Co wpływa na stan zdrowia i kształt naszej figury? Odziedziczone geny czy model życia, jaki sobie narzucamy? Dyskusje na ten temat trwają podczas towarzyskich spotkań, na łamach prasy, nawet między lekarzami. Jedni zdecydowanie twierdzą, że nie ma mocnych na modyfikacje genów, inni - że model życia „rzeźbi” naszą zewnętrzną figurę i, oczywiście, odporność na atakujące nas choroby. Ale jak wytłumaczyć taki przykład? Są trzy siostry z jednych rodziców. Dwie to przedstawicielki grupy pań puszystych, trzecia wygląda jak struna skrzypcowa. Z tym pytaniem zwróciłam się do eksperta z Instytutu Żywności i Żywienia - dr hab. med. Małgorzaty Kozłowskiej-Wojciechowskiej. Oto odpowiedź mojej rozmówczyni: „Nie geny, ale styl życia jest dominantą decydującą nie tylko o wyglądzie zewnętrznym, ale także o jakości naszego zdrowia”.
Ze statystyk dowiadujemy się też, że po otyłej matce 50 proc. dzieci będzie mieć nadwagę, po ojcu - 25 proc., a po obojgu tęgich rodzicach - aż 75 proc. Ale w życiu różnie bywa. Medycyna w wielu dziedzinach ma duże sukcesy, wkrótce być może zacznie kształtować geny.
Podstawowa broń
Reklama
Zanim to nastąpi, zainteresowani, z nadmiernym tłuszczykiem, mają do dyspozycji podstawową broń, czyli racjonalną dietę. Można korzystać z rozkoszy podniebienia, a przy tym chudnąć. Nie chodzi o głodzenie się ani liczenie kalorii, ale o wyzbycie się złych nawyków żywieniowych. Tu zastosowanie ma znane powiedzenie: śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj biednemu. Bo kalorie spożywane w pierwszym posiłku można zgubić w ciągu dnia, wypełnionego po brzegi przyspieszonym marszem, stresami, załatwianiem wielu spraw naraz. Najgorsza rzecz, jaką możemy sobie zafundować, to nocny odpoczynek z przeładowanym żołądkiem. Wtedy żadne restrykcyjne diety nam nie pomogą. Poskromić tzw. wilczy apetyt nie jest wysiłkiem przekraczającym nasze możliwości. Ale obowiązują pewne żelazne zasady: należy spożywać posiłki pięć razy dziennie w małych ilościach. Raz na zawsze musimy zrezygnować z fast foodów, hamburgerów i frytek. Bo zyski firm wytwarzających te artykuły nabijają kieszenie producentów, a konsumenci coraz szybciej tyją. Nie ma też idealnych diet. Są natomiast oszukańcze reklamy w rodzaju: „Przez tydzień jedna kapsułka dziennie, a będziecie lżejsi o 6 kilogramów”. Zalecenie dla naiwnych! Jeszcze jedna uwaga: nie można łączyć niektórych produktów żywnościowych, np. mięsa ze śmietaną, ziemniakami czy kaszami. Najlepiej połączyć mięso z zielonymi warzywami, a tłuszcze zwierzęce ze wszystkimi roślinami zbożowymi. Natomiast skrobie, czyli chleb, ziemniaki dobrze łączą się z zielonymi warzywami, tłuszczami zwierzęcymi i roślinnymi.
Ale odżywianie się - to jeden warunek. Drugi - wpływający na stan zdrowia i wymarzoną sylwetkę - to ruch. Tu od razu wyjaśnienie: krzątanie się po domu nic nie daje. Takie usprawiedliwianie się, że przecież sprzątam, gotuję, prasuję - nie sprzyja redukcji kalorii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Królowa ćwiczeń fizycznych
Tę nazwę zdobył chód. W żadnym innym wysiłku nie osiąga się takiej harmonii pracy mięśni i krwi, jak właśnie podczas spacerów czy - jeśli nie ma przeciwwskazań - podczas marszu. I co istotne - można chodzić niezależnie od pogody, dobierając tylko odpowiednie ubranie. Najbardziej sprzyjającym otoczeniem są parki, las, a także mało uczęszczane ulice. Z każdym krokiem nasze ciało nabiera energii, mózg się dotlenia, usprawniają się nogi.
Starożytny grecki filozof Arystoteles twierdził: „Nic tak nie niszczy organizmu jak długotrwała fizyczna bezczynność”. I miał rację, bo następuje wtedy zesztywnienie stawów, pogarsza się praca układu oddechowego, pojawiają się zaburzenia układu krążenia i wreszcie - otyłość.
Aktywność fizyczna to nie tylko chód, ale również pływanie, jazda na rowerze itp. Tymczasem obserwujemy niekorzystne dla zdrowia nawyki: wsiadamy do samochodu, żeby przejechać kilkaset metrów; prawie zawsze używamy windy, nawet jeśli chcemy dostać się na pierwsze piętro itd. Ten leniwy tryb życia wychodzi nam bokiem, powiększonym o dodatkowe kilogramy.
Ile centymetrów w talii?
Według dietetyków, sytuacja alarmowa zaczyna się u kobiet, kiedy przekraczają 88 cm w talii (najlepiej gdyby było 80), a u mężczyzn 102 cm (powinno być 94 cm). Zalecenia zaleceniami, a przyzwyczajenia są drugą naturą człowieka. Lubimy od czasu do czasu zjeść tłusty kotlet schabowy lub tłustą golonkę, podjadać ciasteczka, czekoladę, pić mocno osłodzoną herbatę czy kawę. Wyzbycie się tych smakołyków to tylko kwestia silnej woli. A tej często nam brakuje.