Reklama

Prośba do dziennikarzy

Kaci - czy ich ofiary?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ilekroć pojawia się w mediach następny „TW”, czyli tajny współpracownik SB, robi się szum. Każda gazeta codzienna traktuje to jako nadzwyczajny news. Zwłaszcza gdy opisywana osoba jest księdzem. Do tego - jeśli jest „ważna” dla bieżącej historii Kościoła.
Dziennikarze (taki ich zawód) rozpisują się obszernie, we wszystkich szczegółach przedstawiają sylwetkę, zachowania i to, „co mówił”, „co podpisał”, „co podtrzymuje”, „co obecnie odrzuca” itd. Do tego - wywiad z tym czy z tamtym na temat księdza.
Do czego ma zmierzać ta pisanina? Do śledztwa, prokuratury i sądu? Do wyroku skazującego? Do publicznego zawstydzenia delikwenta? Do ukarania przez usunięcie z szeregów kapłańskich? Z infamią na całe życie?
Jeśli któryś z duchownych spowodował przez donoszenie jakieś szkody komuś - powinien je wyrównać. To jasne. Ale - trzeba koniecznie zapytać o fundament sprawiedliwości.
Po pierwsze - kto wymyślił i wprowadził w życie to donoszenie do UB/SB na Kościół, na hierarchów, kolegów - księży i inne osoby? Czy dziennikarze zapomnieli, że w latach 1944-89 (czyli przez 45 lat) na terenie Polski panowały rządy z nadania towarzyszy radzieckich z Kremla? Czy zapomnieli, że donoszenie do władzy ludowej wszystkich na wszystkich było programem PZPR dla narodu? Czy zapomnieli, że PZPR szczególnie zabiegała o wiadomości od ludzi, którzy władzy „podpadli”, a takimi byli wszyscy duchowni Kościoła katolickiego w szczególności?
Czy dziennikarze nie słyszeli o funkcjonariuszach w Urzędzie/Służbie Bezpieczeństwa, których liczba (nigdy nieogłaszana - wstydzili się!) sięgała dziesiątek/setek tysięcy ludzi?
Po drugie - kto werbował tajnych współpracowników - na drodze szantażu, przekupstwa i strachu panującego w tym półwiecznym totalitarnym państwie? Bo tajni współpracownicy nie wzięli się znikąd, tylko „dla dobra państwa” różnymi metodami byli zmuszani do pójścia na współpracę.
Prosty wniosek: bezpośrednimi odpowiedzialnymi za tworzenie systemu donoszenia byli towarzysze z Urzędu/Służby Bezpieczeństwa PRL. Pośrednimi, którzy ustanowili ten system donoszenia, byli przywódcy PRL. Wszyscy, bo wszyscy oni wiedzieli, że istnieją jako przywódcy PRL tylko dlatego, że poparli ten system. Mogli się publicznie odżegnać, ale wiadomo, że straciliby stanowiska i czekały ich jako zdrajców jeszcze inne nieprzyjemności.
Pytanie zasadnicze: Dlaczego dziennikarze współczesnej, niepodległej Polski z taką zawziętością zwalczają zwerbowanych tajnych współpracowników, a nic, ale to dokładnie nic nie czynią, by postawić przed sądem wszystkich werbujących z Urzędu/Służby Bezpieczeństwa? Czy nie dlatego, że boją się konsekwencji? Jakich? Czy dlatego, że nie chcą urazić uczestników zdelegalizowanej przestępczej organizacji Urzędu/Służby Bezpieczeństwa? Czy może dlatego, że obecni dziennikarze „siedzą w kieszeni” dawnych chlebodawców z UB/SB? Prosimy o publiczną odpowiedź. Zajmowanie się bowiem tak skrzętne ofiarami UB/SB - bez domagania się rozliczeń ludzi z byłej UB/SB - jest niegodziwością.
IPN ma w ręku te akta, które nie zostały przez SB zniszczone na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego stulecia. Ileż tam nazwisk ludzi z UB/SB - prowadzących te przestępcze działania. Obecnie mają sowite emerytury (ponadprzeciętne), żyją w dobrych warunkach. I - czego się domyślam - są bardzo zadowoleni z dziennikarzy gorliwie tropiących tajnych współpracowników. Cała para poszła w gwizdek na tajnych współpracowników. Są na ustach wszystkich. Zwłaszcza księża.
Wyobrażam sobie, że byli towarzysze z UB/SB głośno wyrażają swoją radość z powodzenia ich wcześniejszych - w PRL - zabiegów. Słyszę ich rechot. Tak się starali dobrze służyć komunizmowi i dziś, po siedemnastu latach III Rzeczypospolitej, mają wielką satysfakcję: atak poszedł zgodnie z planem.
Wołanie o postawienie przed sądem tych, którzy tak masowo niszczyli sumienia Polaków zmuszaniem do donoszenia, jest, jak się wydaje, „marzeniem ściętej głowy”. A przesłanie jest przejrzyste: czy chronimy katów, czy ofiary? Trzeba postawić przed sądem wszystkich odpowiedzialnych za „wdrożenie” i prowadzenie przez dziesiątki lat systemu donoszenia. Jeśli będziemy się zajmowali tylko ofiarami katów - nie będzie sprawiedliwości.
Apeluję do dziennikarzy: zajmijcie się tą sprawą. Księży zostawcie biskupom. Czy jesteście w stanie domagać się publicznie sprawiedliwości wobec katów?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prośmy Pana o mocniejszą wiarę i zaufanie do Niego

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 1, 67-79.

Środa, 24 grudnia. Dzień Powszedni.
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

2025-11-29 08:23

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

MK

Co gdyby znany z dzieciństwa czekoladkowy Kalendarz Adwentowy przenieść w sferę duchową?
Portal niedziela.pl oraz Niezbędnik Katolika na czas Adwentu przygotował specjalny internetowy kalendarz adwentowy.
Kalendarz Adwentowy to cykl rekolekcyjny, w którym każdego dnia, odkrywając kolejne okienko kalendarza, będziecie odkrywać nowe materiały pomocne w duchowym wzroście.
Oprócz tego każdego dnia będzie czekało na Was: słowo dnia, refleksja, wyzwanie i modlitwa.
Całość ubogaci rozważanie ks. Krzysztofa Młotka.
Przeżyjmy ten wyjątkowy czas razem.
Niech to będzie nowy początek!

1 30 listopada 2 1 grudnia 3 2 grudnia 4 3 grudnia 5 4 grudnia 6 5 grudnia 7 6 grudnia 8 7 grudnia 9 8 grudnia 10 9 grudnia 11 10 grudnia 12 11 grudnia 13 12 grudnia 14 13 grudnia 15 14 grudnia 16 15 grudnia 17 16 grudnia 18 17 grudnia 19 18 grudnia 20 19 grudnia 21 20 grudnia 22 21 grudnia 23 22 grudnia 24 23 grudnia 25 24 grudnia Promuj akcję na swojej stronie internetowej
CZYTAJ DALEJ

Miał być prezent, wyszła rózga

2025-12-24 06:33

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W sporze o ostatnie decyzje sądu i działania prokuratury warto na chwilę odłożyć emocje i wrócić do podstaw. Nie politycznych sympatii ani medialnych narracji, lecz do prawa. Bo niezależnie od tego, kogo dotyczą sprawy i jakie budzą emocje, procedura karna i nie tylko, ale litera prawa mają swoje jasno określone reguły.

Sąd, rozpatrując wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu, musi mieć dostęp do całości materiału dowodowego, którym dysponuje prokuratura. To nie jest kwestia uznaniowa ani „dobrej woli” sędziego, lecz wymóg wynikający wprost z kodeksu postępowania karnego. Niby drobiazg, ale gdy podważany, urasta do rangi Dużego Sporu. Gdyby sprawa nie dotyczyła znanego polityka prawicy, to żaden prawnik nie podważałby rzeczywistości, w której jeżeli materiał jest niepełny, to sąd nie tylko może, ale wręcz musi wstrzymać się z decyzją. W przeciwnym razie odpowiadałby za rozstrzygnięcie podjęte bez pełnej wiedzy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję