Przed nami wakacje. Zapewne i w tym roku zbiorą one obfite żniwa w postaci ofiar wypadków drogowych. A przecież czynimy tak wiele dla uświadomienia kierowcom konieczności zachowywania pewnych zasad - nie dla samych zasad, ale dla bezpieczeństwa prowadzących pojazdy i ich najbliższych.
Nie bez powodu został ustanowiony Światowy Dzień Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych, problem ten bowiem dotyczy nas wszystkich i wszelkimi sposobami trzeba się starać zapobiec ludzkim tragediom. W roku ubiegłym w wypadkach drogowych w Polsce zginęło ponad 4 tys. ludzi - można powiedzieć, że zginęło nieduże miasteczko. Jesteśmy wstrząśnięci, gdy dowiadujemy o katastrofie samolotu, gdzie giną prawie wszyscy pasażerowie, nie mamy natomiast świadomości, że każdego dnia - a szczególnie w weekendy, czas świąt czy właśnie wakacji - jest tak dużo ofiar na drogach. Bardzo poważną przyczyną wielu wypadków drogowych w naszym kraju jest nietrzeźwość. Policja zatrzymuje bardzo wielu nietrzeźwych kierowców, prowadzących nawet wypełnione ludźmi autobusy, a wiadomo, że jest tylko pewien ułamek tych, którzy pili alkohol przed zasiądnięciem za kierownicą.
Statystyki podają, że najwięcej ofiar jest w wieku 40-50 lat, a na drugim miejscu plasują się ludzie bardzo młodzi - między 18. a 24. rokiem życia. Należy zatem wciąż apelować o roztropność, rozsądek. To, że wiele samochodów może osiągać zawrotne szybkości, nie znaczy, że takie są wszystkie; również nie wszyscy kierowcy są jednakowo sprawni. Trzeba także wziąć pod uwagę drogi, po których się poruszamy, a które jakie są - każdy widzi. W jakimś celu także ustawiane są tablice z oznaczeniem dopuszczalnej prędkości. W ogóle w życiu należy kierować się rozwagą i rozeznaniem sytuacji. Trzeba jechać ze świadomością, że czasami ułamki sekund decydują o życiu.
Dziś należy także zaapelować do kierowców TIR-ów, którzy są powodem wielu wypadków drogowych. Prowadzą ogromne i ciężkie samochody - droga hamowania jest więc dłuższa, bardzo często jeżdżą w grupach bardzo blisko siebie, co praktycznie uniemożliwia wyprzedzanie. Często są także przemęczeni długą jazdą. Trzeba mieć tego świadomość.
Apelujemy również do tych, którzy odpowiadają za stan naszych dróg. Teraz, kiedy tak licznie jeździmy za granicę, popatrzmy na nasze drogi i zróbmy coś z tym problemem. Nie chodzi tu tylko o dziury, wyboje, łaty itp., ale także o dobre oznakowanie, które oszczędza ludzki czas i nerwy, o dogranie dobrej sygnalizacji świetlnej, usprawniającej jazdę, zwłaszcza o klarowne rozwiązania komunikacyjne w miastach. Władze samorządowe muszą zadbać o budżet na te cele. Dzisiaj komunikacja jest ważnym elementem gospodarki państwa, na niej opiera się przemysł i jego pochodne. Przybywa wciąż - i będzie przybywać - samochodów prywatnych. To trzeba wziąć pod uwagę.
I jeszcze jedna ważna rzecz, o której wszyscy powinniśmy pamiętać: przed każdym wyjazdem powinniśmy się pomodlić. Pamiętajmy, że istnieje Boża Opatrzność, której możemy się polecić, pamiętajmy o swoim Aniele Stróżu, pamiętajmy o patronie kierowców - św. Krzysztofie, który będzie orędował za nami u Boga. Jest też w zwyczaju, że kierowcy - zwłaszcza zawodowi - mają przy sobie informację, że w razie wypadku proszą o kapłana, który ich rozgrzeszy. Często też księża, którzy podróżują, wożą ze sobą oleje święte, które mogą okazać się przydatne. Sam udzielałem kiedyś takiej pomocy. Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy człowiekowi pisane jest stanąć przed Panem Bogiem i zdać sprawę ze swego włodarstwa na ziemi.
Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację
„Wybór papieża z Azji dałby potężny zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie” - powiedział ks. Remigiusz Kurowski. Pallotyn, filozof i poeta od 2012 r. prowadzący duszpasterstwo wspólnoty francuskiej w Hongkongu w rozmowie z KAI podkreślił, że papież przede wszystkim powinien być gwarantem jedności Kościoła: "Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin".
Ks. Kurowski pytany, czy widzi kardynała z Azji na papieskiej stolicy powiedział: „Wybór papieża z Azji dałby zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie. Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony mogłoby to przyczynić się do rozwoju duchowości, praktyk religijnych, pielgrzymek, pogłębienia życia chrześcijańskiego oraz rozwoju charytatywnej działalności Kościoła. Na pewno papież z Azji przyczyniłby się to wzrostu powołań kapłańskich. Bez wątpienia wpłynęłoby to też na poprawę sytuacji finansowej azjatyckiego Kościoła. Ale z drugiej strony mogłoby to wywołać również efekt negatywny w formie jakiejś podejrzliwości i niechęci wśród niektórych państw azjatyckich, że Kościół mógłby się stać zbyt silny i tym samym zagrażać ich interesom.
6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.
W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.