Tak już jest z natury, że matka jest osobą najbardziej oddaną dziecku, najbardziej poświęcającą się dla niego. Niedawno ktoś zapytany, jak określić świętość matki, odpowiedział krótko: matka jest Matką, podkreślając, przez duże M. W samym słowie dla tego człowieka mieściła się cała świętość i miłość Mamy.
Historia pokazuje, że w dziejach ludzkości pojawiają się matki niezwykłe, a wzorem dla wszystkich jest Matka Boża. Są takie, które obok tego, że tworzyły rodzinę, były królowymi, inne zakładały zgromadzenia zakonne i tam oddawały się służbie potrzebującym, albo kończyły życie za murami klauzury, albo jako rekluzy, są takie, które w rodzinie wychowały wiele dzieci, oddając je na służbę Bogu.
Są też święte matki, o których nie zawsze mówi się głośno, nie zajmują pierwszych stron gazet. Do nich należą matki, które w chorobie ratowały życie swojego dziecka noszonego pod sercem, a nie swoje, jak np. Agata Mróz i wiele innych, również na podkarpackiej ziemi. Do nich należą matki bezgranicznie oddane dzieciom niepełnosprawnym i swoim rodzinom. Do nich należą matki poświęcające karierę naukową dla dzieci i rodziny. Takimi matkami usiana jest polska ziemia, jak niebo gwiazdami.
Z okresu II wojny światowej znana jest położna Stanisława Leszczyńska. Do obozu Auschwitz-Birkenau dostała się wraz z córką Sylwią w 1943 r. Była to kara za nielegalną pomoc udzielaną osobom poszukiwanym przez Niemców. (Ojciec z 3 synami trafił do obozów w Mauthausen-Gusen).
Stanisława Leszczyńska każdego dnia, poświęcając własne życie ratowała rodzące się życie. W „Raporcie położnej z Oświęcimia” napisała: „W obozie koncentracyjnym wszystkie dzieci - wbrew wszystkim przewidywaniom - rodziły się żywe, śliczne, tłuściutkie”. Niemieckiemu lekarzowi Josefowi Mengele odmówiła wykonania rozkazu zabijania nienarodzonych: „Nie, nigdy nie wolno zabijać dzieci” - mówiła odważnie. W tej posłudze pomagała jej córka i współwięźniarki, m.in. dr Irena Konieczna. Doczekała się wolności. Zmarła w opinii świętości w 1974 r.
Innym przykładem świętej matki z czasów wojennych jest bł. Marianna Biernacka. Pewnego lipcowego poranka 1943 r. uzbrojony żołnierz niemiecki wszedł do domu Biernackich, nakazując Annie i Stanisławowi opuszczenie mieszkania. Marianna - teściowa, bezzwłocznie padła do nóg esesmana i błagała go o zezwolenie pójścia na śmierć zamiast synowej, wypowiadając następujące słowa: „Jak ona pójdzie, jest przecież w ostatnich tygodniach ciąży, ja pójdę za nią”. 13 lipca 1943 r. Marianna Biernacka została rozstrzelana przez Niemców razem z 49 mieszkańcami Lipska na fortach za wsią Naumowicze pod Grodnem. Życie synowej zostało uratowane.
W 2004 r. Jan Paweł II kanonizował Joannę Berettę Mollę, włoszkę, która umierając miała 39 lat i tylko przez niespełna siedem lat była żoną i matką
W 1962 r. miało urodzić się kolejne - czwarte dziecko. W tym czasie stwierdzono u matki, że w jej wnętrzu utworzył się włókniak, który zagrażał rozwijającemu się dziecku i życiu matki. Joanna wiedziała, zwłaszcza jako lekarz, że stan jest poważny, że jej życiu zagraża niebezpieczeństwo, ale od pierwszych chwil tych trudności stanowczo domagała się ratowania życia dziecka za wszelką cenę. Nie pozwalała na żadne kompromisy. Był to trudny czas dla niej, dla męża i całej rodziny. I choć operacja usunięcia włókniaka powiodła się, to jednak stan zdrowia matki nie pozostawiał cienia wątpliwości... 20 kwietnia 1962 r. w Wielki Piątek Joanna przyjechała do szpitala. Następnego dnia urodziła zdrową, piękną córeczkę, ale sama rozpoczęła agonię. Pomimo ogromnych starań lekarzy 28 kwietnia zmarła.
Najpiękniejszy miesiąc maj jest miesiącem Matki Bożej, ale jest także miesiącem wszystkich matek. Otaczajmy je modlitwą i kochajmy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu