Droga Redakcjo!
Serdecznie Was pozdrawiam. Dziękuję za zamieszczenie
mojej prośby w tygodniku Niedziela i za przesłanie egzemplarzy tegoż
tygodnika do Kazachstanu. Jesteśmy jeszcze pod wrażeniem pielgrzymki
naszego Ojca Świętego Jana Pawła II do Kazachstanu. W przemówieniu
pożegnalnym Ojciec Święty powiedział, że z chwilą kiedy prezydent
Nazarbajew zaprosił go do Kazachstanu, modlił się o Boże błogosławieństwo
dla kazachskiej ziemi, dla wszystkich narodów zamieszkujących Kazachstan
i o błogosławieństwo dla tej wizyty, o pogodę. Spikerzy komentujący
wizytę uznali za cud szybką przemianę zachmurzonego nieba w słoneczną,
ciepłą pogodę z chwilą pojawienia się Ojca Świętego przy ołtarzu,
umieszczonym w kazachskiej jurcie. A Kazachowie mówili: "Przecież
to Namiestnik Boga, musi być piękna pogoda!". Na północy Kazachstanu
już w październiku może być śnieg, jest dużo deszczu, wiatrów i chłodno.
Poranek był bardzo zimny, a potem do końca wizyty Papieża było już
bardzo ciepło. Wyjechaliśmy z Ałma Aty specjalnym pociągiem dla pielgrzymów.
Ojciec Klaudiusz, proboszcz w Ałma Acie, mówił do mnie: "Nikt jeszcze
kilka lat temu na ulicy Jesibulatowej (gdzie mieliśmy maleńki dom
i kaplicę) nie pomyślał, że pojedziemy kiedyś specjalnym pociągiem
na spotkanie z Papieżem". Moi parafianie zajęli cztery wagony. W
grupie jechali również prawosławni i muzułmanie. W innych wagonach
byli parafianie z Ałma Aty, Kapczagaju, Tałdykurganu oraz parafianie
Ojca Michaela Kima pochodzenia koreańskiego. Wyruszyliśmy 22 września
o 10.00, po drodze odmawialiśmy Różaniec św., Koronkę do Miłosierdzia
Bożego, śpiewaliśmy pieśni, były, oczywiście, posiłki. Serdeczna,
rodzinna atmosfera. Konduktorzy mówili, żeby wszyscy podróżujący
byli tacy jak my. Przyjechaliśmy na miejsce w niedzielę 23 września
o 7.00. Stąd autobusy zawiozły nas blisko miejsca spotkania. Dostrzegliśmy
wielu młodych milicjantów i wielkie środki ostrożności. Przy głównym
ołtarzu - dwie jurty, jedna była zakrystią, druga kaplicą. Przyjechali,
wraz z delegacjami swoich wiernych, biskupi z Rosji, Litwy oraz biskupi
i kapłani z Polski. 10 osób z każdej parafii mogło być bliżej Papieża,
a po jednej osobie mogło podejść do Komunii św. udzielanej przez
Ojca Świętego. Ja wybrałem młodzieńca pochodzenia kazachskiego o
imieniu Sieryk, którego ochrzciłem 15 sierpnia 1997 r. Było to wielkie
wydarzenie w życiu Sieryka i jego rodziny oraz w moim - jako pasterza.
W niedzielę o godz. 18.00 Papież spotkał się z młodzieżą
w sali Uniwersytetu Euroazjatyckiego. Dwa mosty prowadzące do tego
miejsca były zapełnione młodzieżą. Papież jakby przeprowadzał młodych
przez nie w inną rzeczywistość... 10 młodych osób z mojej parafii
wróciło z tego spotkania pełnych entuzjazmu. Niektórzy całowali mnie
po rękach w dowód wdzięczności, że mogli na nim być. Lena Rembakijewa
mówiła, że do końca życia nie zapomni tego spotkania. Szczęśliwa
dziesiątka to młodzież z różnych miejscowości mojej parafii.
W poniedziałek o 10.00 odprawiona została Msza św. dla
biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic służących Kościołowi w
Kazachstanie. Byli też biskupi i kapłani goście. Po Komunii św. każdy
mógł osobiście podejść do Ojca Świętego i otrzymać błogosławieństwo.
Wieczorem o 18.00 Papież spotkał się z uczonymi, ludźmi
nauki i kultury. Na tym spotkaniu był prezydent Kazachstanu. Bardzo
ciepło i serdecznie, z iście kazachską gościnnością, został powitany
nasz Papież przez kazachskiego poetę i pisarza.
Po tym spotkaniu, czekając na ulicy, kiedy przyjedzie
samochód z Ojcem Świętym, usłyszałem z ust malutkiej dziewczynki
- Kazaszki, słowa: "Pojedzie Rzymski Papież". Teraz już nikt w Kazachstanie
nie powie, że katolicy to sekta. To raduje, to cieszy, że malutkie
kazachskie dziecko wie już, kto to Papież.
Z wielką nadzieją patrzę w przyszłość Kościoła katolickiego
w Kazachstanie. Kiedy samolot leciał już w stronę Armenii, a Papież
wspominał piękny krajobraz Kazachstanu, w sercach kapłańskich zadźwięczał
jeden głos: "Dziękujemy Ci, Panie Prezydencie..."
Pomóż w rozwoju naszego portalu