Reklama

Wolność jest w nas...(2)

Niedziela toruńska 51/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PAWEŁ BOROWSKI: - Mieszkaliście z żoną na 11. piętrze. Mimo to podjąłeś ryzykowną ucieczkę przez balkon.

PIOTR ŁUKASZEWSKI: - Wpadka wpadką, ale cała machina musiała przecież działać dalej. Trzeba było uprzedzić innych, ich rodziny. Dzięki ucieczce udało mi się poprzez Hanię Kuczewską zawiadomić Eugeniusza Pazderskiego i rodziny kolegów, które wyczyściły mieszkania ze wszystkich śladów. Ta brawurowa akcja uratowała całą działalność konspiracyjną i ocaliła wielu od aresztowania.

- Można powiedzieć, że to był skok życia. Ucieczka się udała. Po zaalarmowaniu kolegów z podziemnej opozycji wracasz do mieszkania, ale nie sam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Tak. Moja żona Barbara z dziećmi, Anią i Dawidem, była u znajomych. Jak wspominałem, chodziło o bezpieczeństwo. Nasze rodziny wiedziały tylko to, co konieczne. Nie wtajemniczaliśmy ich w szczegóły operacji. Poszedłem po Basię i razem wróciliśmy do domu. Wcześniej odwiedziliśmy naszych znajomych, by zapewnić sobie alibi na ten wieczór. Gdy wchodziliśmy do mieszkania, Leszek Zaleski krzyknął: „Gospodarze o niczym nie wiedzieli, zrobiliśmy to bez ich wiedzy!”. Był to dla mnie wyraźny sygnał, jaką linię obrony mam przyjąć. Udając zdziwionego całym zamieszaniem, zacząłem przestawiać sprzęt stojący w pokoju. Wiedziałem przecież, że są na nim moje odciski palców. Po zwróceniu mi uwagi przez milicję kazałem zanotować w protokole, że nieświadomie dotykałem sprzętu związanego ze sprawą. Miałem nadzieję, że uda mi się uniknąć więzienia.

- Niestety, aresztowano nie tylko Ciebie, lecz także Twoją żonę.

- To był wielki dramat. Nie mieliśmy w Toruniu najbliższej rodziny. Nasi rodzice mieszkali daleko. Prokurator, który przybył na miejsce, mówił, że dzieci zostaną oddane do domu dziecka. Po usilnych prośbach zgodzono się na zawiezienie Ani i Dawida do jedynego kuzyna mieszkającego w Toruniu. To było straszne. Barbarę, która była czysta i nic nie wiedziała o sprawie, przesłuchiwano całą noc i zwolniono dopiero na drugi dzień. Tego nie da się wymazać z pamięci. Po chrześcijańsku wszystko wybaczyłem, ale pamiętam. Nie byłem nowicjuszem opozycyjnym. SB doskonale mnie znało, miałem już jeden wyrok. Wiedziało, że Barbara jest niewinna, że nie jest aktywna, jeśli chodzi o działalność opozycyjną, a mimo to została zatrzymana. To był taki psychologiczny terror. SB chciało w ten sposób mnie złamać. Zresztą metody te stosowali wobec mnie bardzo często. Wielokrotnie zatrzymywano mnie na 48 godzin, najczęściej w Wigilię Bożego Narodzenia lub na Wielkanoc. Święta bez rodziny, odebranie tego, co najcenniejsze - to wszystko miało mnie złamać. Znałem ich metody, a mimo to zatrzymanie Basi bolało najbardziej.

Reklama

- W styczniu 1986 r. usłyszeliście wyrok w tej sprawie. Jeden rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Złożyliście apelację, do której nie doszło na skutek amnestii. Zostałeś zwolniony z pracy. Nie mogłeś znaleźć żadnego zatrudnienia przez długie miesiące. Było to niewątpliwie działanie SB mające na celu, jeśli można tak to określić, zniechęcenia Cię do dalszej działalności opozycyjnej. Mimo to nie zrezygnowałeś z walki o wolność. Warto było? Zrobiłbyś to jeszcze raz?

- Wraz ze stworzeniem otrzymujemy od Boga dary, które kształtują naszą wrażliwość, nasze spojrzenie na wolność. Bóg jest wolnością, Bóg jest miłością, a skoro Stwórca tym jest, czyli Ten, z którego ja wyrastam, to także we mnie jest to, co jest w Bogu. Nie bronić tego, to tak jakby rezygnować z samego siebie. Wolność jest darem od Boga. Nikt nie może mi tego daru odbierać. Jeśli próbuje, to muszę powiedzieć: stop. Muszę postawić granicę, dotąd i ani kroku dalej. W przeciwnym wypadku będzie to odzieranie mnie ze mnie samego, kawałek po kawałku. Trzeba bronić dobra i wolności, które są w nas. Nie można rezygnować z samego siebie. Dziś dostrzegam minimalizowanie wartości i szerzący się relatywizm. Metody i okoliczności zmieniły się, ale walka jest ta sama. Nie ma innej możliwości. Trzeba być zawsze gotowym do obrony tego, co najcenniejsze, najświętsze. W mojej rodzinie mawiało się, że na wszelki wypadek w domu stoi wyprostowana kosa. U mnie ona też stoi. Może troszkę przykurzona, ale jest. Tam, gdzie burzy się mój ład, mój porządek przyjęty od pokoleń, to ta kosa symbolicznie musi stać na straży i ja muszę być gotowy do tego, by jej użyć. Uważam, że dziś najbardziej trzeba bronić rodziny, bo gdy ona jest piękna, to Ojczyzna i świat też będą piękne.

- Minęło 30 lat od wprowadzenia stanu wojennego. 26 lat temu podjęliście „szalone” wyzwanie i udało się. W Polsce wrzało. Na całym świecie sprawa „toruńskich hakerów” nie znikała z pierwszych stron gazet. Dziś niewielu o tym pamięta, a dla młodego pokolenia Wasza historia trąci myszką. Co chciałbyś powiedzieć młodym ludziom w wolnej Polsce?

- Rzeczywiście dla dzisiejszej młodzieży ta historia jest z innego świata. Nie można im mieć tego za złe, skoro wielu rodziców, wychowawców nie kształtuje postawy wolności i odpowiedzialności za siebie i swój kraj. Bł. Jan Paweł II kierował do nas bardzo ważne słowa. Wszystko, co mówił, mówił w przekonaniu, że nie wszystko wzrośnie. Część trafi na skały, część między ciernie, ale część słów trafi na żyzną glebę i zakiełkuje. „Wymagajcie od siebie, nawet jeśli inni od was nie wymagają” - wołał. Gdyby młodzi ludzie dziś zatrzymali się nad tymi słowami i wzięli je sobie głęboko do serca, to nie mieliby wątpliwości, dlaczego czterech młodych chłopaków w 1985 r. podjęło takie ryzyko i nie tylko my, ale wielu ludzi w całej Polsce. „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” - mówił Jan Zamoyski. To jest prawda, o której nie wolno nam, odpowiedzialnym za wychowanie, zapominać. Co bym powiedział młodzieży? Wolność to nie tylko granice bez obcych armii czy agresorzy wewnątrz. Wolność to nie jest kwestia obcego u siebie. Wolność jest w tobie i we mnie. Jeśli swoją wolność mierzysz hektolitrami wypitego piwa, gramami wypalonej marihuany lub nieokiełznanym erotyzmem, to popełniasz błąd. To jest wybór chwili, a wolność to droga życia i perspektywa przyszłości. Trzeba otworzyć oczy i widzieć dalej. Nie patrzcie na wolność przez pryzmat chwili, ale wieczności. Nie bójcie stawiać sobie pytań: Jak żyć? Miejcie odwagę i bądźcie gotowi do obrony tej wolności, która jest w was.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w Ghanie

[ TEMATY ]

nominacja

dyplomacja

diecezja kielecka

kolegium.opoka.org

Ks. prałat dr Henryk Jagodziński – prezbiter diecezji kieleckiej, pochodzący z parafii w Małogoszczu, został mianowany przez Ojca Świętego Franciszka, nuncjuszem apostolskim w Ghanie i arcybiskupem tytularnym Limosano. Komunikat Stolicy Apostolskiej ogłoszono 3 maja 2020 r.

Ks. Henryk Mieczysław Jagodziński urodził się 1 stycznia 1969 roku w Małogoszczu k. Kielc. Święcenia prezbiteratu przyjął 3 czerwca 1995 roku z rąk bp. Kazimierza Ryczana. Po dwuletniej pracy jako wikariusz w Busku – Zdroju, od 1997 r. przebywał w Rzymie, gdzie studiował prawo kanoniczne na uniwersytecie Santa Croce, zakończone doktoratem oraz w Szkole Dyplomacji Watykańskiej. Jest doktorem prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

„Żeby nie zapomnieć” - Siostry zakonne wobec Holokaustu i represji w PRL

2025-10-22 16:05

[ TEMATY ]

Holokaust

siostry zakonne

represje w PRL

Heschel Center News

53. Ogólnopolska Konferencja Naukowa Historyków Zakonnych

53. Ogólnopolska Konferencja Naukowa Historyków Zakonnych

W czasie wojny pomagały Żydom, a po 1945 roku same doświadczały prześladowań. Świadectwa działań polskich sióstr zakonnych, przez lata ukryte w klasztornych archiwach, stają się częścią naukowych badań i wspólnej pamięci. Temu poświęcona jest 53. Ogólnopolska Konferencja Naukowa Historyków Zakonnych, współorganizowana przez Centrum Heschela KUL.

Miejscem pierwszego dnia obrad była siedziba Konferencji Episkopatu Polski. Konferencję otworzyła siostra sercanka, dr Jadwiga Monika Kupczewska z Ośrodka Badań nad Geografią Historyczną Kościoła w Polsce KUL i przewodnicząca Komisji Historycznej przy Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych (KWPŻZZ). „W ciszy naszych archiwów, pracy w bibliotekach, czytaniu, śledzeniu relacji, dokumentujemy i zbieramy je, żeby nie zapomnieć i żeby ta tragedia nigdy więcej nie dotknęła nikogo” – mówiła s. Kupczewska o postawach sióstr wobec Zagłady Żydów. Drugi dzień obrad w Centralnym Przystanku Historia IPN będzie poświęcony powojennym represjom wobec zakonów żeńskich.
CZYTAJ DALEJ

Bp Chrząszcz: Jan Paweł II był papieżem globalnym, o sercu lokalnym

2025-10-22 20:20

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

bp Robert Chrząszcz

papież globalny

serce lokalne

ks. Marek Weresa/Vatican Media

Okolicznościowa Msza św. w Bazylice św. Piotra pod przewodnictwem bp. Roberta Chrząszcza

Okolicznościowa Msza św. w Bazylice św. Piotra pod przewodnictwem bp. Roberta Chrząszcza

Był człowiekiem uniwersalnym, ale urodzonym w konkretnej ziemi, z konkretnych łez i modlitw - mówił o św. Janie Pawle II delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej bp Robert Chrząszcz, który w liturgiczne wspomnienie papieża Polaka przewodniczył okolicznościowej Mszy św. w Bazylice św. Piotra i wygłosił homilię. Koncelebrował metropolita wileński abp Gintaras Grušas, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy.

Nawiązując do czytania z Księgi Proroka Izajasza bp Robert Chrząszcz nazwał św. Jana Pawła II człowiekiem, który „wziął na siebie ciężar Ewangelii i niósł ją na krańce ziemi”. Papież Polak był „zwiastunem radosnej nowiny, tym, którego nogi - jak mówi prorok - były ‘pełne wdzięku’, bo szły przez wszystkie kontynenty, niosąc światu pokój i nadzieję”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję