Reklama

Ksiądz to też człowiek

Kiedy zwykłe reakcje emocjonalne stają się problemami zdrowotnymi? Czy duchowni i osoby zakonne przejawiają tu jakieś specyficzne wzorce zachorowalności czy dysfunkcji? Jak ich problemy emocjonalne mają się do sumienia?... - to pytania, na które starał się odpowiedzieć o. Jacek Prusak SJ w wykładzie pt. „Problemy emocjonalne duszpasterzy: depresja, lęk, brak uczuciowości”, wygłoszonym w KUL-u w ramach tegorocznych Duszpasterskich Wykładów Akademickich

Niedziela Ogólnopolska 39/2007, str. 26

Katarzyna Link

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Smutek, złość, lęk czy poczucie winy to reakcje, które przytrafiają się każdemu człowiekowi w różnych okresach życia. Największą trudność sprawia jednak ocena tego, na ile negatywne emocje są skutkiem oddziaływania środowiska, a na ile wynikają z niezdolności dostosowania się do okoliczności - mówił o. Prusak. Podejmując zagadnienie problemów emocjonalnych osób duchownych w Polsce, ze względu na marginalną ilość badań oraz brak całościowego opracowania tych, których już dokonano, prelegent oparł swoje wnioski przede wszystkim na doświadczeniach psychoterapeutów oraz badaniach przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych.

Opór

Chociaż już coraz częściej od cierpienia w milczeniu przechodzi się do poszukiwania pomocy psychologicznej, w przypadku osób duchownych pojawia się opór. Wynika on z trzech powodów. Pierwszy dotyczy mężczyzn w ogóle, którym nie jest łatwo przyznać się do słabości bądź nie umieją mówić o swoich problemach. U księży i zakonników dochodzi do tego lęk o ocenę własnej wiary („przecież wystarczy oprzeć się na Bogu”) bądź strach wynikający z pełnionej funkcji („to ja mam pokrzepiać i prowadzić innych, więc jak mam pokazać innym, że sam jestem słaby”). Trzeci powód wynika z lęku księży, że terapeuci osłabią ich wiarę, więc zwlekają z wizytą, choć wiedzą, że z niektórymi problemami sami sobie nie są w stanie poradzić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mechanizmy obronne

Reklama

Wstyd, nieobecność emocjonalna, nieświadomość lub niepewność własnej tożsamości, skupienie na sobie, agresja, autodestrukcja i seksualność jako forma odreagowania konfliktów emocjonalnych - to mechanizmy obronne, jakie uruchamia mężczyzna, żeby poradzić sobie z własną wrażliwością. W przypadku duchownych o. Prusak wskazał również na brak uczuciowości przejawiający się w zachowaniach uzależniających. - Jedną z cech przywiązania do jakichś używek - mówił - jest to, że dają poczucie dobrostanu jako formy zastępczej dla rozwiązania konfliktu bądź zaspokojenia potrzeby. Często traktujemy to w kategoriach moralnych, ale tak tego traktować nie należy, ponieważ jest to problem psychiki człowieka, która nie radzi sobie z uczuciami. Jeśli przejdziemy przez skorupę bycia mężczyzną, zobaczymy bardzo wrażliwe osoby - przekonywał o. Prusak.

Sumienie

- Idąc za św. Tomaszem z Akwinu, przyjmuję - mówił prelegent - że sumienie to głos rozumu praktycznego działającego według imperatywu: czyń dobro, unikaj zła. W świetle psychologii w to tradycyjne rozumienie sumienia włączyć trzeba emocje i uczucia jako nośniki informacji o tym, co się dzieje z człowiekiem. Odczuwając, interpretujemy informację o nas i świecie. To, co odczuwamy, jest jednak uprzednio przefiltrowane przez to, co myślimy. Oczywiście, sumienia do emocji nie można sprowadzić, ale emocji w formacji sumienia nie można lekceważyć - zaznaczał o. Prusak.

Lęk

Reklama

Przejawem lęku w odniesieniem do świata jest brak zaufania. - Jeśli się boję - mówił prelegent - to najprawdopodobniej, choć nie umiem tego tak nazwać, myślę, że zdarzy się coś złego, że konsekwencje tego będą katastrofalne, że nie dam sobie rady, a ludzie będą zbyt krytyczni wobec mnie lub mi nie pomogą. Za takimi myślami stoją schematy poznawcze, m.in. „nie wolno mi się pomylić”, „nikogo nie mogę urazić”. W konsekwencji pojawia się brak asertywności, nieumiejętność planowania i organizacji oraz rozwiązywania problemów. U osób zakonnych i księży w takiej sytuacji dochodzi jeszcze poczucie wyobrażonej nieprzewidywalności i braku kontroli nad swoją przyszłością oraz kwestia oceny i awansu - mówił o. Prusak. - Przez uświadomienie sobie prostych rzeczy wiele spraw poważnych się w życiu zmienia, bo lęk paraliżuje nas tak długo, jak długo mu się poddajemy. W momencie, w którym nazwiemy coś lękiem, jego paraliżujący charakter słabnie lub znika - podkreślał prelegent.

Depresja

Najczęstszym powodem depresji, w której człowiekowi brakuje nadziei, jest wydarzenie o charakterze niepowodzenia lub straty, które osoba przeżyła ok. 6-12 miesięcy, zanim pojawił się pierwszy przejaw choroby. - Ważne jest, by umieć rozpoznawać te sygnały i oceniać je bez oceny osób - apelował o. Prusak. W sytuacji depresji najczęściej pojawia się katastrofizm (coś stało się z mego powodu, a jeśli z przyczyn zewnętrznych, to nie można ich zmienić albo są częścią czegoś większego) oraz pamięć selektywna (osoba pamięta złe czasy i zwraca uwagę na złe wydarzenia). - Nie można zmienić myślenia takiej osoby, trzeba zmienić jej zachowanie, dać jej drugą szansę, biorąc pod uwagę, jak jest wrażliwa na ocenę i krytykę - mówił o. Prusak. W przypadku osób duchownych, lęk i depresja najczęściej przejawiają się w postaci rozdrażnienia, wypalenia i zmęczenia.

Jak pomóc?

Ponieważ w badaniach empirycznych potwierdzono, że duchowni, którzy popadają w lęk, depresję, chroniczny stres lub stres wtórny aż do wypalenia zawodowego, mają często dwie cechy osobowości: perfekcjonizm i ugodowość, potrzebne jest, aby duszpasterz nabrał do siebie i życia trochę dystansu. - Żeby dać sobie pomóc, trzeba najpierw samemu sobie zadać kilka pytań i spróbować na nie odpowiedzieć - mówił prelegent, konkludując, że formacja sumienia w przypadku duchownych winna być również troską o uczucia, którymi kierujemy się częściej niż rozumem, i które są częściej wyznacznikiem odniesienia do świata.

2007-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co Jezus i Maryja przekazali s. Łucji w Pontevedra? Mało znane objawienie

2025-09-13 08:01

[ TEMATY ]

pierwsze soboty miesiąca

objawienia fatimskie

Polski.fr

Figurka Dzieciątka Jezusa w miejscu objawienia z 15 lutego 1926 r

Figurka Dzieciątka Jezusa w miejscu objawienia z 15 lutego 1926 r

Choć w tym roku mija dokładnie 100 lat od objawienia Dzieciątka Jezus i Matki Bożej s. Łucji dos Santos, to jednak nie jest ono powszechnie znane. A była tam mowa o nabożeństwie, które jest szczególnym narzędziem do wyproszenia pokoju na świecie, tak bardzo potrzebnego zwłaszcza współcześnie. Przypominamy najważniejsze fakty z okazji 108. rocznicy piątego objawienia Maryi dzieciom fatimskim 13 września 1917 r.

Do objawienia w Pontevedra doszło 10 grudnia 1925 r. Wizjonerka fatimska Łucja dos Santos, wtedy już jedyna żyjąca z trojga dzieci, które widziały Maryję w 1917 r., była postulantką w Zgromadzeniu Sióstr Świętej Doroty (tzw. Doroteuszki). Klasztor znajdował się w hiszpańskiej miejscowości Pontevedra.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Zmarł ks. kan. Jan Mrowca

2025-09-12 17:13

[ TEMATY ]

Świebodzice

śmierć kapłana

kapłan diecezji świdnickiej

ks. Jan Mrowca

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Ks. ka. Jan Mrowca (1946-2025)

Ks. ka. Jan Mrowca (1946-2025)

W 50. roku kapłaństwa i 79. roku życia, po długiej chorobie, zaopatrzony sakramentami świętymi, w piątek 12 września w godzinach popołudniowych odszedł do Domu Ojca ks. kan. Jan Mrowca.

O śmierci kapłana poinformowała Świdnicka Kuria Biskupia. - Powierzamy Zmarłego Kapłana Bożemu Miłosierdziu i modlitwom wiernych – napisano w komunikacie, zapowiadając, że szczegóły pogrzebu zostaną podane wkrótce.
CZYTAJ DALEJ

Nie wolno zostawić wschodniej Polski samej sobie

2025-09-13 06:14

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Ostatnie dni przyniosły nam kolejną porcję trudnych informacji. Atak rosyjskich dronów, który objął tak wiele miejscowości we wschodniej Polsce, nie może być traktowany wyłącznie jako incydent wojskowy czy polityczny news. To nie jest jedynie historia o sprzęcie i radarach – to historia o bezpieczeństwie ludzi, którzy żyją na wschodniej ścianie, często w małych wsiach i miasteczkach, i którzy chcą mieć pewność, że państwo o nich pamięta.

Minister obrony narodowej mówi dziś o konieczności szkolenia armii i rozwijania zdolności w obszarze dronów. I trudno się z nim nie zgodzić – ale to także moment, by przyznać, że te inwestycje nie biorą się znikąd. Wiele z nich zostało rozpoczętych w poprzednich latach, gdy Polska konsekwentnie zwiększała wydatki na obronność. Dziś, gdy prezydent zwołuje Radę Bezpieczeństwa i mówi o potrzebie dojścia do 5 procent PKB na armię, widać, że to nie jest już „ambitny plan”, ale konieczność, która może zadecydować o przyszłości kraju.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję