Reklama

Posługa lekarza i kapłana wobec chorego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczególnie wymownym darem dla lekarza, jak i dla kapłana, jest służba chorym i cierpiącym. Spójrzmy dookoła, jak dużo na świecie jest chorych, cierpiących, zapomnianych, kalek i rannych.

Dlatego dzień 11 lutego został ustanowiony jako Światowy Dzień Chorego. Został powołany przez Ojca Świętego, który poznał i poznaje najlepiej gorycz choroby i cierpienia.

Życie ludzkie jest głównym i podstawowym darem osoby ludzkiej. Dlatego należy go strzec, służyć, pomagać mu oraz leczyć go. Każdy chory jest nie tylko przypadkiem klinicznym, ale zawsze chorym człowiekiem. Wymaga on miłości, uwagi, cierpliwości, życzliwości oraz dialogu.

W każdym chorym jest Jezus, który cierpi. Poza cierpieniem fizycznym istnieje jeszcze choroba ducha - cierpienie duchowe. Tutaj dużą rolę pomocniczą spełniają kapłani. Dlatego powołanie kapłańskie, śmiem twierdzić, przez swe ideały jest bliskie powołaniu lekarza. Łączy je przykazanie miłości bliźniego. Jeden i drugi są sługami tego samego Boga, który jest miłością życia. Według Kodeksu Deontologicznego, czy też według wartości chrześcijańskich zasadą powołania lekarza jest:

1. Ochrona życia i zdrowia ludzkiego.

2. Zapobieganie chorobom.

3. Leczenie chorych.

4. Niesienie ulgi w cierpieniu.

Pozycja lekarza jest szczególnie uprzywilejowana, ale też wymagająca, bo w jego rękach ważą się losy ludzkiego życia.

Pragnę zwrócić uwagę na szczególny związek między religią chrześcijańską a medycyną. W przypowieści o miłosiernym Samarytaninie w Ewangelii św. Łukasza Chrystus przedstawia siebie jako owego Samarytanina otoczonego przez chorych.

Żadna choroba nie budzi w nim odrazy; nigdy nie okazuje zmęczenia, gdy chodzi o chorych; spieszy z pomocą na każde wezwanie; przyjmuje wszystkich chorych; biednych, bogatych, dzieci, starców, czystych i brudnych.

Zatem każdy pracownik służby zdrowia powinien być tym Samarytaninem, który zatrzymuje się przy zranionym człowieku, stając się jego bliźnim w miłości. W każdym przypadku w osobie chorego jest zawsze lub prawie zawsze dotknięta rodzina. Pomoc rodziny oraz współpraca z pracownikami służby zdrowia jest konieczna i wskazana.

W życiu codziennym wielu ludziom wydaje się, że Bóg jest im niepotrzebny. Dopiero w takich przypadkach jak ciężka choroba, czy niebezpieczeństwo śmierci zwracają się ku Niemu, czy ku księdzu z przerażeniem i rozpaczą. Są to przykłady z mojej długiej pracy w szpitalu jako lekarza - ordynatora oddziału chirurgii.

Dlatego tak bardzo ważna jest rola księdza również w szpitalu, gdzie oczekują go chorzy. Na co dzień widzę, jak trudna i bardzo wymagająca jest posługa kapelana. Wobec ludzkiego cierpienia stanowi ona szczególne wyzwanie. Chory czeka na kapłana i potrzebuje go. Swój ból może on teraz odnieść bezpośrednio do Chrystusa. Stwarza to wyjątkową okazję do wewnętrznej przemiany, co nie tylko sprzyja procesowi leczenia, ale nadaje mu nowy, często zaskakujący dla pacjenta osobisty sens. Zatem każdy pracownik służby zdrowia winien spełnić prośbę chorego odnośnie zapewnienia opieki religijnej, a nawet zaproponować ją.

Bardzo ważnym sakramentem u ciężko chorych, ludzi starych, a nawet przed ciężkim zabiegiem operacyjnym jest sakrament namaszczenia, jest on lekarstwem dla ciała i ducha. Życie ludzkie jest w rękach Boga, On jest jego panem, tylko On ustala jego ostatnią chwilę.

Śmiertelnie chory jest więc osobą potrzebującą ludzkiej i chrześcijańskiej opieki. Umierający nie powinien być traktowany jako nieuleczalny i porzucony w swą samotność, gdzieś za parawan. Winien mieć opiekę humanitarną i godne warunki umierania. Ileż to razy dane mi było podczas swej długiej pracy trzymać rękę umierającego z uciekającym pulsem, aż do jego zniknięcia? Ileż to razy z wielkim trudem wyszeptałem to ciężkie i przykre słowo - nie żyje. Śmierć jest nieuniknionym fragmentem życia, jest spełnieniem życia. Człowiek wierzący nie boi się śmierci. Człowiek ma prawo do naturalnej, godnej, spokojnej śmierci. Śmierć jest również klęską medycyny, gdyż medycyna winna służyć życiu. Dlatego powołaniem lekarza jest bronić życia od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci.

"Życie ludzkie to nie jest dobro, które można położyć obok innych dóbr, takich jak: wiedza, bogactwo, wykształcenie czy sława. Mogę być bogaty albo biedny, mądry albo niemądry, ale wszystko pod warunkiem, że żyję. Stosunek do ludzkiego życia to stosunek do człowieka - jest on miarą cywilizacji" (A. Szostek).

Pobyt chorego w szpitalu jest wielkim przeżyciem. Tutaj czuje się samotny, zagubiony, cierpiący, wątpiący w siebie, a noc jest długa i bezsenna.

Szpitalna noc - brzemienna bólem oczekiwania

Szpitalna cisza - utkana ze strachu

Szpitalna samotność - krusząca wiarę w Ciebie

Szpitalna poduszka - wypchana łzami zamiast pierza

Szpitalna karta gorączkowa - wykres niespełnionych nadziei i złudzeń

Szpitalne okno - wypełnione ciemnością mojego zwątpienia w Ciebie

Szpitalny świt - pokazujący mi ramę okienną w kształcie krzyża.

(J. Szymczakowska)

Panie Jezu, tę chorobę, którą na mnie zesłałeś, przyjmuję jako łaskę z Twoich rąk. Naucz mnie cierpieć tak jak Ty... To jest wola Twoja, Panie.

Edmund Jasiński - lekarz medycyny, zastępca prezesa Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy w Zamościu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspólne świętowanie narodzin Jezusa na Jasnej Górze

2025-12-22 18:49

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Boże Narodzenie

Monika Książek

Paulini zapraszają, aby ten czas miłości jakim jest Boże Narodzenie przeżyć u Królowej Polski na Jasnej Górze, by później tą radością z Narodzenia Bożej Dzieciny dzielić się z innymi. W jasnogórskim sanktuarium Pasterka odprawiona zostanie tradycyjnie o północy. Przewodniczyć jej będzie przełożony generalny Zakonu Paulinów, o. Arnold Chrapkowski. Natomiast Sumę w Boże Narodzenie, o godz. 11.00 w Bazylice celebrować będzie abp. Wacław Depo, metropolita częstochowski.

O. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry podkreślił, że Boże Narodzenie to czas dawania, ale i dzielenia się miłością i tym, co mamy najlepsze. To czas, gdy składamy sobie życzenia nie tylko te dotyczące nas samych, ale życzymy ludziom na całym świecie przede wszystkim pokoju. Paulin zwrócił uwagę, że najważniejsze prezenty nie znajdują się pod choinką w pudełku, ale najważniejsze w Boże Narodzenie to być dla innych, także tych, których nie znamy.
CZYTAJ DALEJ

Patronka emigrantów

Niedziela Ogólnopolska 51/2023, str. 20

[ TEMATY ]

święci

pl.wikipedia.org

Franciszka Ksawera Cabrini

Franciszka Ksawera Cabrini

Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom w Stanach Zjednoczonych.

Franciszka urodziła się w Lombardii, w rodzinie Augustyna Cabrini i Stelli Oldini. Kiedy miała 20 lat, w jednym roku utraciła oboje rodziców. Ukończyła studia nauczycielskie i przez 2 lata pracowała w szkole. Poczuła powołanie do życia zakonnego, jednak z powodu słabego zdrowia nie przyjęto jej ani u sercanek, ani u kanonizjanek. Wstąpiła więc do Zakonu Sióstr Opatrzności (opatrznościanki), u których przebywała 6 lat (1874-80). Gdy miała 27 lat, została przełożoną tego zakonu. Jej pragnieniem była praca na misjach, dlatego 14 listopada 1880 r. wraz z siedmioma towarzyszkami założyła Zgromadzenie Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego, którego celem była praca zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. Podczas spotkania z bp. Scalabrinim Franciszka usłyszała o losie włoskich emigrantów za oceanem. Papież Leon XIII zachęcił ją, by tam podjęła pracę ze swoimi siostrami. W Stanach Zjednoczonych siostry pracowały w oratoriach, więzieniach, w katechizacji, szkolnictwie parafialnym, posługiwały chorym. W 1907 r zgromadzenie uzyskało aprobatę Stolicy Apostolskiej. Franciszka Ksawera zmarła cicho w Chicago. Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom. W chwili jej śmierci zgromadzenie miało 66 placówek i liczyło 1,3 tys. sióstr.
CZYTAJ DALEJ

Śląskie: Akcja ratownicza w kopalni Pniówek, brak kontaktu z dwoma pracownikami

2025-12-22 19:46

[ TEMATY ]

kopalnia

Katowice

pixabay.com

Alarm

Alarm

Akcję ratowniczą podjęto w poniedziałek pod wieczór po zdarzeniu w kopalni Pniówek - przekazał PAP rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, Wojciech Sury. Jak zaznaczył, nie ma dotąd kontaktu z dwoma pracownikami.

- O godz. 17.10 w przodku N-9, na poziomie 830 metrów pod ziemią, doszło do zdarzenia, w wyniku którego utracono kontakt z dwoma pracownikami. W miejscu tym pracowało łącznie 10 górników — ośmiu zostało bezpiecznie ewakuowanych, natomiast z dwoma nadal nie ma kontaktu. Natychmiast po zdarzeniu podjęto akcję ratowniczą - poinformował rzecznik JSW.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję