W trzecią rocznicę śmierci Papieża Jana Pawła II Amatorski Teatr „Apostolos” przywołał ślady życia duchowego naszego Wielkiego Rodaka, a to za sprawą przygotowanych „Rozważań o śmierci”. Dwa lata wcześniej - w pierwszą rocznicę - mogliśmy uczestniczyć w misterium „Zawsze z nami”, a w roku ubiegłym „Apostolos” uczcił ważne dla nas wydarzenie „Tryptykiem rzymskim”.
Wierni zgromadzeni 2 kwietnia w kościele parafialnym pw. św. Józefa w Klimontowie mogli oddać się medytacjom na temat najbardziej zagadkowego dla ludzkości aktu śmierci. Wieczornica ubogacona została wizualnie: recytujący pojawili się w czarnych strojach, a w tle sprzymierzeniec Jana Pawła II - lekki wiatr kołyszący symboliczne płótna: żółte, biało-czerwone z czarnym kirem pośrodku. Nie brakło też subtelnego światła reflektorów. Aktorom i widzom towarzyszył wizerunek Papieża. Recytujący rozpoczęli od rozważań o dojrzewaniu, po których zabrzmiało „Kyrie” w wykonaniu „Chorału”. W dalszej części aktorzy recytowali „Misterium Paschale”. Później, w wyjątkowej przestrzeni pod kopułą fary, ponownie rozbrzmiały piękne głosy „Chorału” śpiewające „Misericordias Domini”. Trzecią część zatytułowaną „Bojaźń” wypełniły opowieści o konieczności mijania, tajemnicy głębi, boskości. Całość została zamknięta częścią czwartą, w niej poruszona została kwestia nadziei „sięgającej poza kres”, która jest nierozerwalnie połączona z Bogiem.
Wybrane utwory i sposób ich interpretacji obnażyły całą prawdę o śmierci i skłoniły do refleksji. Obok umierania pojawiła się kwestia bojaźni związana z „pragnieniem powrotu do tego, co już było istnieniem”, dojrzewania do śmierci, a wraz z nim pogodzenie się z „nurtami mijania” i wreszcie nadzieja, bo to ona „wpisuje” każdego człowieka w Boga. Reżyser przedstawienia celująco dobrał repertuar muzyczny - śpiewy gregoriańskie o charakterze uwielbienia, wykorzystał naturalny głos i wydaje się, że w tym wypadku „Chorału” nie mogłaby zastąpić żadna kompozycja wokalno-instrumentalna. Ten „żywy” śpiew był idealnym dopełnieniem poruszanych kwestii. Młodzi recytatorzy (ukłony w ich stronę) w większości występowali już po raz kolejny i dało się zauważyć postępy, lepszy warsztat aktorski, a to oczywiście za zasługą kreatorów - ks. Wojciecha Zasady i jego asystentki Doroty Kwapińskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu