Reklama

Kościół ma receptę na społeczeństwo

Niedziela bielsko-żywiecka 6/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PIOTR BĄCZEK: - Co w perspektywie 18 lat pracy na Białorusi i obserwowania życia tamtejszego społeczeństwa zaskoczyło Księdza najbardziej, co jest najsmutniejszym zjawiskiem?

Reklama

KS. KAROL TOMECKI: - Sytuacja społeczno-religijna staje się coraz trudniejsza. Początkowo miał miejsce wielki entuzjazm ludzi, z czasem jednak, obserwując niemożność zmiany wielu uwarunkowań życia społecznego i gospodarczego popadają oni w coraz większy marazm. Kto może stara się z stamtąd wyrwać - wschodnia Białoruś wyjeżdża na budowy do Rosji i wielu tam „przepada”. Zachodnia Białoruś jeździ do pracy i na studia do Polski i dalej na Zachód, kto tylko może stara się gdziekolwiek zaczepić. Nie ma perspektyw na powrót. Ci, którzy zostają, często nie nadają się już do niczego - procent alkoholików na prowincji przekracza połowę mieszkańców, praktykujących wiernych wszystkich wyznań razem wziętych jest kilka procent, podobnie kilka procent - to sieroty biologiczne i społeczne; w każdym powiatowym mieście - kilkaset. Możliwości pomocy charytatywnej są coraz mniejsze, formalnie nie mamy od niedawna możliwości „sprzyjania uzyskiwaniu pomocy charytatywnej udzielanej ze względu na narodowość i wyznanie”. Brzmi to wyczerpująco, choć niektórzy próbują robić dobrą minę do złej gry. Nikogo nie obchodzą cudze problemy, codziennie donosi się o samobójstwach, a każdy mówi: moja chata na skraju, ja nic nie chcę wiedzieć... A jeszcze - po ponad 20 latach od odrodzenia Kościoła na wschodniej Białorusi - po opłatki, wino mszalne, znicze czy świece ciągle trzeba jeździć do Polski, nie mówiąc np. o witaminach dla dzieci podczas corocznych epidemii grypy.

- „Mała książeczka o troskliwości” napisana przez księdza pracującego na Białorusi może być ciekawa dla polskiego czytelnika?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Zdaję sobie sprawę z tego, że ode mnie oczekuje się jakiejś kompetencji mówienia o Białorusi. Tymczasem, jak policzyłem, samej Białorusi poświęciłem 15 stron, czyli jedną czwartą całości. Myślę że Polak, który weźmie do ręki tę książkę może odkryć zadowolenie, jeśli uświadomi sobie wartość wiary, Kościoła w naszej rzeczywistości. Bo to, co w Polsce często się krytykuje, w rzeczywistości działa całkiem sprawnie i przynosi owoce. Chodzi o mechanizmy funkcjonowania Kościoła, które przez wiele lat działały i wciąż się sprawdzają. Często szukamy czegoś nowego, a przede wszystkim warto zobaczyć co właśnie działa, co się sprawdziło i wciąż sprawdza. Mówiąc inaczej: chodzi o uchwycenie, jakie są zasoby kompetencyjne Kościoła, naszego społeczeństwa, w jak zadziwiający sposób to współdziała i jak bardzo Kościół jest dostosowany do społeczeństwa. Więcej, ten Kościół chroni nas przed niebezpieczeństwami, z których często nie zdajemy sobie sprawy. Z perspektywy realiów życia społecznego i stanu ducha Białorusi te atuty Kościoła w Polsce są po prostu lepiej widoczne.

- Proszę podać przykład.

Reklama

- Przywołam zjawisko, o którym często mówię na kazaniach w Polsce. Chodzi o możliwość narzekania. Fakt, że w ogóle narzekamy jest jakimś osiągnięciem społecznym, w którym Kościół też ma swój udział. Oczywiście nie znaczy to, iż mamy być wiecznie niezadowoleni. Czasem narzekamy na rzeczywistość tu i teraz, bo wciąż wiemy, że może być lepiej i wiemy jak owo „lepiej” ma wyglądać. Dzięki temu potrafimy ciągle osiągnąć coś więcej, dążymy do tego „lepiej”, narzekaniem wywieramy wpływ na rzeczywistość. Są społeczeństwa, które nie narzekają, nie wiedzą bowiem jak miałoby być lepiej. Po co kogoś wybierać do rządzenia, skoro może być jeszcze gorzej, a tak przynajmniej wiadomo jak jest. To niezrozumiały dla nas sposób myślenia, widoczny choćby za naszą wschodnią granicą.

- Troskliwość stała się przewodnią myślą „Małej książeczki…”. O co chodzi w tej troskliwości, bo nie można jej zawęzić jedynie do potocznego rozumienia troski np. matki o dziecko?

- Chodziło mi o łacińskie pojęcie „pietas” - pietyzmu, który organizuje dookoła nas wszystko, porządkując według sprawiedliwości i słuszności. Czasem nie wiemy, co jest słuszne, sprawiedliwe, do jakiego stopnia mamy być miłosierni, dlaczego nie otrzymujemy tego, na co, jak się zdaje, zasługujemy. Myślimy o tym, do czego mamy prawo i czego się domagamy, często jednak zapominamy o tym, do czego i wobec kogo jesteśmy zobowiązani. Gdy popatrzymy na kulturę masową, na wszystkie seriale, to jest to ich główna myśl: masz prawo, zasługujesz... A kto ma prawo do mnie?

- „Kościół posiada sprawdzoną, wypróbowaną i skuteczną technologię społeczną”. Jak rozumieć takie stwierdzenie, które znalazło się w Księdza książce?

- Bo to właśnie Kościół doprowadził do doskonałości wszystkie mechanizmy społeczne, które nawet natrętnie naśladowane są w chwytliwych reklamach, wbrew okrzykom o potrzebie usunięcia Kościoła z życia społecznego.

Reklama

- Solidarity Adscrypted, Christianity SA, Church Farmaceutical - to niektóre określenia, jakie można znaleźć w „Małej książeczce…”. Używa Ksiądz pojęć, które nie należą do języka teologicznego, bardziej przypominają socjologię kultury. Dlaczego taki zabieg?

Reklama

- Spróbujmy, hipotetycznie, usunąć Kościół z życia społecznego. Zrobiono to na Wschodzie. Co wyszło? Wszystko jest do zbadania, leży jak na dłoni, wbrew krzykliwym i bezmyślnym hasłom, które często słyszymy. Dzisiaj widzimy kryzys Unii Europejskiej. A pomyślmy, skąd się on bierze? Patrzymy szeroko otwartymi oczyma na zjawiska na Wschodzie i Zachodzie, narzekajmy na problemy, ale zastanówmy się też, co to jeszcze kogoś obchodzi i dlaczego sami nastawiamy ucha. Dlaczego paradujemy w niedziele do kościoła i pyskujemy na księdza, ale chcemy usłyszeć jak skarci nas z ambony, bo bez tego będzie nam nieswojo. Zastanówmy się poważnie nad mechanizmami naszego życia, ceńmy troskliwość wzajemną i pielęgnujmy te instytucje, które zostały nam dane - Kościół, państwo i własną rodzinę. Używam tych określeń by pobudzić do myślenia o roli jaką odgrywa właśnie Kościół w całym życiu społecznym. Wydaje mi się też, że nasz język teologiczny cierpi na pewną skostniałość. I nie chodzi wcale o to, by np. rapować Ewangelię, jak proponowali to niedawno nawet niektórzy duszpasterze lub też, by równać się w poziomie kazań i katechezy do poziomu dzisiejszych szkolnych odzywek, ale pewne nawyki chodzenia w języku teologicznym jak gdyby opłotkami, wplatania ciągle słówek-zastrzeżeń w rodzaju „niejako”, wydają się zasiewać więcej niepewności, niż cokolwiek wyjaśniać. A skoro moja książeczka rości sobie pretensje do bycia „instrukcją obsługi” Kościoła to wydaje się, że język techniki i ekonomiki jest tutaj na miejscu.

- Czytając „Małą książeczkę…” ma się wrażenie, że celowo pomija Ksiądz argumenty teologiczne, odwołując się głównie do kulturotwórczej roli Kościoła. Może to być jakimś narzędziem obrony Kościoła wobec tych, którzy jego rolę w życiu społecznym ograniczają do zera albo próbują go marginalizować?

- Dziś okazuje się, że wiele rzeczy o elementarnym znaczeniu przestano postrzegać jako oczywiste. Dlatego warto na to spojrzeć od strony socjologii, technologii społecznej. No bo jakie są argumenty jeśli ktoś mówi, iż nie masz racji? Weźmy na przykład sprawę sporu o wystawę antyaborcyjną „Wybierz życie”, którą swego czasu Rycerze Kolumba zorganizowali w Bielsku-Białej i z tego powodu zostali zaskarżeni do sądu. Ona dotyczyła wydawałoby się fundamentalnej sprawy, jaką jest życie ludzkie, a jednak nie dla wszystkich ta fundamentalna sprawa była oczywista. W książce staram się sprowadzić rozumowanie do najbardziej elementarnych rzeczy: coś działa, a coś nie działa. Z perspektywy doświadczenia Białorusi to staje się bardziej widoczne. Nie wydaje mi się jednak, by argumenty teologiczne były w ten sposób pominięte. Odwrotnie, staram się podkreślić, że nie można rzeczywistości Kościoła sprowadzić do czysto fenomenologicznej czy socjotechnicznej.

- Porusza Ksiądz także problem religii Białorusi, a właściwie tworzonej na użytek establishmentu religii państwowej z głównym liturgiem, którego rolę spełnia głowa państwa.

- Tak, wspominam o tym w kontekście prawdy, że autentyczną ofiarę może składać jedynie Kościół i tym samym czynić ofiarę z naszego życia. Tymczasem na Białorusi obecnych jest wiele „rytuałów” tamtejszego społeczeństwa, mówię nawet o najświętszym sakramencie (celowo z małej litery) chleba i mleka, spożywanych w pokoju udzielonym przez zbawiciela (także z małej litery). Ale słabość i niewystarczalność takich rozwiązań czują sami Białorusini. Bo to jest słabej jakości lekarstwo, bardziej opium dla ludu, sprzedawane przez państwo. Prawdziwym lekarstwem jest prawdziwa, autentyczna religia. Z jej duchowością i proponowaną przez Kościół etyką.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrystus nie musi udowadniać swojego zmartwychwstania

2025-04-15 10:00

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Grażyna Kołek

Chrystus nie musi udowadniać swojego zmartwychwstania. On żyje niezależnie od tego, czy ja tego chcę czy nie, czy w to wierzę czy neguję. Kwestia zmartwychwstania nie jest problemem Jezusa, ale naszym problemem. To ja muszę podjąć decyzję, czy w to wierzę czy to odrzucam.

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
CZYTAJ DALEJ

Msza św. w intencji zmarłego Papieża Franciszka

2025-04-21 12:52

[ TEMATY ]

papież Franciszek

śmierć Franciszka

PAP/EPA/TOLGA BOZOGLU

W Poniedziałek Wielkanocny o godz. 19:00 w Bazylice św. Jana na Lateranie będzie celebrowana Eucharystia w intencji zmarłego dziś Ojca Świętego. Liturgii będzie przewodniczył kard. Baldo Reina – papieski wikariusz dla rzymskiej diecezji. Do wspólnej modlitwy zaproszeni są duchowni i wszyscy wierni.

Papież Franciszek zmarł w Poniedziałek Wielkanocny, 21 kwietnia o godzinie 7.35 w Domu św. Marty. Informację o śmierci Ojca Świętego przekazał przed godz. 10.00 z kaplicy Domu św. Marty kardynał kamerling Kevin Farrell.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek zakończył swój pontyfikat w uroczystość Niedzieli Wielkanocnej

2025-04-21 16:05

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Włodzimierz Rędzioch

Msza św. na placu św. Piotra w święto Zmartwychwstania Pańskiego jest jedną z najbardziej uroczystych i najważniejszych w roku. Przyciąga tłumy wiernych, również dlatego, że kończy się papieskim błogosławieństwem Urbi et Orbi. W tym roku, ze względu na stan zdrowia Franciszka jego udział w uroczystości stał pod znakiem zapytania, chociaż jego ostatnie „wypady” – na plac św. Piotra, do bazyliki św. Piotra i bazyliki Matki Bożej Większej - wskazywały, że Papież jest w stanie uczestniczyć publicznej uroczystości i udzielić błogosławieństwa.

Jeśli jeśli masz w sercu własne doświadczenie z czasu, kiedy Franciszek kierował Kościołem - zachęcamy do podzielenia się nim w Księdze Kondolencyjnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję