W homilii pasterz Kościoła wrocławskiego przypomniał życiorys świętej z Cascii, zwracając uwagę na epizod związany z tragiczną śmiercią jej męża, który został zabity w porachunkach między zwaśnionymi rodami. Rita bojąc się, by jej synowie, według niepisanych praw, w ramach wendetty, nie kontynuowali zemsty, prosiła Boga, aby zabrał ich ze świata jeśli mieliby stać się mordercami.
– Bóg wysłuchał tej prośby i obaj zmarli podczas epidemii – zauważył abp Kupny, dodając, że trudno sobie wyobrazić, co czuło serce matki, która w trosce o zbawienie swoich synów prosiła Boga o ich śmierć. – Dla każdego życie stanowi najwyższą wartość, dlatego bronimy życia od poczęcia do naturalnej śmierci – mówił hierarcha, podkreślając, że są jednak sytuacje, kiedy dobra kogoś bliskiego, ojczyzny lub wyższych wartości człowiek jest gotowy narażać własne życie. – Nie oznacza to, że chcemy śmierci, ale że jesteśmy na nią gotowi, by ratować np. życie innych – zaznaczył arcybiskup, przywołując obrazy z toczącej się za wschodnią granicą naszego kraju wojny, która – jak stwierdził abp Kupny – przypomina wszystkim, że to, o czym mówi – nie jest teorią.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dopowiedział przy tym, że są matki, które dla ratowania życia swego nienarodzonego dziecka, narażają siebie na śmierć i mężczyźni, którzy w obronie swoich żon, dzieci, matek, podejmują, często nierówną walkę z agresorem. Tłumacząc zaś zachowanie św. Rity kaznodzieja powiedział, że życie wieczne było dla niej większą wartością, niż życie ziemskie. Zależało jej na tym, by w jakiś sposób przerwać nakręcającą się spiralę zła. – Jej prośba była krzykiem rozpaczy i desperacji matki zatroskanej o zbawienie swoich synów i miała w sobie rys Jezusowej modlitwy „nie moja, ale Twoja wola niech się stanie” – zauważył wrocławski biskup.
W dalszej części homilii ksiądz arcybiskup przypomniał, że Rita będąc wdową chciała wstąpić do zgromadzenia augustianek, jednak warunkiem przyjęcia Jej do zakonu było doprowadzenia do pojednania jej rodziny z rodzinami morderców męża.
– Musiała odszukać winnych jego śmierci, spotkać się z nimi i zawrzeć ugodę, przebaczając im to, co uczynili i sama prosząc o przebaczenie – mówił kaznodzieja, dodając, że Rita otworzyła w ten sposób drogę pokoju, a wchodząc na nią stała się w historii rodzin kobietą-symbolem, zdolną do pojednania, nawet jeśli trzeba za nie zapłacić wysoką cenę.
Na zakończenie pasterz Kościoła wrocławskiego odniósł się do nawiedzających diecezjalne sanktuarium św. Rity, by przedstawić Bogu za Jej wstawiennictwem trudne sprawy, z którymi pielgrzymi nie są sobie w stanie poradzić. – Pan Bóg nas wysłuchuje, chociaż nie zawsze nam pomaga według wymyślonego przez nas scenariusza – zaznaczył abp Kupny i dodał: „Bądź wola Twoja” – słowa z modlitwy, której nauczył uczniów Jezus, są kluczem do serca Boga, otwierają Je, i pozwalają Bogu działać, bo już nie ograniczają Jego planów, które przerastają nasze oczekiwania i wyobrażenia.
Kult św. Rity w Smolnej został zapoczątkowany w 2013 r. kiedy to sprowadzono Jej relikwie bezpośrednio z Cascii. Od tego momentu każdego 22. dnia miesiąca sprawowana są w tym miejscu Msze św., podczas których polecane są prośby i podziękowania zanoszone do Boga za wstawiennictwem świętej.
Bardzo szybko nabożeństwa zaczęły przyciągać wiernych nie tylko z okolicznych parafii, ale także z całego Dolnego Śląska. Dziś – jak relacjonuje ks. Tomasz Bagiński, kustosz sanktuarium – do Smolnej przyjeżdżają pielgrzymi z różnych zakątków Polski. – Były m.in. grupy z Rzeszowa czy Lublina – mówił dodając, że w świątyni znajduje się księga łask i cudów, w której wciąż pojawiają się nowe wpisy. – To są podziękowania za uzdrowienia z różnych chorób czy za poczęcie dziecka – zaznacza kapłan.