Reklama

Handel żywym towarem

Czy praca za granicą może stać się pułapką?

Ten list mógłby brzmieć tak:
„Jestem prostytutką. Tak nazywa się to, co każą mi robić. Jeśli nie będę uległa, znajdą sposób, by pokazać, kto tu rządzi. Znają wiele różnych bolesnych sposobów perswazji. Zawsze wygrywają. Bo jestem sama... Nie mam paszportu, pieniędzy ani nadziei, że kiedyś stąd ucieknę. Czy ktoś mógłby mi pomóc?”.
Tak mógłby brzmieć ten list. Mógłby. Ale nawet jeśli ktoś go napisze, nie zostanie wysłany. Przeczytany - wyląduje w koszu. Kobietom zmuszanym do prostytucji nikt nie wierzy. Są podludźmi, kimś, kto zasłużył sobie na swój los. Nawet najgorszy. Nikogo nie wzruszają blizny po nożach i przypalaniach papierosem, ani te blizny psychiczne leczone bez efektu latami... W trakcie zbierania materiału w najlepszym razie słyszeliśmy pytanie: Przymuszona prostytucja? Bez żartów. A co to takiego?

Niedziela Ogólnopolska 39/2004

Nieświadome niebezpieczeństwa, bezbronne, pozostawione same sobie niewolnice XXI wieku - nasze żony, matki, siostry

Nieświadome niebezpieczeństwa, bezbronne, pozostawione same sobie niewolnice XXI wieku - nasze żony, matki, siostry

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kobiety na zamówienie

Reklama

Dramat wielu kobiet zaczął się, gdy runął mur berliński. Drugi akt dramatu ma miejsce teraz, gdy w Europie nie ma już granic. Sex-industrie, czyli seksprzemysł, osiąga ogromne rozmiary: prasa, telewizja, wideo, zamknięte dzielnice z legalnymi, półlegalnymi czy nielegalnymi domami publicznymi. Europa jest pocięta kanałami przerzutowymi. Z Polski wywozi się kobiety na Zachód, do Polski przywozi zza wschodniej granicy. Gdzieś w Polsce i Niemczech regularnie urządzane są giełdy handlu żywym towarem. Większość z trafiających tam kobiet jest brutalnie zmuszana do prostytucji. Już w 2000 r. raport Parlamentu Europejskiego uznał Polskę za jedno z centrów handlu ludźmi. Za niepokojącą uznano liczbę przypadków pedofilii. Dwa lata wcześniej, czyli w 1998 r., raport Komisji Praw Człowieka ONZ także bił na alarm. W 1995 r. powstała międzynarodowa sieć organizacji pozarządowych, których celem stało się zapobieganie handlowi ludźmi. Nazwali się z włoska La Strada - ulica. Dziś La Strada działa w całej Europie, także w Polsce. Uznając problem zmuszania do prostytucji za poważny, Caritas stworzyła własny projekt pod nazwą Program Przeciwdziałania Przymuszonej Prostytucji - PPPP.
„Chrześcijańska ocena zjawiska jest oczywista - prostytucja jest złem moralnym, a mówiąc językiem religii i teologii, jest poważnym grzechem. Sobór Watykański II powiada, że prostytucja obraża godność ludzką, stanowi hańbę naszej cywilizacji i tę cywilizację zatruwa” (por. Gaudium et spes, nr 27) - mówił bp Jacek Jezierski w 2002 r. w Popowie na seminarium poświęconym temu problemowi. Ksiądz Biskup chwalił pomysł współpracy Caritas z zakonami, organizacjami porządkowymi i organizacjami kobiecymi. „Motywem współdziałania jest godność i dobro ofiar przymuszonej prostytucji, które starają się o uwolnienie ze swej sytuacji”. Tak powstał caritasowski Program Przeciwdziałania Przymusowej Prostytucji.
„Chcemy, aby niemi świadkowie nieszczęścia kobiet, którym grozi ból, strach, poniżenie, wielokrotne psychiczne i fizyczne gwałcenie, oszpecanie, okaleczanie, a nawet utrata życia - czuli się w obowiązku, jeśli tylko podejrzewają, że widzieli przymuszanie do prostytucji - zatelefonować pod numer Programu Przeciwdziałania Przymuszonej Prostytucji: 0-600-008-500. Jest to prosty, bezpieczny, skuteczny i anonimowy sposób na pomoc” - tak opisują sens działania PPPP jego twórcy.

W każdym mieście są takie miejsca

Reklama

Tadeusz, oficer operacyjny policji, napatrzył się na dramaty kobiet wywożonych bez ich zgody do domów publicznych gdzieś w Europie. Jest przekonany, że proceder ten przyjął już rozmiar plagi. Prosi o możliwość wygłoszenia czegoś w rodzaju apelu do mężczyzn.
„Jeśli mogę radzić coś mężom, ojcom, braciom - nie pozwalajcie swoim kobietom wyjeżdżać do pracy za granicę. A jeśli jest to absolutna konieczność - sprawdźcie sto razy, czy nie wyląduje ona w domu publicznym bez paszportu, pieniędzy, zmuszana do rzeczy, o których nawet nie chcecie wiedzieć... W tej chwili jest taki ośli pęd. Zupełny obłęd. Coś gdzieś ktoś usłyszał, szybciutko wsiadamy w autobus i... przepadamy bez wieści. Nie wierzcie też w te legendy o bajońskich zarobkach... to pułapka na naiwnych! Zresztą sami zobaczcie. W centrum Katowic stoi facet trzymający tekturkę z nasmarowanym na niej zdaniem: «Legalna praca za granicą» - i ciągle znajduje chętne... Uwierzysz?”.
Tadeusz zna późniejszy przebieg zdarzeń w kilu wersjach. Zazwyczaj nie ma pracy lub jest inna niż ta umówiona. Pojawia się sugestia, że łatwo można zaradzić problemowi. Wiadomo jak. Bywa, że od razu na wstępie jest bicie, głodzenie, gwałcenie - aż do skutku...
Magdalenie na wioskowej dyskotece kolega dosypał czegoś do coli. Ocknęła się już w Niemczech, w obskurnym pokoju. Po roku uwolniono ją podczas akcji policji. Wtedy pierwszy raz od 12 miesięcy wyszła ze swego więzienia, gdzie dziennie „obsługiwała” 20 klientów. Ankę w ostatniej chwili uratował przed losem „niewolnicy XXI w.”, jak nazywa się dziewczyny porywane do domów publicznych, jej ojciec. Pełnoletnia już córka załatwiła sobie pracę przy zbiorze owoców w Niemczech. Oferta pochodziła z legalnie w Polsce działającej firmy, rezydującej w tym samym gmachu co pośredniak. Ojciec Anki miał złe przeczucia. Sprawdził firmę w internecie, w spisie Ministerstwa Pracy. Wszystko grało. W przeddzień wyjazdu córki, wiedziony tzw. nosem, zadzwonił do Niemiec, pod numer telefonu siłą zresztą wyciągnięty od pracownika firmy pośredniczącej. Niemiec, właściciel plantacji, nic nie wiedział o robotnikach sezonowych z Polski, którzy lada moment przyjadą do niego. Anka została w domu.
Serial dokumentalny Ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym, który tak zbulwersował polską opinię publiczną, opowiada o polskiej prowincji i dziewczynach sprzedających się za grosze. W takich środowiskach właśnie pracują „pośrednicy”. Wyszukują ładne, zdesperowane panny. Dziewczyny mają bezrobotnych rodziców, młodsze rodzeństwo i wykształcenie, które gwarantuje zupełny brak ofert pracy. Pośrednik mami natomiast pracą modelek, tancerek, kelnerek, pomocy domowych. Obiecuje złote góry. Dziewczyny są naiwne, łatwowierne. Bieda zagłusza pytania. Zapożyczają się, płacąc „pośrednikowi” za adres, gdzie dostaną pracę. Potem zostają sprzedane na jednej z giełd handlu żywym towarem. Jeszcze później szukają sposobu, żeby mogły się zabić. Jak Ewa...
Znalazła pracę z ogłoszenia. Na oko wszystko było legalne i bezpieczne.
Pracowała na „farmie” na dalekiej północy Szwecji. W dzień gotowała robotnikom, w nocy - wiadomo co... Każdy przejaw buntu kończył się wyrzuceniem półnagiej na mróz. Zarządca, Polak, wrzeszczał jej wtedy nad głową - że jak będzie się stawiać, to zostanie karmą dla wilków i pies z kulawą nogą tutaj jej nie znajdzie. Tak było. Nikt nie słyszał krzyków. Nadzorca obiecywał: Żywa stąd nie odejdziesz... I tak przez kilkanaście miesięcy, bez szans na kontakt ze światem. Po tym, jak podcięła sobie żyły, wyrzucili ją przy jakiejś drodze. Policjanci chcieli, by pokazała drogę na „farmę”. Nie umiała. Odesłali ją do kraju. Na dworcu matka jej nie poznała. Ewa postarzała się, ma puste spojrzenie. Nigdy nie będzie miała dzieci. Od miesięcy chodzi na psychoterapię. Na razie nie czuje się lepiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zanim wyjedziesz...

sprawdź swoje dokumenty, skopiuj je i zostaw rodzinie, w tym umowę o pracę i wszelkie papiery dotyczące firmy pośredniczącej w załatwieniu pracy oraz tej, która ma Cię zatrudnić za granicą - w tym numery telefonów i adresy;

zostaw rodzinie i przyjaciołom swoje aktualne zdjęcie;

ubezpiecz się od następstw nieszczęśliwych wypadków i kosztów leczenia za granicą.

jeśli jedziesz samochodem, wykup zieloną kartę;

miej przy sobie zawsze adres i numer telefonu najbliższego konsulatu Rzeczypospolitej, w razie jakichkolwiek kłopotów - udzielą ci pomocy;

nie jedź samotnie;

jeśli jedziesz w grupie, zostaw rodzinie adresy i numery telefonów wszystkich uczestników wyprawy;

ustal częstotliwość kontaktów telefonicznych z rodziną. Nawet jeśli wydaje Ci się to śmieszne, umówcie się na jakieś słowne hasło, którego w razie kłopotów użyjesz w rozmowie. Daj im szanse na zorganizowanie pomocy;

zanotuj numer telefonu Poland direct z kraju, do którego jedziesz. Za minimalną opłatą będziesz mogła telefonować do Polski, o ile abonent zgodzi się zapłacić za rozmowę.

Jeśli zaginęła bliska osoba, zadzwoń do Itaki - Fundacji Pomocy Ludziom Dotkniętym Probelem Zaginięcia: (0-22) 654-70-70 w godz. od 17.00 do 21.00.

Pamiętaj - to ważne!

Jeśli jesteś zmuszana do uprawiania prostytucji, masz prawo do odmowy. Deklaracja Praw Człowieka stanowi, że nikt bezprawnie nie może nikogo torturować ani traktować w sposób poniżający, nieludzki czy okrutny. Nikt nie może być zmuszany do pracy lub wykonywać usługi wbrew swej woli. W każdym europejskim kraju istnieją organizacje oferujące bezpłatnie pomoc w sytuacjach kryzysowych. Niektóre ambasady polskie mają listę takich instytucji. Najważniejsze jest, by zawsze w razie kłopotów skontaktować się z polskim konsulatem.
Caritas w ramach programu PPPP uruchomiła telefon (0-600-008-500), pod którego numerem można otrzymać informacje, co robić i gdzie się udać, gdy w grę wchodzi zmuszanie do prostytucji. Po drugiej stronie linii zasiadają zarówno kapłani czy zakonnice, jak i psychologowie, prawnicy, pedagodzy i wolontariusze od lat pracujący w środowiskach półświatka. Zapamiętaj ten numer i nie bój się zadzwonić: 0-600-008- 500. Ludzie po drugiej stronie mówią: „Ty możesz zadzwonić - my wiemy, jak pomóc”.
Pozostałe numery telefonów do punktów informacyjnych Caritas:
Warszawa: 0-600-008-500
Szczecin: 0-694-489-184
Opole: 0-694-489-186
Katowice: 0-694-489-187
Telefony te działają w godz. od 13.00 do 1.00 w nocy.
Jeżeli wiesz o handlu żywym towarem, zadzwoń: (0-22) 628-99-99 w każdy wtorek w godz. od 9.00 do 21.00, w poniedziałki - od 15.00 do 19.00; przy telefonie dyżuruje prawnik.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Kraków: rozpoczęło się zebranie plenarne Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich

2025-09-30 21:11

[ TEMATY ]

Kraków

Papieska Komisja ds. Ochrony Małoletnich

zebranie plenarne

Adobe Stock

Zebranie plenarne Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich odbywa się poza Rzymem

Zebranie plenarne Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich odbywa się poza Rzymem

Po raz pierwszy zebranie plenarne Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich odbywa się poza Rzymem. Na miejsce obrad wybrano Kraków. „To konkretny znak naszego pragnienia bycia z Wami w tej synodalnej drodze ochrony” – mówił abp Thibault Verny, przewodniczący Komisji, podczas Mszy św., otwierającej spotkanie.

Abp Thibault Verny zabrał głos na zakończenie Mszy św., której w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie przewodniczył metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.
CZYTAJ DALEJ

Sędzia Piotr Andrzejewski: trwa batalia o prawo do uciekania się do Chrystusowej wizji świata

2025-10-01 10:23

[ TEMATY ]

Trybunał Stanu

sędzia

Piotr Andrzejewski

Chrystusowa wizja świata

youtube.com/@polsatnewsplofc

Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu

Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu

Sędzia Piotr Andrzejewski, który podczas głośnego posiedzenia Trybunału Stanu w sprawie immunitetu przewodniczącej Małgorzaty Manowskiej dyscyplinował innych sędziów, w rozmowie z dziennikarzem portalu niedziela.pl powiedział, że obecnie trwa batalia o obecność światopoglądu tożsamościowego związanego z zakotwiczeniem polskiej kultury i cywilizacji w Kościele Katolickim.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję