Piśmie Św. Starego i Nowego Testamentu 222 razy! Pismo Święte jest zatem od początku do końca przeplatane wzmiankami o aniołach. Bóg stawia anioły u wrót raju; aniołowie nawiedzają Abrahama; aniołowie wyprowadzają Lota i jego córki z pożaru Sodomy; anioł nie pozwala Abrahamowi zabić jego syna Izaaka. Czasem aniołowie są groźni: Bóg posyła anioła, który zabija pierworodne Egipcjan. Ale to anioł również wyprowadza Izraelitów z niewoli. Anioł zamyka paszcze lwów, żeby nie pożarły Daniela. Także w Nowym Testamencie jest wiele zdarzeń, w których występują aniołowie. Przecież to Archanioł Gabriel zwiastuje Maryi Pannie poczęcie Syna Bożego; aniołowie śpiewają przy Jego narodzinach i sprowadzają pasterzy do stajenki; aniołowie ostrzegają Mędrców ze Wschodu przed Herodem. Anioł objawia św. Józefowi tajemnicę wcielenia i każe uciekać Świętej Rodzinie do Egiptu. Aniołowie służą Jezusowi, przy grobie Jezusowym zapewniają o Jego zmartwychwstaniu, a przy wniebowstąpieniu zapowiadają powtórne przyjście Zbawiciela. Sam Pan Jezus wspomina o aniołach. Mówiąc na przykład o nawróceniu grzeszników, stwierdza: "Tak samo powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca" (Łk 15, 10). Opisując sąd ostateczny zaznacza, że to aniołowie zwołaja ludzi na ten sąd, a On, jako Sędzia, zjawi się tam otoczony aniołami.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: sztuczna inteligencja pomaga, ale nie zastąpi lekarza

2025-10-02 12:59

[ TEMATY ]

lekarz

sztuczna inteligencja

Papież Leon XIV

Adobe Stock

Algorytm nigdy nie zastąpi lekarza, jego bliskości i pocieszającego słowa - powiedział Papież, przyjmując przedstawicieli Konferencji Medycznej Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Zrzesza ona ponad dwa miliony latynoskich lekarzy.

Ważny jest osobisty kontakt
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję