Droga Pani Aleksandro!
Tym razem zmotywował mnie list Pani Teresy z numeru „Niedzieli” na 11lutego, która straciła jedynego przyjaciela - męża, a teraz nie potrafi się pozbierać. Ja podobną sytuację przeżyłam 10 lat temu, gdy mój mąż umierał, a ja byłam kompletnie bezradna. Nie „umiałam” sprzątać, gotować, prać, płacić rachunków. Miałam jednak NADZIEJĘ! On tak naprawdę nie odszedł, bo zawsze chciał być ze mną, opiekować się mną, zabiegać o różne rzeczy. Tak jest do dziś. Oprócz tego samotność dostarczyła mi wielu cennych przemyśleń, które nie pojawiłyby się, gdybyśmy byli razem.
Jak wypełniam swój czas? Służę innym na różne sposoby. Ale najważniejsze są moje spotkania z Bogiem. Co rano przez godzinę modlę się. Brewiarz, „Słowo wśród nas”, Pismo Święte, słucham Radia Maryja (ważne!). Bardzo tego pilnuję. Studiuję całą liturgię wcześniej (z „Niedzieli”) i ona jest mi codziennie pomocna. To właśnie te „spotkania z Panem” są dla mnie na cały dzień tak ważne, że stanowią SENS MEGO ŻYCIA.
Czy przyszło mi to łatwo? NIE! Ciągle, każdego dnia muszę na nowo jakby siebie przynaglać, nawet pokonać złe samopoczucie. niechęć, chorobę, bo wiem, że z modlitwy CZERPIĘ SIŁĘ.
Pozdrawiam Panią serdecznie, modlę się za Panią i cały Zespół Redakcyjny, życzę zdrowia, sił i tej Bożej Mocy głoszenia SŁOWA we wspaniałej „Niedzieli”.
Teresa
Gdy piszę te słowa, słyszę przez Radio Maryja głos naszego Księdza Redaktora Ireneusza Skubisia, który przedstawia „Niedzielę”, dzięki czemu czuję się bardziej zjednoczona z Redakcją, nawet będąc w moim domu. Mówi on o znaczeniu prasy katolickiej i trudnościach związanych z jej utrzymywaniem i kolportażem. Ale także o tym, co dobrego można osiągnąć dzięki jej lekturze oraz jakie ma ona znaczenie dla kształtowania opinii publicznej - szczególnie w zalewie informacji zawartych w prasie, jakże różnie przedstawiającej naszą rzeczywistość. I przypomniałam sobie niedawną rozmowę z pewną „katoliczką”, która w ogóle nie wiedziała, co to jest „Nasz Dziennik”, czy to może jakiś tygodnik... Inna zaś kobieta, szukająca opiekunki dla wiekowej mamy, chciała, żeby ta „nie słuchała Radia Maryja”, bo „mamusia się tak denerwuje, gdy ktoś o tym wspomina”.
Pani Teresa korzysta z wkładki w „Niedzieli” podczas swojej codziennej modlitwy. Mnie też ona bardzo pomaga i chciałabym, abyśmy wspólnie połączyli się w modlitwie także za tych wszystkich, którzy jeśli nie potrafią pomagać, to chociaż niech nie przeszkadzają. I żeby tak wiele nie opowiadali o tolerancji, bo nie mają o niej najmniejszego pojęcia.
Aleksandra
PS Na listy odpowiadam również indywidualnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu