Reklama

Kościół

Ks. Marek Adamczyk nowym rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu

- Modlitwa powinna być kluczowa w formacji seminaryjnej – powiedział ks. dr Marek Adamczyk, który został mianowany rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu.

[ TEMATY ]

seminarium

Radom

diecezja radomska

ak.radom.pl

Ks. Marek Adamczyk nowym rektorem seminarium w Radomiu

Ks. Marek Adamczyk nowym rektorem seminarium w Radomiu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zapowiedział również, że formacja seminaryjna zostanie w przyszłości rozszerzona o roczny okres propedeutyczny. Ks. Adamczyk to były duszpasterz młodzieży i akademicki. Przez ostatnie 7 lat był proboszczem parafii św. Jadwigi w Radomiu. Jest także diecezjalnym duszpasterzem osób pokrzywdzonych.

Ks. Marek Adamczyk powiedział, że „podejmuje się trudnego wyzwania, bowiem kształcenie i formacja przyszłych księży jest dzisiaj priorytetem”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odniósł się także do słów papieża Benedykta XVI, który mówił do kapłanów podczas wizyty w Polsce, że kapłan ma być specjalistą od duchowości.

- Ojciec Święty wyraźnie podkreślił, że ktoś, kto uczy wędrowania do Boga, najpierw sam musi przemierzać te ścieżki. A więc nie jesteśmy specjalistami od ekonomii, komunikacji, ale specjalistami od Boga. Powinniśmy być ludźmi, którzy świetnie Boga znają. Jeśli mamy w sercu miłość, wówczas możemy wiarą zarażać innych – powiedział ks. Adamczyk, który był gościem Radia Plus Radom.

Ksiądz Rektor nawiązał też do słów Benedykta, żeby seminarium było miejscem, w którym każdy będzie mógł kształtować swojego ducha, intelekt i swój charakter, co jest podstawą i może pomóc w tym, aby później odnaleźć się w tych warunkach, w których będziemy pracować.

Reklama

- Ważne jest stworzenie optymalnej atmosfery rozwojowej dla kleryków, jeśli chodzi o ich formację duchową, intelektualną i ludzką. Wszystko po to, by mogli skutecznie z Bogiem trafić do wiernych. Ponadto modlitwa powinna odgrywać najważniejsze miejsce w formacji seminaryjnej. To czas nabywania mądrości, czyli odkrywania Boga w życiu. Ważne jest, by wejść w dobry rytm wiary, modlitwy i życia duchowego. Kleryk powinien nauczyć się bliskości z Bogiem i z ludźmi. Ksiądz to ktoś, kto powinien być zakorzeniony w Bogu i jednocześnie kochać ludzi – mówił nowy rektor radomskiego seminarium duchownego.

Ks. Marek Adamczyk zapowiedział również, że formacja w seminarium duchownym zostanie w przyszłości rozszerzona o roczny okres propedeutyczny.

- Zacznie obowiązywać od przyszłego roku. To wszystko wymaga namysłu koncepcyjnego i pedagogicznego. To trzeba dobrze przygotować. Okres propedeutyczny odkładamy na rok, ale na pewno zostanie wprowadzony. Ten czas można porównać do nowicjatu w zakonie – powiedział ks. Adamczyk.

Ks. dr Marek Adamczyk urodził się 4 sierpnia 1970 roku w Radomiu. Święcenia kapłańskie przyjął 17 czerwca 2000 roku. Jest absolwentem Wydziału Elektrycznego Politechniki Warszawskiej i doktorem socjologii (Studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim). Przez sześć lat pełnił funkcje duszpasterza akademickiego i diecezjalnego duszpasterza młodzieży. Jest też organizatorem Apeli Młodych – spotkań młodzieży na radomskim deptaku. Pełnił również funkcję diecezjalnego koordynatora Światowych Dni Młodzieży. Ostatnio był proboszczem parafii św. Jadwigi Królowej w Radomiu, a od lutego 2021 roku diecezjalnym duszpasterzem osób pokrzywdzonych.

2021-06-23 16:25

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jubileusz absolwentów Niższego Seminarium Duchownego sprzed 60-u lat

[ TEMATY ]

jubileusz

seminarium

Bożena Sztajner/Niedziela

Absolwenci Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie

Absolwenci Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie
„Niższe Seminarium Duchowne to jest szkoła szczególnego rozeznania powołania życiowego” - mówił ks. dr Jerzy Bielecki, rektor Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie, witając 24 maja w kaplicy pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Niższym Seminarium Duchownym w Częstochowie absolwentów, który ukończyli naukę w Seminarium w 1956 r., 60 lat temu.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Różaniec - chrześcijańska odpowiedź na zmęczenie świata [Felieton]

2025-10-02 00:29

Adobe Stock

Wśród wielu bolączek współczesnego człowieka jest zmęczenie, przepracowanie, zestresowanie. Człowiek poszukuje ciszy, sensu życia. Jest szeroka oferta dająca człowiekowi to czego szuka. Niektóre z nich tylko pozornie niosą pomoc, a mogą przy okazji siać duże spustoszenie w duszy człowieka. W tym całym poszukiwaniu człowieka dziś niestety przodują kursy mindfulness, aplikacje do medytacji, weekendowe wyjazdy z jogą. Bierze się to, co popularne, a pomija się fakt, że chrześcijaństwo od wieków ma swoją medytację, która nie tylko uspokaja, ale przemienia życie.

Przykre jest to, że wielu katolików nie jest świadoma tego, jak ta modlitwa potrafi działać piękne rzeczy w życiu człowieka. Tymczasem zamiast używać go w praktyce, chowa się go w szufladzie, pomija, lekceważy - tym narzędziem do modlitwy jest różaniec, który nie jest starą dewocją do odklepania, ale żywą modlitwą, w której bije serce Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję