Reklama

gadu-gadu z księdzem

Nie budźcie diabła!

Niedziela Ogólnopolska 14/2009, str. 24

Na listy odpowiada ks. dr Andrzej Przybylski, rektor Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie

Na listy odpowiada ks. dr Andrzej Przybylski, rektor Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Moja sprawa jest bardzo delikatna. Odważyłam się o niej napisać, bo może mój problem uchroni innych. Jestem matką 18-letniego syna. Zawsze staraliśmy się go wychować głęboko religijnie. Trzy lata temu mój syn trafił do wspólnoty, w której częstą praktyką była modlitwa o uwalnianie od złych duchów. Na jego oczach dokonywały się przeróżne straszne historie. Wrzaski, rzucanie się po podłodze i inne bolesne reakcje ludzi zniewolonych. Ten widok wywołał w moim synu z jednej strony lęk przed diabłem, a z drugiej ogromne zainteresowanie tymi sprawami. Czytał książki o opętaniach, oglądał filmy i programy o tej tematyce. Kilka miesięcy temu sam zaczął zachowywać się dziwnie, aż w którymś momencie, podczas wspólnych modlitw, jakaś wewnętrzna siła zaczęła nim targać i bluźnić przeciwko Bogu, i tak jest do dziś. Mój syn nie uczy się, nie pracuje, nie może poradzić sobie z samym sobą, bardzo cierpi. Wiem, że te sprawy są wielką tajemnicą, ale kiedy dziś towarzyszę olbrzymiemu cierpieniu mojego syna i widzę, że nikt, nawet egzorcyści, nie umieją mu pomóc, żałuję chwili, kiedy zaczął interesować się tym sprawami.
A. C.

Założyciel Opus Dei stwierdził kiedyś, że diabeł jest jak pies na łańcuchu. Najbezpieczniej jest go ominąć, nie drażnić, nie wchodzić w zasięg jego działania, bo człowiek jest mimo wszystko za słaby, żeby z nim wygrać. Bóg trzyma diabła na łańcuchu i może on „pogryźć” tylko tych, którzy sami wchodzą na jego teren. Najczęściej wchodzimy tam przez własną pychę i grzech. Kiedy nam się wydaje, że nic nam nie może zrobić, że sobie spokojnie z nim poradzimy, właśnie wtedy zaczyna nas kąsać. Również grzech i inne satanistyczne praktyki stawiają nas w obliczu oddziaływania złego ducha, bo wszędzie tam, gdzie nie ma Boga, zaczyna się teren działania diabła. I w takich przypadkach bardzo potrzebna jest modlitwa o uwolnienie, a w ekstremalnych sytuacjach - egzorcyzmy. Myślę też, że można wejść na teren diabła z powodu ciekawości, chęci spróbowania, jak to jest, a także z nieustannego lęku przed diabłem. Ciekawość i niezdrowy lęk koncentrują nas bowiem na działaniu złego ducha i odciągają od myślenia o Bogu i Bożej miłości.
Pamiętasz sytuację pierwszych ludzi w raju? Tam też było jedno drzewo, o którym Pan Bóg mówił ludziom, żeby z niego nie jedli, nie podchodzili do niego, nie dotykali. Wokoło było mnóstwo wspaniałych drzew, pełnych smacznych owoców. A w tym jednym drzewie uwięził Bóg wszelkie doświadczenie zła, cierpienia, zniewolenia i prosił, by tego nie dotykać, bo można obudzić zło. Człowiek zrobił inaczej. Może z ciekawości, może z pychy postanowił jednak dowiedzieć się, jak smakują owoce z zakazanego drzewa... Wtedy jakby sam obudził diabła.
W większości przypadków naszego życia diabeł sam wpycha się do naszego wnętrza, ale zdarzają się sytuacje, że sami możemy obudzić w kimś lub w sobie diabła, jeśli więcej będziemy go głosić niż Pana Boga. Bardzo wysoko cenię posługę egzorcystów i cieszę się, że jest wiele wspólnot, które posługują modlitwą o uwolnienie. Warto jednak sobie czasem uświadomić, że omawiany przez nas problem jest bardzo delikatny, i nie w każdym miejscu, nie w każdej sytuacji posługa uwalniania i egzorcyzmów może być dostępna wszystkim chętnym. Myślę, że nie wolno z takich spraw czynić widowiska, bo diabeł strasznie lubi być na scenie, on kocha widownię, a wtedy, paradoksalnie, walcząc z nim, głosimy jego moc i wyzwalamy w innych zainteresowanie nim. Niech Twój bolesny list będzie rzeczywiście wezwaniem do olbrzymiej ostrożności dla tych, którzy posługują modlitwą o uwolnienie od złego ducha. Nie budźcie diabła w sercach ludzi wrażliwych i młodych! Sam Bóg chce, aby całą swoją uwagę skupili na Jego miłości, a nie na strachu przed opętaniem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wybory 402. zebrania plenarnego KEP w Gdańsku

2025-10-14 15:43

[ TEMATY ]

komunikat

KEP

Konferencj Episkopatu Polski

BP KEP

Bp Krzysztof Chudzio został wybrany przewodniczącym Komisji Charytatywnej KEP, a bp Andrzej Jeż - delegatem KEP ds. Samorządowców i Pracowników Administracji Samorządowej. To niektóre z decyzji 402. zebrania plenarnego KEP. We wtorek 14 października biskupi dokonali wyborów do gremiów Episkopatu oraz do instytucji kościelnych podległych Konferencji Episkopatu Polski.

Publikujemy wyniki wyborów 402. zebrania plenarnego KEP:
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy światowy dzień pamięci o „boskim influenserze” Carlo Acutisie

2025-10-14 08:15

[ TEMATY ]

św. Carlo Acutis

światowy dzień pamięci

boski influenser

Materiały prasowe/Rafael

Pięć tygodni po kanonizacji Carla Acutisa Kościół katolicki na świecie po raz pierwszy obchodził w niedzielę 12 października liturgiczne wspomnienie tego świętego młodzieży, organizując nabożeństwa, procesje i spotkania młodzieży, w tym kilkudniowy festiwal „Santi con Carlo” w jego rodzinnym Mediolanie. Kulminacyjnym punktem uroczystości była Msza św. w Santuario della Spogliazione - kościele Matki Bożej Większej w Asyżu, gdzie jest pochowany Acutis. Przy jego grobie sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kardynał Pietro Parolin, oddał hołd 15-letniemu Włochowi nazywając go „nową perłą tego miasta świętych i wielkim darem dla Kościoła”.

W homilii podczas Mszy św. kard. Parolin podkreślił, że centralnym punktem życia wiarą Acutisa była Eucharystia, którą ten młody święty określił jako „specjalną autostradę, wolną od opłat drogowych, korków i wypadków”.
CZYTAJ DALEJ

Kiedy trzyletniego Briana odwiedził ojciec Pio

2025-10-14 17:37

[ TEMATY ]

historia

wiara

św.Ojciec Pio

Archiwum Głosu Ojca Pio

o. Pio

o. Pio

„Ojciec Pio powiedział mi, że wkrótce przyjdzie, aby zabrać mnie do Matki Boskiej”. Te słowa wypowiedział trzyletni Brian do swojej matki na krótko przed śmiercią. Jego niesamowita, mało znana historia została napisana przez kanadyjską pisarkę katolicką Anne McGinn Cillis, czytamy na katolickiej platformie ChurchPOP.

Brian był synem anglikańskiej pary mieszkającej w Liverpoolu. Zawsze był pogodnym, pełnym życia dzieckiem. Kiedy skończył dwa lata, wszystko diametralnie się zmieniło: czuł się zmęczony i wyczerpany, lekarze zdiagnozowali u niego białaczkę i dali mu sześć miesięcy życia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję