Żyjący na przełomie drugiego i trzeciego stulecia teolog o zacięciu apologetycznym Tertulian drapieżnym pazurem szarpał oponentów chrześcijaństwa. W dziele „Apologetyk” pisał: „Jeżeli Tyber sięga murów, a Nil nie nawadnia pól, jeżeli niebo jest nieruchome, a ziemia drży, jeżeli panuje głód czy zaraza, rozlega się krzyk: «Chrześcijanie dla lwa!». Co, wszyscy dla jednego lwa?”. Za czasów Tertuliana chrześcijanie oskarżani byli o to, że są kanibalami, bo przecież Chrystus wzywał, by spożywać Jego Ciało. Nazwani byli ateistami, gdyż nie mieli w swych świątyniach posągów bóstw. Oskarżano ich o kazirodztwo, bo mówili, że kochają braci i siostry. A wachlarz kar za te i podobne przestępstwa był nader szeroki. Kamienie lecące na Szczepana, ciała rozpięte na krzyżach po Neronowym pożarze, akcenty zoologiczne w Koloseum czy łatwo palące się stosy - to tylko kilka przykładów z początków chrześcijaństwa. A dziś? Podpalenia chrześcijańskich domów w Sirsapanga w Indiach, zamachy zorganizowane przez hinduistycznych przywódców w Orisie, wprawne maczety w kościele w Pannala na Sri Lance, aresztowania za posiadanie Biblii w Iranie… To tylko kilka przykładów form zewnętrznego ucisku, by nie wspominać tych mniej widocznych, o których mówił Jan Paweł II: „Nie jest to już śmierć fizyczna, ale pewnego rodzaju cywilna śmierć, nie odosobnienie w więzieniu lub obozie, ale ciągłe ograniczanie wolności osobistej i dyskryminacja społeczna”. Czy to właśnie zapowiadał Jezus Chrystus, gdy głosił: „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie” (por. Mt 5, 11-12)? Na pierwszy rzut oka te słowa brzmią niemal szaleńczo. Co za nagrodę można otrzymać za oddanie życia? Odpowiedź musi być równie szaleńcza: „Dla mnie żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk” (Flp 1, 21). W optyce męczeństwa nagrodą jest sam Chrystus, a śmierć - bramą prowadzącą w otwarte ramiona Tego, którego ukochało się ponad życie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu