Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak uniknąć katastrofy

Reklama

Wybory uzupełniające do Senatu odbyły się przy kompromitująco niskiej frekwencji wyborczej, od 3,17% w woj. katowickim do 6,66% w woj. wrocławskim. Wszędzie wygrał SLD, ale głównie dzięki rozproszeniu sił prawicy. We Wrocławiu na przykład kandydat SLD Marian Noga wygrał 18 122 głosów różnicą 3062 głosów z kandydatem AWS Adolfem Juzwenko, ale na trzecim miejscu uplasował się z aż 9902 głosami kandydat Rodziny Polskiej Antoni Stryjewski. Według Życia z 27 czerwca, rzecznik " Solidarności" Kajus Augustyniak wini za porażki prawicy ugrupowania, które wystawiły kandydatów konkurencyjnych dla AWS-u. Jest to kolejny dowód niewyciągania przez AWS żadnych wniosków z kilku lat fatalnych błędów jej polityki, zwłaszcza ulegania Unii Wolności i skrajnego kumoterstwa "Rzeczypospolitej Kolesiów", promowania jakże często ludzi niekompetentnych i wręcz kompromitujących (typu J. Tomaszewskiego jako wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych). Nie dotrzymano jakże wielu obietnic wyborczych, powodując powszechne rozgoryczenie wśród ludzi opcji chrześcijańsko-patriotycznej. Od dawna ostrzegałem (ostatnio kilka tygodni temu na spotkaniach we Wrocławiu i Namysłowie) przed groźbą katastrofy wyborczej, którą może spowodować bardzo wielka absencja zawiedzionych ludzi spośród elektoratu prawicy. Jeśli AWS chce temu przeciwdziałać, to musi jak najszybciej wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów i skończyć z kunktatorstwem i biernością. Po zdradzieckim opuszczeniu koalicji przez UW nie wolno nadal tolerować jej członków na urzędach wiceministrów, wojewodów i wicewojewodów. Trzeba za to szukać tym bardziej dogadania się z innymi prawdziwie patriotycznymi siłami politycznymi i dążyć do wystawienia w wyborach wspólnie uzgodnionych najbardziej kompetentnych i popularnych w swych regionach kandydatów. Należy raz na zawsze skończyć przy ustalaniu list wyborczych z narzucaniem w różnych okręgach "spadochroniarzy" z Warszawy. Apeluję generalnie do mieszkańców różnych województw, by głosowali wyłącznie na "swoich" ludzi z ich terenu, a nie na żadnych polecanych im "intruzów", choćby rekomendowanych przez największe " autorytety".

Wymienić elity

Słusznie pisał Andrzej Szlęzak w tekście Potrzeba wymiany elit politycznych (Nasz Dziennik z 27 czerwca), iż: "różnice w wynikach między kandydatami SLD i AWS były znacznie mniejsze, niż wynikałoby to z sondaży. Może to oznaczać, że do wyborów parlamentarnych AWS ma szansę wiele odrobić. (...) Okazało się (...), że wspomniane duże różnice w sondażach pomiędzy SLD a AWS są efektem nie tyle rzeczywistego poparcia postkomunistów, co chęci zrobienia na złość AWS za błędy w rządzeniu". Podstawową sprawą, od której najwięcej zależy w przyszłości, jest to, czy wreszcie będą należycie docenieni prawdziwie zdolni i kompetentni ludzie z terenu, od Białegostoku i Białej Podlaskiej po Elbląg i Szczecin, czy też będą nadal nadawać ton pseudoliderzy z prawicy ponoszący odpowiedzialność za tak wiele klęsk. Czy wreszcie postawi się w dużo większym stopniu na rzetelnych fachowców z naszej opcji? Czy skończy się wreszcie czas, kiedy ustalaniem list wyborczych będą dyrygować ludzie w stylu skrajnego demagoga Macieja Jankowskiego (ten działacz po 7 klasach podstawówki decydował o tym, kto ma być na jakim miejscu na liście wyborczej AWS w stolicy, z wiadomymi skutkami!).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kwity Kwaśniewskiego

Reklama

Gazeta Polska kontynuuje bardzo ważny cykl artykułów demaskatorskich na temat działalności Aleksandra Kwaśniewskiego w czasie, gdy stał na czele Komitetu ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej. Bardzo "dziwny" jest fakt, że te szokujące, ale udokumentowane teksty pozostaną bez rezonansu w ogromnej części tygodników i dzienników (nawet w Życiu Wołka). W najnowszym tekście (Gazeta Polska z 28 czerwca) pt. Skwitowanie Kwaśniewskiego Tomasz Sakiewicz pisze m.in.: "Przez kilka ostatnich miesięcy analizowaliśmy dokumenty świadczące o łamaniu prawa w Komitecie ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej w czasie, gdy kierował nim Aleksander Kwaśniewski. Wynika z nich, że w wielu wypadkach osobistą odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi obecny prezydent. Jako szef Komitetu naraził skarb państwa na ogromne straty finansowe. Niewykluczone, że wkrótce sprawą zajmie się sejmowa komisja specjalna. (...) Według naszych wyliczeń zdecydowana większość pieniędzy pożyczonych z Komitetu ds. Młodzieży nigdy nie wróciła do skarbu państwa. Czy Kwaśniewski popełnił przestępstwo?
Nie mieli co do tego wątpliwości inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli. W piśmie do prokuratury z 12 marca 1992 r. NIK zawiadomił o wynikach swojej kontroli. Zdaniem inspektorów w czasach Kwaśniewskiego w Komitecie łamano prawo (...). Prokuratura nie zbadała osobistej odpowiedzialności Aleksandra Kwaśniewskiego (...). Najbardziej bulwersujący jest fakt udzielenia nisko oprocentowanych pożyczek założycielom Polisy, której akcje miała żona Aleksandra Kwaśniewskiego. Sprawą wypływu pieniędzy z Komitetu po raz pierwszy zainteresowano się po tym, jak ujawniono fakt znacznej pożyczki dla nomenklaturowej firmy Interster, która była nieodłącznie kojarzona z PRL-owskim, a następnie SLD-owskim dygnitarzem Ireneuszem Sekułą. Sekuła nie opowie nic o historii tej pożyczki. Kilka tygodni po rozpoczęciu przez nas publikacji na temat ´kwitów´ popełnił samobójstwo".

Wspieranie rosyjskiego szantażu

Szokujące fakty ujawnia redaktor naczelny Głosu Piotr Bączek w tekście Kontrowersyjny list Kwaśniewskiego (Głos z 24 czerwca). Według Bączka: "Kilka tygodni temu Głos ujawnił korespondencję między Remem Wiachiriewem, prezesem rosyjskiego GAZPROMU, prezydentem Kwaśniewskim, Ministerstwem Gospodarki i Stefanem Geroniem, prezesem PGNiG. Z korespondencji tej wynika, że Wiachiriew w grudniu ubiegłego roku zwrócił się do Kwaśniewskiego z prośbą o to, by Polska zgodziła się na przeprowadzenie tzw. drugiej nitki gazociągu jamalskiego zamiast uzgodnioną trasą wschód-zachód, drogą południową z ominięciem Ukrainy. (...) Dzięki temu Rosja uzyskiwała narzędzie szantażu wobec Ukrainy, będącej dotychczas niezbędnym partnerem tranzytowym Rosji przy eksporcie gazu do Europy Południowej. Nowy gazociąg umożliwiałby dostarczanie gazu do Europy Południowej bez pośrednictwa Ukrainy. (...) prezydent Kwaśniewski zwrócił się do przedsiębiorstwa państwowego (czyli Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazowego) o przeprowadzenie ´niezbędnych prac analitycznych´. Z kolei wiceminister gospodarki Szlązak napisał w jednym z listów, że działa ´z upoważnienia Pana Aleksandra Kwaśniewskiego - Prezydenta RP´. Następnie oświadczył, że ´Ministerstwo Gospodarki popiera zmiany trasy przebiegu drugiej nitki gazociągu tranzytowego (...)´. I to właśnie na tej podstawie wyraził zgodę na propozycję ominięcia Ukrainy drogą południową (...). Po naszych publikacjach wiceminister Szlązak musiał podać się do dymisji. (...) Niektórzy politycy komentowali później, że było to ´wejście prezydenta na obszar zastrzeżony dla rządu´. Co najgorsze, było to "wejście" faktycznie wspierające rosyjską akcję przeciw Ukrainie. A przecież w interesie polskiej racji stanu należałoby maksymalne wspieranie szans obrony niezależności Ukrainy wobec Rosji. Redaktor Bączek skomentował skierowane do jego redakcji pismo Kancelarii Prezydenta RP, twierdzące, że jest on jednoznacznie przeciw popieraniu jakichkolwiek inicjatyw politycznych godzących w Ukrainę, pisząc: "czy to stwierdzenie nie jest tylko zasłoną dymną i próbą ukrycia rzeczywistych działań środowisk prokomunistycznych w Polsce, w tym także prezydenta Kwaśniewskiego? W świetle afery z ´gazrurą´ środowiska te stają się sojusznikiem rosyjskiej akcji wymierzonej przeciw Ukrainie, a pośrednio w Polskę i NATO".

Mordercy są wśród nas

W Głosie z 1 lipca szczególnie polecam 1. odcinek dwuczęściowego tekstu: Zamordowanie Grzegorza Przemyka. Mechanizmy kłamstwa i zbrodni. Poprzedza go komentarz redakcyjny, stwierdzający m.in.: "Sprawcy zbrodniczego pobicia Grzegorza Przemyka nie zostali do tej pory ukarani. Skazano tylko Arkadiusza Denkiewicza, dyżurnego komisariatu, na którym zamordowano Przemyka. Eugeniusz Kościuk, były zomowiec, został przez sąd uniewinniony po raz trzeci. Najpierw dokonał tego PRL-owski sąd w 1984 r. po groteskowym procesie, w którym winę za śmierć Przemyka zrzucono na przewożących go karetką sanitariuszy. (...) Także i teraz nie udało się skazać Kościuka, który odmówił składania wyjaśnień i nie odpowiadał na pytania sądu. Jest on obecnie policjantem w Biłgoraju, co dobrze pokazuje, że mechanizmy oczyszczania wymiaru sprawiedliwości zardzewiały znowu zanim zostały oczyszczone. W kilkudziesięciu tomach zebranych akt znajdują się ślady bezprawnych działań resortu, a składane przez byłych milicjantów zeznania były tak skonstruowane, aby na ich podstawie nie można było zidentyfikować sprawców pobicia. Równocześnie stosowano techniki operacyjne i pouczano milicjantów, jak mają zeznawać, aby nie padło na nich oskarżenie".
Do sprawy tej nawiązuje również Krzysztof Burnetko w tekście Kościuk milczy, dokumenty mówią (Tygodnik Powszechny z 2 lipca). Pisze on m.in.: "choć Kościuk milczy, znanych jest już wiele dokumentów związanych z tą historią. Dokumentów, które bez wątpienia pozwalają obarczyć przynajmniej moralną winą ludzi odpowiedzialnych za zacieranie śladów tej zbrodni. Chodzi nie tylko o zajmujących się tym funkcjonariuszy MSW czy członków ówczesnej ekipy partyjno-rządowej, ale też choćby o sporą grupę dziennikarzy zaangażowanych w opracowywane przez resort kolejne ´plany przedsięwzięć propagandowych´ (...). Niektórzy z tych ludzi pracują w mediach do dziś".
W tym samym niemal czasie, jak uniewinnienie Kościuka, doszło do kolejnego odroczenia sprawy dwóch byłych esbeków oskarżonych o utrudnianie śledztwa w sprawie zamordowanego w 1977 r. z powodu działalności opozycyjnej studenta Stanisława Pyjasa. Przyczyną odroczenia był brak zawiadomienia obrońcy jednego z oskarżonych o terminie rozprawy. Dodatkowe utrudnienia w prowadzeniu sprawy powodują zwolnienia paru niegdyś bardzo wysokiej rangi oskarżonych z powodów zdrowotnych. Z tego powodu nie mógł uczestniczyć w czynnościach procesowych Zbigniew P., b. wiceminister spraw wewnętrznych, prawa ręka Czesława Kiszczaka, i inny wiceminister spraw wewnętrznych Bogusław S. (wg tekstu Jerzego Morawskiego: Proces z dokumentów, Rzeczpospolita z 27 czerwca). Wojciech Sadurski w tekście Żółw w pałacu sprawiedliwości (Rzeczpospolita z 28 czerwca) pisze w związku ze sprawą Pyjasa o nagminnnej ślamazarności sądów w sprawach rozliczeń ze zbrodniami doby PRL-u. Przypomina, że "´ze względów formalnych´ przez kilka lat nie mógł zacząć się proces w sprawie winnych masakry na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Akt oskarżenia wpłynął do sądu w marcu 1995 r., a wczoraj odbyło się... wstępne posiedzenie Sądu Okręgowego w Warszawie dla oceny ´warunków, w jakich oskarżeni będą mogli być sądzeni´." Wiadomo, jak ślamazarnie prowadzony jest proces w sprawie masakry górników w kopalni "Wujek" i jak powolne jest działanie sądów w rozlicznych innych sprawach zbrodni popełnionych w PRL-u. By przypomnieć choćby dotąd niewyjaśnioną zbrodnię z 1976 r. na ks. Romanie Kotlarzu, wspierającym robotników z Radomia, Głos z 24 czerwca zamieszcza tekst skierowanej do min. Hanny Suchockiej interpelacji posła AWS Jana Rejczaka z dnia 12 maja 2000 r. Poseł Rejczak zapytywał m.in.: "Jakie są rzeczywiste przyczyny dotychczasowej niemożności ustalenia przez radomską prokuraturę odpowiedzialnych za śmierć ks. Romana Kotlarza?".
Powolność w szukaniu winnych zbrodni, czy raczej świadomy sabotaż w tej sprawie, powodują, że na wolności wokół nas żyją bezpiecznie, chronieni przed odpowiedzialnością mordercy księży Kotlarza, Suchowolca, Niedzielaka i setek innych polskich patriotów.

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jelenia Góra: 20 grudnia pogrzeb tragicznie zmarłej 11-letniej Danusi

2025-12-18 09:23

[ TEMATY ]

pogrzeb

PAP/Krzysztof Ćwik

Msza św. za duszę zmarłej tragicznie 11-letniej Danusi, a następnie jej pogrzeb odbędzie się 20 grudnia, w sobotę w kaplicy na Starym Cmentarzu Komunalnym w Jeleniej Górze. Poinformował o tym Prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak. W tym dniu ustanowił też żałobę na terenie miasta Jelenia Góra. Prezydent Miasta zwraca się do mediów z apelem o uszanowanie prywatności ceremonii pogrzebowej.

"W związku z tragicznymi okolicznościami śmierci 11-letniej Danusi, która zginęła 15 grudnia 2025 roku, ustanawiam sobotę, 20 grudnia 2025 roku, dniem żałoby na terenie Miasta Jelenia Góra. Zwracam się z apelem do organizatorów wszelkich imprez rozrywkowych, wydarzeń kulturalnych i sportowych o rozważenie ich odwołania lub przełożenia. Msza Święta za Duszę Zmarłej odbędzie się w sobotę o godz. 12:00 w kaplicy na Starym Cmentarzu Komunalnym w Jeleniej Górze, natomiast pogrzeb odbędzie się bezpośrednio po zakończeniu ceremonii żałobnej. Zgodnie z wolą Rodziny Zmarłej proszę o uszanowanie prywatności i nieobecność mediów podczas ceremonii pogrzebowej. Łączę się w bólu z Rodziną i Bliskimi Zmarłej" - napisał prezydent Jeleniej Góry na Facebooku, gdzie zamieścił też nekrolog tragicznie zmarłej nastolatki.
CZYTAJ DALEJ

Abp Gänswein: zbieram materiały do beatyfikacji Benedykta XVI

2025-12-17 13:46

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

Grzegorz Gałązka

„Już od pewnego czasu otrzymuję wiele e-maili i listów zawierających świadectwa cudownych wydarzeń, które miały miejsce po modlitwie i przyzywaniu wstawiennictwa papieża Benedykta. Świadectwa te docierają do mnie z całego świata, są bardzo szczegółowe i dokładne. Zbieram je w miarę ich napływania” - wyznał w wywiadzie dla dziennika Il Tempo były sekretarz zmarłego papieża, a obecnie nuncjusz apostolski na Litwie, w Łotwie i Estonii, abp Georg Gänswein. Rozmawiał z nim Francesco Capozza.

Il Tempo: Ekscelencjo, czy to prawda, jak ktoś napisał, że przed śmiercią papieża Franciszka doszło między wami do pojednania?
CZYTAJ DALEJ

Jak dbać o stopy najmłodszych?

2025-12-18 15:11

[ TEMATY ]

Artykuł sponsorowany

Materiał prasowy

Zimą widać to najlepiej w drodze do przedszkola: śnieg, mokre chodniki, „Mamo, ja już nie czuję palców!”, a po powrocie do domu… czerwone odciski po zbyt małych butach. Stopy dzieci rosną po cichu, ale potrafią głośno upomnieć się o uwagę. I nie chodzi tylko o komfort — specjaliści od rozwoju dziecka (fizjoterapeuci i ortopedzi) często podkreślają, że to, co dzieje się ze stopą w pierwszych latach, ma wpływ na postawę i sposób chodzenia. Poniżej znajdziesz poradnik z najczęstszymi pytaniami rodziców i z odpowiedziami, które pomagają zanim zrobi się naprawdę zimno.

Zdrowa stopa dziecka to fundament jego codziennego komfortu i prawidłowego rozwoju. Wybierając buty zimowe dziecięce, warto pamiętać, że nie chodzi tylko o ochronę przed zimnem, ale przede wszystkim o wsparcie naturalnej pracy stopy. Dobrze dobrane obuwie dziecięce na zimę powinno zapewniać komfort termiczny nawet podczas długich spacerów na świeżym powietrzu, a jednocześnie nie może ograniczać ruchów stopy. Bardzo ważne jest, aby podeszwa była elastyczna – dzięki temu stopa dziecka może swobodnie się zginać i pracować przy każdym kroku. Duże znaczenie mają także wysokiej jakości materiały, które pozwalają skórze oddychać i chronią przed wilgocią. Warto zwrócić szczególną uwagę na kształt stopy dziecka – buty nie mogą jej deformować ani uciskać. W nowoczesnych sklepach internetowych łatwo skorzystać z filtrów, które pomagają szybko znaleźć odpowiednie buty zimowe dziecięce dopasowane do indywidualnych potrzeb malucha. Dzięki temu wybór staje się prostszy, a zdrowa stopa dziecka ma szansę rozwijać się w naturalny sposób. Przykładem takiego sklepu jest popularny, renomowany sklep Bobuxpolska.pl.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję