Pewnego dnia Apostołowie stawili się przed Jezusem. Chcieli pochwalić się misjonarskimi sukcesami w głoszeniu Dobrej Nowiny i potyczkach z demonami. Jezus, zdając się zapewne na pomysłowość uczniów, udzielił im rady: „Idźcie i wy na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco” (Mk 6,31). Apostołowie stanęli przed nie lada problemem: jak zorganizować sobie odpoczynek na pustyni? Nie mieliby z tym problemu pewnie jedynie zwolennicy leżenia plackiem na piasku i wspinania się po skałkach. Tymczasem dla pozostałych odpoczynek ograniczony jedynie do tych dwu form mógłby okazać się ofertą zbyt ubogą. Jak ją rozszerzyć? Odpoczywamy w różny sposób. Jedni wędkują, inni przekładają znaczki w swoich klaserach (choć filateliści to już ginąca rasa), jeszcze inni wertują (bo przecież chyba nie czytają?) kolorowe czasopisma lub szukają najbliższej kręgielni. Oczywiście, psychologowie doradzają odpoczynek czynny, czyli rower, pływanie lub jogging, zatroskana mama niekiedy przeciwnie - mówi swojemu synowi pracoholikowi: „Połóż się dziś o dwudziestej”, a żona sugeruje mężowi: „Może chciałbyś odpocząć i skopać ogródek?”. Ile głów, tyle pomysłów na wypoczynek.
Gdy natchniony autor chwycił za pióro - a było to przypuszczalnie nad rzekami Babilonu na sześć wieków przed Chrystusem - by poetyckim językiem biblijnego mitu opowiedzieć o początkach świata, zauważył, że po sześciu dniach pracy Pan Bóg odpoczął. Niestety autor Księgi Rodzaju nie podejrzał formy tego odpoczynku. Nie wiemy, czy Bóg przechadzał się - jak to miał w zwyczaju - po ogrodzie Eden w porze, gdy był powiew wiatru, czy może cieszył oko pięknem swego dzieła, gdy łagodnie spoglądał na świat z niebios - jak na freskach Michała Anioła. W każdym razie odpoczął. A skoro stworzeni jesteśmy na Jego obraz, to i nam należy się odpoczynek. Więcej, mamy obowiązek odpoczynku. Pracoholicy zbyt dosłownie interpretują biblijną wypowiedź: „Ci, którzy zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą” (Iz 40,31). Odpoczynku bowiem potrzebuje każdy. W wielu religiach nabiera on charakteru sakralnego. Hebrajski czasownik „szabat” oznacza właśnie odpoczywać. Rabini w Talmudzie wymieniają czterdzieści (bez jednej) czynności, których nie wolno wykonywać w szabat. A czyż nasz rodzimy rzeczownik „niedziela” nie pochodzi od dwóch słów: nie działać? Już więc sama nazwa świątecznego dnia zawiera w sobie jasne przesłanie: z niedzielą związany jest odpoczynek! Tego przesłania nie powinni zbyt dosłownie interpretować jedynie pracownicy „Niedzieli”, bo cóż byśmy czytali, odpoczywając w niedzielne popołudnia?
Gdy rozpoczynałem studia biblijne, greckie i hebrajskie, literki nieraz tańczyły mi przed zmęczonymi oczami. Zapytałem starszego kolegę, który właśnie kończył pobierać rzymskie nauki, jak odpoczywa. Odpowiedział: „Gdy chcę odpocząć, biorę do ręki Biblię po hebrajsku i oddaję się lekturze”. Ja czyniłem to wtedy, gdy chciałem się zmęczyć. Ale każdy ma przecież prawo do własnego pomysłu na odpoczynek. Szukając go, warto pamiętać, że w słowniku wyrazów bliskoznacznych terminy „odpoczynek” i „leniuchowanie” nie znajdują się na tej samej stronie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu