Reklama

Trudna pamięć

Polacy z narażeniem życia ratowali Żydów podczas II wojny światowej. Jako jedyny naród w Europie byli karani za to śmiercią. Pamiętajmy o tym zawsze. Szczególnie przed kolejną rocznicą Pogromu Żydów w Kielcach, za którą od lat obwinia się kielczan

Niedziela kielecka 26/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Teresa Szulińska, emerytowana nauczycielka z podkieleckich Dymin, nie może pogodzić się ze stereotypem Polaka, bezwzględnego wroga Żydów, zapiekłego w okrucieństwie. Wychowana w Lublinie, w dzielnicy, która była dyfuzją kultury polskiej i żydowskiej, zastanawia się - czy istnieje lub istniał konflikt polsko-żydowski? A może to tylko „bolesne i krzywdzące dla obu narodowości domniemania”? - Ja w dalszym ciągu twierdzę, że dekalogowe „nie zabijaj” jest jedyną receptą (…) i wystarczy o tym pamiętać. Odnosi się to nie tylko do Polaków i Żydów, ale i do wszelkich innych nacji w obliczu podobnych konfliktów - mówi.
Z szacunkiem wspomina ciężką pracę, niełatwą egzystencję, solidarność i zapał do nauki, które cechowały środowisko żydowskie. W swoich wspomnieniach napisała: „Pamiętam uliczki cuchnące czosnkiem, cebulą, a przede wszystkim nędzą, gdzie w ciemnych, wilgotnych izbach w przerażających warunkach sanitarnych gnieździły się całe trzypokoleniowe rodziny Żydów. Z przyklejonym do szyby nosem obserwowałam ich szabasowe modły, przyglądałam się szczególnej ceremonii pogrzebowej i ich niekłamanej rozpaczy z powodu śmierci najbardziej uciążliwej babci lub dziadka”.
Kto konkretnie wyłania się z tych wspomnień? Siwy dziadek Muller, który po niedzielnej Mszy św. regularnie obdarowywał ją, małą dziewczynkę, słodkim rogalem, na który w tygodniu nie bardzo można było sobie pozwolić. Zamknięte żydowskie sklepiki i jatki, długie modły w bożnicach na wieść o śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego. Wreszcie czas eksterminacji. W swoich „Okruchach wspomnień” T. Szulińska pisze: „W wielu sierocińcach, przytułkach, ochronkach siostry zakonne ukrywały żydowskie dzieci, nadając im imiona polskie. I tak Miriam nazywała się Marysią, Josek - Józiem (…) W drewnianym stogu z sianem opodal plebanii ukryła się rodzina piekarza. Synowie uciekli do lasu, starzy rodzice nie zdołali. Karmiła ich nocami gospodyni z plebanii bądź staruszek ksiądz. Ale jakiś sprzedawczyk doniósł o tym Niemcom. Ostrzelali stożek z broni maszynowej, uśmiercając jego lokatorów. A księdza postanowiono przykładnie ukarać. Rozparty w fotelu gestapowiec pejczem zmuszał staruszka do biegania wokół stołu, aż ten padł, by więcej nie wstać. I tak odprowadziliśmy na miejsce wiecznego spoczynku ks. prał. Dominika (…). W kuchni mojej mamy stała ogromna beka na słodką wodę i przynajmniej dwa razy w tygodniu o zmierzchu zjawiała się przy niej malutka, przygarbiona, postać starej Szajowej. Zjawiała się po żywność dla swoich dzieci i wnucząt ukrytych w ziemiankach w lesie (…)”.
Ileż podobnych wspomnień przechowuje się w polskich - kieleckich - rodzinach?
Stowarzyszenie im. J. Karskiego przeprowadziło renowację pomnika ofiar Pogromu na kieleckim kirkucie. Załączono nazwiska (których dotąd nie było), głaz z Ziemi Świętej, artystycznie „pękniętą” gwiazdą Dawida, etc. I dobrze, bo „prawda nas wyzwoli”, jak mówił Jan Paweł II, nazywany „Papieżem dialogu”.
Tylko dopóki historycy nie zweryfikują ostatecznie prawdy o kulisach Pogromu, nie wolno nikomu ferować opinii o bestialstwie i okrucieństwie „kielczan”. Tak jak nie wolno nie pamiętać o tysiącu anonimowych polskich bohaterach, ratujących życie Żydów z narażeniem własnego życia. A było ich co najmniej kilkaset tysięcy!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patron młodych na dzisiejsze czasy

Niedziela Ogólnopolska 37/2003

[ TEMATY ]

święty

św. Stanisław Kostka

Bożena Sztajner/Niedziela

Św. Stanisław Kostka

Św. Stanisław Kostka
18 września przypada święto patrona polskiej młodzieży - św. Stanisława Kostki. Urodził się w 1550 r. w Rostkowie k. Przasnysza (diecezja płocka). Znany badacz dziejów św. Stanisława Kostki - ks. kan. Janusz Cegłowski zastanawiał się przy jego grobie w Rzymie: „Czy dzisiaj, po kilku wiekach od śmierci, może on być światłem, wskazówką, ostoją w poszukiwaniach, wątpliwościach, zagubieniach czy decyzjach współczesnej młodzieży... Przez tyle lat wydawało mi się, że Stanisław Kostka to przeszłość, to historia Kościoła. Myślałem sobie: Co ma dzisiaj do zaproponowania ten odległy patron młodych, chłopak z XVI stulecia - młodzieży początku XXI wieku, młodzieży nasyconej kulturą absurdu, konsumpcji, seksu i zmysłów; kulturą utraty sensu i wyśmiewanej wiary; kulturą brutalności, przemocy i braku szacunku wobec drugiego człowieka; kulturą niewiary w miłość, w Ojczyznę, w tradycję; kulturą rozpadających się rodzin i przyjaźni; kulturą samotności i rozpaczy, która wyciąga rękę po narkotyk, alkohol lub samobójstwo, i kulturą przerażającej pustki”.
CZYTAJ DALEJ

Neapol z napięciem oczekuje na cud św. Januarego

[ TEMATY ]

cud św. Januarego

Neapol

YouTube.com

Krew św. Januarego

Krew św. Januarego

Dziś miasto z niecierpliwością będzie czekało na „cud św. Januarego”. Od niepamiętnych czasów zakrzepła krew pierwszego biskupa Neapolu, św. Januarego (Gennaro), ściętego w czasach prześladowań chrześcijan za panowania cesarza Dioklecjana w 305 roku, przechowywana jest w szklanej fiolce. Stwardniała masa rozpuszcza się podczas uroczystych Mszy św.

Cud ten dokonuje się zwykle trzy razy w roku: we wspomnienie męczeńskiej śmierci św. Januarego – 19 września, w pierwszą niedzielę maja, gdy przypada rocznica przeniesienia jego relikwii oraz 16 grudnia – w rocznicę ostrzeżenia wiernych przed wybuchem Wezuwiusza w 1631 roku. Zmiana konsystencji zakrzepłej krwi męczennika uważane jest za zapowiedź pomyślności dla Neapolu i jego mieszkańców. Podziel się cytatem
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie: Młody chłopak chciał złożyć "Apostazję"

2025-09-19 07:22

[ TEMATY ]

rozważanie

Diecezja Bielsko-Żywiecka

Łaska lubi inicjatywę. Wyobraź sobie: do kancelarii parafialnej wchodzi osiemnastolatek. Chce oficjalnie dokonać apostazji, zrywa z wiarą, nie chce „fikcji”. Wszystko wydaje się przesądzone… Ale odrobina rozmowy, prosta modlitwa i odważna inicjatywa kapłana sprawiają, że chłopak wychodzi nie z papierem apostazji, lecz po spowiedzi i Komunii Świętej.

To jedno wydarzenie odsłania sens Ewangelii o nieuczciwym zarządcy. Jezus nie chwali oszustwa, ale wskazuje na spryt i przedsiębiorczość – tę ludzką zaradność, którą warto przenieść do spraw ducha. Dlatego w tym odcinku mówię o:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję