Media pokazały tragedię Polaków, którzy uczestniczyli w pielgrzymce po sanktuariach Europy. Tak niewiele już brakowało do przekroczenia polskiej granicy. Niestety, czarna niedziela 22 lipca 2007 r. przyniosła morze łez i poczucie bezradności wobec nieszczęścia, które spotkało polskich pielgrzymów.
Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci obrazami tragedii na alpejskiej drodze w pobliżu Grenoble. Zadajemy sobie pytanie: Jak mogło do tego dojść? Tyle wspólnych i osobistych modlitw, dobrych intencji, Mszy św., odmawianych różańców, pobożnych śpiewów ludzi, którzy mieli za chwilę spłonąć w ogniu. Pytamy: Dlaczego tak się stało? Dlaczego Bóg dopuścił tak ogromne nieszczęście? Dlaczego pielgrzymi nie powrócili do swoich domów, a teraz tylu ludzi płacze?
Oczywiście, nie wiemy, dlaczego tak się stało. Nie znamy Bożych planów. Członkowie rodzin i przyjaciele ofiar wypadku - to oni przede wszystkim stawiają Panu Bogu takie pytania. Odpowiedź uzyskamy pewnie wtedy, gdy znajdziemy się po tamtej stronie życia. Może Bóg wówczas odpowie, dlaczego doszło do polskiej tragedii we francuskich Alpach.
Dzisiaj możemy tylko powiedzieć Bogu, że z ogromnym bólem przyjmujemy to, co się stało. W Ogrójcu Jezus też prosił: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (Łk 22, 42). Kielich jednak nie został oddalony i Syn Boży poszedł na okrutną mękę. Wydarzenia z czarnej niedzieli pozostają więc dla nas wielką tajemnicą.
Nasuwa się pytanie: Co się stało z Polską i z Polakami? Wielu ludzi, chcąc godziwie zarobić na utrzymanie rodziny, musi wyjechać za granicę. Polskę opuszczają lekarze i pielęgniarki, nauczyciele i urzędnicy, pracownicy sektorów budowlanego i hotelarskiego. Wyjeżdżają również dobrzy kierowcy. Wielu polskim przewoźnikom brakuje mężczyzn, którzy mogą usiąść za kierownicą ciężkich pojazdów.
W tym wszystkim zawarty jest wątek bardzo ludzki. Zastanawiamy się na przykład nad polskim prawem, które pozwala bardzo młodym ludziom wziąć kierownicę ciężkiego autobusu i wyjechać na jedną z najtrudniejszych europejskich tras, przebiegających na granicy ryzyka.
Prawo musi być bardzo mądrze stanowione w kwestiach, które wiążą się z odpowiedzialnością za życie i bezpieczeństwo innych ludzi. To właśnie prawo winno wyraźnie określać wiek, kwalifikacje i staż pracy ludzi, którym powierza się odpowiedzialne zadania. Oczywiście, jest wielu dojrzałych młodych ludzi, których stać na głęboką refleksję i roztropne decyzje. Chodzi jednak o to, by nie ryzykować, gdy w grę wchodzi życie innych ludzi.
Wielką rozwagą winni kierować się przede wszystkim politycy, którzy ustanawiają prawo. Muszą wiedzieć, że obowiązuje ich odpowiedzialność przed Bogiem i przed ludźmi. Prawo nie może być wynikiem tylko politycznego myślenia. Prawo musi być wyrazem mądrości, roztropności, odpowiedzialności, sprawiedliwości. Dlatego parlamentarzyści, którzy często w zgiełku zapisują i uchwalają ustawy, powinni być ludźmi o niezwykłej wyobraźni. Jeżeli ktoś chce uczestniczyć w życiu kraju przez stanowienie prawa, musi zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności za każdą literę prawa. Złe ustawy mogą prowadzić do zbiorowych i osobistych dramatów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu