Reklama

Duchowość

#Odkupieni: Ks. Marek Dziewiecki /Cierpienie zaczyna się wtedy, gdy ktoś nie słucha Boga

Skoro Bóg pragnie, byśmy byli szczęśliwi i by już na ziemi Jego radość była w nas i by była pełna, skoro chce, żebyśmy nie cierpieli i dlatego właśnie zachęca nas do postępowania według Dekalogu i przykazań miłości, skoro wymaga od nas dyscypliny i mierzenia się z radosnym ciężarem trwania w świętości, a przestrzega przed alternatywnymi stylami życia, to pojawia się pytanie: Skąd w takim razie tyle cierpienia w nas i wokół nas?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czemu nie wszyscy jesteśmy szczęśliwymi ludźmi, skoro wszyscy szczerze tego pragniemy i skoro jest to także pragnienie Boga? Kto lub co przeszkadza nam w byciu szczęśliwymi? Dlaczego nie wszystkie drogi życia są równie dobrymi alternatywami?

Skąd się bierze zło, czyli takie sposoby postępowania oraz takie sposoby bycia razem między ludźmi, które sprawiają, że smutniejemy i że niektórzy odbierają sobie życie lub na inne sposoby usiłują od niego uciekać? Tego typu pytania są zadawane chyba już od czasów Adama i Ewy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Księga Hioba jest dramatyczną ilustracją rozterek ludzkości na temat niedostatku radości i nadmiaru cierpienia. Skąd tyle zła, które oddala człowieka od szczęścia? Skąd w nas i wokół nas tyle bólu? Dlaczego każdy z nas czasami cierpi, a niekiedy cierpi wręcz nieznośnie, i to całymi miesiącami, latami, dziesiątkami lat?

Skąd bierze się ogrom zła i cierpienia, skoro wolą Boga jest nasza radość i skoro Bóg umieścił pierwszych ludzi w raju? Wbrew oczekiwaniom wielu z Was odpowiedź na tego typu pytania jest dosyć prosta.

Reklama

Jeśli miałbym wskazać zasadę podstawową w tym względzie, to jest nią oczywiste chyba stwierdzenie, że CIERPIENIE ZACZYNA SIĘ WTEDY, GDY KTOŚ Z LUDZI NIE SŁUCHA BOGA.

Podziel się cytatem

To najprostsza i podstawowa reguła, gdy chodzi o wskazanie na główne źródło cierpienia. To, co bolesne, zaczyna się wtedy, gdy ktoś z ludzi przestaje słuchać Boga lub gdy niemal od początku swojego życia Go nie słuchał, a w konsekwencji współpracował ze złym duchem, czyli z kimś, kto jest nieszczęśliwy i kto czyni wszystko, byśmy i my utracili radość, z którą Bóg do nas przychodzi.

To właśnie w oddalaniu się od Boga, źródła miłości i radości, tkwi główna przyczyna smutku, cierpienia, krzywd, chorób, uzależnień, osobistych dramatów, nieszczęść małżeńskich i rodzicielskich, wojen i kataklizmów.

Człowiek, który nie słucha Boga, zaczyna – jak Adam i Ewa – działać wbrew Niemu, a przez to występuje przeciwko samemu sobie. W rezultacie dochodzi do autodestrukcji, która pociąga za sobą różne formy rozczarowania i cierpienia. To, co bolesne, zaczyna się od nieposłuszeństwa człowieka wobec Boga. Taka jest zasada podstawowa.

Reklama

Przejdźmy teraz do szczegółowych analiz w tym względzie. Warto zacząć od pytania, czy da się w miarę precyzyjnie wyodrębnić i nazwać konkretne źródło cierpienia, które na nas spada, czy które – z naszej lub bez naszej winy – spada na innych ludzi. Otóż jest to możliwe i warto to uczynić. Kiedy bowiem precyzyjnie identyfikujemy poszczególne przyczyny cierpienia, wtedy mamy szansę zrozumieć, co czynić, by zapobiegać temu, co boli i co oddala nas od radości.

Niektórzy ludzie mówią do mnie: „ Księże Marku, zgadzam się z tym, że Bóg, który nas kocha, nie chce naszego cierpienia. Do mojej świadomości dociera już myśl, że Stwórca pragnie, aby Jego radość była w nas i była pełna. Nie mam zamiaru negować słów Jezusa.

Z drugiej strony, proszę Księdza, czasami bywa i tak, że cierpienie staje się wręcz błogosławieństwem, bo ktoś na przykład nawraca się na skutek choroby, wypadku samochodowego czy jakiegoś nieszczęścia w rodzinie. Jak to rozumieć? Bo chyba takie cierpienie, które wydaje dobre owoce, pochodzi wprost od Boga?”.

Oczywiście, zdarza się tak. Sam znam takie przypadki. Daj Boże, żeby jak najczęściej na skutek cierpienia ludzie się nawracali, wzrastali duchowo. Sam się o to modlę. Tak właśnie było w życiu wielu świętych. Niektórzy z nich musieli konfrontować się z ogromnym cierpieniem. Czasem aż do męczeństwa. Jednak również w odniesieniu do tego typu sytuacji musimy być bardzo uważni i precyzyjni!

Fakt, że niektórzy ludzie mądrze wykorzystują spadające na nich cierpienie w taki sposób, że owo cierpienie pomaga im nawracać się, wzrastać duchowo, odróżniać dobro od zła i uwalniać się od grzesznej przeszłości, nie znaczy jeszcze, że to cierpienie pochodzi od Boga!

Reklama

Gdy ktoś mi mówi: „ Proszę Księdza, miałem sąsiada ateistę. W którejś fazie życia on tak strasznie się nacierpiał, na przykład na skutek choroby czy innego nieszczęścia, że się nawrócił”, to ja wtedy z pewną dozą ironii odpowiadam: „ A ja mam dwóch sąsiadów, którzy wskutek cierpienia stali się ateistami, a trzeci popełnił samobójstwo”. No i co? Trzy do jednego w przykładach dla mnie?

To oczywiste, że także w obliczu cierpienia nie jesteśmy skazani na rozpacz, bunt przeciwko Bogu czy utratę sensu życia. To oczywiste, że mądrze przeżyte cierpienie staje się dla nas punktem wyjścia do duchowego wzrostu, pomaga się jednoczyć z ukrzyżowanym Jezusem, uwrażliwia na bliźnich, a zwłaszcza na tych, którzy cierpią bardziej niż my.

Z tego wszystkiego nie wynika jednak, że owo mądrze wykorzystane przez nas cierpienie zesłał nam Bóg. On pragnie, byśmy wzrastali duchowo i uczyli się kochać na drodze radości i błogosławieństwa, a nie na drodze bólu, cierpienia czy krzyża.

Reklama

WTEDY, GDY CIERPIMY, OTRZYMUJEMY OD BOGA POMOC W ROZTROPNYM WYKORZYSTANIU TRUDNEJ FAZY ŻYCIA, ALE TO NIE OD BOGA POCHODZI TA TRUDNA FAZA NASZEGO ŻYCIA.

Podziel się cytatem

Bóg nie jest gorszy od kochających rodziców. Żaden rodzic nie ześle dziecku świadomie i dobrowolnie cierpienia nawet wtedy, gdyby ów rodzic był całkiem pewny, że owo cierpienie pozwoli dziecku wzrastać duchowo.

Każdy kochający rodzic czyni wszystko, by dziecko rosło w łasce i mądrości radośnie, bez potrzeby konfrontowania się z bolesnym cierpieniem. W tym pragnieniu, by kochane przez nich dziecko wzrastało w radości, rodzice naśladują pedagogikę Boga.

Z pomocą Boga jesteśmy w stanie nie załamać się nawet w obliczu wyjątkowo dramatycznego cierpienia, jak zdrada ze strony małżonka czy niespodziewana śmierć kogoś bliskiego. To jednak, że niektórzy ludzie nawet cierpienie wykorzystują do dobra, nie wynika z samej natury cierpienia, lecz zależy od tego, czy trwamy przy Bogu i czy współpracujemy z Jego łaską.

Powtórzmy raz jeszcze podstawową prawdę, która wynika z faktu, że Bóg jest miłością i że zsyła nam jedynie swojego Syna, czyli wcieloną prawdę, miłość i radość. Otóż z tego faktu wynika wniosek, że ŻADNE CIERPIENIE, NAWET TO, Z KTÓREGO MĄDRZE KORZYSTAMY, NIE POCHODZI OD BOGA.

_______________________________________

Artykuł zawiera treści z książki Ks. Marek Dziewiecki "Bóg vs Cierpienie" wyd. RTCK. Więcej o książce: Zobacz

2020-03-13 16:59

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Post i umartwienie

Prostym, ale i wymownym gestem posypania głów popiołem rozpoczynamy Wielki Post. Na progu tego 40-dniowego czasu pytamy: czy post i umartwienie mają dziś sens? Czy post cielesny nie stał się reliktem przeszłości?

W prefacji wielkopostnej znajdujemy znamienne słowa: „Wszechmogący Boże, Ty przez post cielesny uśmierzasz wady, podnosisz ducha, udzielasz cnoty i nagrody...”. W trudnych latach wojny, kiedy całe rzesze ludzi były zmuszone głodować, odczuwano w tych słowach niemal ironię, gdyż panowało przekonanie, że post odbiera człowiekowi wolność. Dziś możemy stwierdzić, że słowa z prefacji są prawdziwe: post rzeczywiście uśmierza wady i podnosi ducha. Wnikając głębiej w te słowa, uświadamiamy sobie jednak, że współczesny człowiek – syty, obfitujący we wszystko – staje się ślepy i głuchy. Widzi tylko samego siebie.
CZYTAJ DALEJ

Potrzeba czytania znaków

2024-11-28 12:06

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Tym, co pozwala nam widzieć znaki, jakie dokonują się w nas i w świecie, i zarazem pozwala nam właściwie ich odczytywać, jest MODLITWA. Kiedy się modlę widzę siebie i to, co mnie otacza, ale widzę również Boga i to, co On może.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym».
CZYTAJ DALEJ

Nowy Sącz: Spalony XVII-wieczny kościół pw. św. Heleny zostanie odbudowany

2024-12-02 15:25

[ TEMATY ]

Nowy Sącz

archiwum KM PSP Nowy Sącz/gov.pl

Pod koniec listopada rozpoczęły się prace rozbiórkowe spalonego w czerwcu zbytkowego kościoła św. Heleny w Nowym Sączu. Świątynia ma być odbudowana - dowiedziała się PAP w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Krakowie. 22-letni podpalacz nadal przebywa w areszcie.

"Projekt odbudowy Kościoła św. Heleny w Nowym Sączu zakłada odbudowę spalonego dachu, stropu i prezbiterium, a także uwzględnia wzmocnienie pozostałej części kościoła" - przekazała PAP Anna Biskupska-Sperka, zastępca Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję