Zespołu klasztornego w Krzeszowie nikomu przedstawiać nie trzeba. Jednak potęgę tego najcenniejszego zabytku architektury sakralnej Dolnego Śląska dopełnia dopiero spojrzenie z góry św. Anny. Tam też, jako integralny element założenia klasztornego wzniesiony został kościół. Dziś w tym miejscu widoczne są tylko jego ruiny, jednakże społeczność krzeszowska, pamiętając, jaką rolę odgrywał niegdyś kościół na Górze św. Anny podjęła się trudnego zadania - odbudowy tego obiektu! Przy podjęciu tej ważnej decyzji kierowano się także dewizą, że świadectwem pokoleń są pomniki po sobie pozostawione.
Takim tekstem „Komitet Odbudowy Kościółka na Górze św. Anny” przy parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Krzeszowie zachęcał ludzi do udzielenia wsparcia finansowego dla odbudowy kościoła. Niestety, początkowo nie znalazło to żadnego odzewu. Zaczęto myśleć nad innymi formami pomocy i tak zapoczątkowano odprawianie Mszy św. na Górze św. Anny, przy ruinach kościoła, w niedzielę po lub przed dniem 26 lipca (wspomnienie św. Anny). No i się zaczęło... W roku 2005 ruszyły prace przygotowujące obiekt do remontu. Dziś mamy rok 2011 i z całą świadomością możemy stwierdzić, że pozostawiliśmy po sobie dobre świadectwo.
Kiedy w czerwcu 2008 r. przyszedłem do Krzeszowa, na jednym z pierwszych spotkań Rady Parafialnej dowiedziałem się, że w Krzeszowie na Górze św. Anny młodzi zapaleńcy postanowili odbudować zniszczony przez wandali w latach 80. kościół św. Anny. Nie zastanawiałem się nawet przez chwilę. Moja odpowiedź była pozytywna. Święta Anna musi być odrestaurowana nawet, jeżeli niektórzy będą temu przeciwni. Wiedziałem, że w 2004 r. Ojcowie Cystersi rozpoczęli pierwsze kroki w tym kierunku. Znalazłem nawet zdjęcia z tamtego czasu, kiedy na tle zdewastowanego kościoła była (po latach) odprawiona pierwsza Msza Święta i pierwsi zapaleńcy zorganizowali pierwszy piknik św. Anny. Powoli zaczęli zjawiać się Dobrodzieje - ludzie dobrej woli - którzy nie żałowali swego „grosza” i swojej pracy społecznej. Najtrudniej było z dostarczaniem na górę materiałów budowlanych. Tutaj musieli znaleźć się ludzie odważni i z wyobraźnią. Droga na św. Annę nie jest łatwa. Ale i te trudności zostały z Bożą pomocą pokonane. Do grona Dobrodziejów dołączyli również byli mieszkańcy Krzeszowa, dzisiaj mieszkający w Republice Federalnej Niemiec. Bogu niech będą dzięki za ich życzliwość oraz za ich radość z faktu odbudowywanej świątyni na Górze św. Anny. Myślę, że do odbudowy tej naszej świątyni w Krzeszowie przyczynił się fakt odbudowy kościoła św. Anny w Chełmsku Śląskim, którym to pracom patronował nasz długoletni kapelan - ks. kan. Władysław Sługocki, który od 31 lat posługuje u Sióstr Benedyktynek. Dziękujemy Ci, Księże Władysławie, za twoje modlitwy i twój kapłański upór w dążeniu do celu. W tym miejscu dziękujemy też Ojcom Cystersom oraz ks. kan. Włodzimierzowi Gucwie za wszelkie dowody życzliwości. Patrząc na dzieło, które powstaje z gruzów tej ziemi, na dzieło, które wandale XX wieku chcieli zniszczyć, jesteśmy dumni i dziękujemy Panu Bogu i św. Annie za wszystkie dobre natchnienia. Dziękujemy Panu Bogu za bezpieczną pracę wszystkich budowlańców oraz ich pomocników. Szczególnie pragnę podziękować całemu zespołowi ludzi z Komitetu Odbudowy Kościoła na Górze św. Anny. Dziękuję Wam - Drodzy Przyjaciele, bardzo serdecznie i zapewniam o mojej gorącej modlitwie za Was i Wasze Rodziny, za nasze Krzeszowskie Sanktuarium oraz za wszystkie dobre pomysły na przyszłość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu